Łotr 1 - Podsumowanie
Star Wars Squadrons to trochę niepozorny tytuł, ale jakże potrzebny. Dobrze widzieć grę na licencji Gwiezdnych wojen, która skupia się na gameplayu bardziej niż na czymkolwiek innym. Dobrze, że Squadrons nie stara się też być czymś większym niż jest naprawdę. To mniejszy projekt, nieco eksperymentalny (VR), ale doskonale podkreślający to, co jest jego sednem: kosmiczne bitwy. Właśnie w takim kierunku powinny iść produkcje z tego świata. Niech robią dobrze jedną rzecz, a resztę załatwi już magia licencji. I nie piszę tego złośliwie, to po prostu działa. Producenci, którzy są tak bardzo świadomi tego, jaki produkt dostarczają, to dziś rzadkość. Tym bardziej, gdy jest to projekt tak dużej korporacji. Rzadko się zdarza chwalić produkcje od EA przede wszystkim za gameplay, a tu tak właśnie jest.
Aż trudno uwierzyć, ile czasu czekaliśmy na taką grę.
Osoby szukające wrażeń w kosmosie, laserów i manewrów nic lepszego w tym roku nie znajdą. Miks deathmatchu, arcade'u i magii kina zamknięty w Star Wars Squadrons zadziała na każdego. Trzeba tylko usiąść do zabawy bez większych wymagań i dać się zaskoczyć tym, ile emocji daje tak prosty pomysł. Trzeba tylko wejść do statku i zestrzelić inny statek. Jak się o tym pomyśli, to aż trudno uwierzyć, ile czasu czekaliśmy na taką grę – poza obecnością podniebnych potyczek w Battlefrontach. Dla mnie to jedna z niespodzianek roku i mimo iż nie bardzo jest za co dać wyższą ocenę, będę polecał sprawdzenie jej każdemu. Imperium? Rebelia? Super partia!
Star Wars Squadrons
Decyzja o zostawieniu tylko trybu FPP, intensywność pojedynków, klimat, możliwość korzystania z technologii VR, multiplayer.
Skąpa kampania, oszczędna grafika, mało trybów.
Cena na dzień publikacji: 149,99 PLN (PC, PS4, XOne)
Recenzja na podstawie wersji PS4
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Star Wars: Squadrons – W kosmosie słychać tylko Piu Piu