Recenzja Star Wars: Squadrons – W kosmosie słychać tylko Piu Piu

Recenzja Star Wars: Squadrons – W kosmosie słychać tylko Piu Piu

Recenzja Star Wars: Squadrons – W kosmosie słychać tylko Piu Piu

Wspominając Gwiezdne Wojny, większość z nas przypomina sobie o mieczach świetlnych i mocy. Gry w większości trzymają się tej linii, oferując nam możliwość prowadzenia bohatera, który walczy jak kosmiczny samuraj. Co jakiś czas możemy sobie trochę w nich postrzelać – rzadko jednak chwytają za jeden z najważniejszych filarów Star Wars, jakim są pojedynki X-Wingów i Tie Fighterów. Dzięki Star Wars Squadrons otrzymujemy w końcu produkcję w całości poświęconą pojedynkom najpiękniejszych myśliwców popkultury. Jest tu kampania, świetny multiplayer, możliwość grania w VR – czyli wszystko, czego powinniśmy wymagać od takiej produkcji w 2020 roku. Kwestią sporną wydaje się jakość i dopracowanie tej pozycji. Nawet pomimo magii George'a Lucasa, która ją rozsadza, w wielu miejscach prezentuje się ona nad wyraz skromnie. Przejdźmy zatem do konkretów: rozsiądźcie się wygodnie, bo czeka nas sporo strzelania i uników. A wszystko to dawno, dawno temu w odległej galaktyce.

Dzięki Star Wars Squadrons otrzymujemy w końcu produkcję w całości poświęconą pojedynkom najpiękniejszych myśliwców popkultury.

Motive Studios postanowiło nie ryzykować z umieszczaniem swej gry w przesadnie oryginalnym momencie Gwiezdnych Wojen. Jej akcja dzieje się niedługo po Powrocie Jedi, co jest przyjemnym, ale chyba nieco zbyt bezpiecznym rozwiązaniem. Nie to jest jednak najważniejsze – liczy się, że wskakujemy w kokpity niesamowitych maszyn, do których wzdychaliśmy na ekranach kin przez całe dzieciństwo i dorosłe życie. Bo jakby nie patrzeć na fenomen Star Wars, to jednak designerska ekstraklasa, która samymi wizualiami, muzyką i klimatem potrafi zmienić zwykłą grę w coś więcej. W Squadrons nadrabiania różnych braków licencją jest sporo, ale gdy ma się w rękach taki materiał źródłowy, to trudno tego nie wykorzystywać. Bo SW:S to gra udana, w wielu miejscach dobra i zrobiona jak należy. Niemniej potrafi tracić tempo, a nawet zmienić się w przeciętniaka, gdy balans mocy zostaje zaburzony. Nie oszukujmy się jednak - większość osób zainteresowanych tym tytułem i tak chce go poznać ze względu na logo. I dla właśnie takich graczy będzie to bardzo dobry hamburger. Z sieciówki, ale mający w sobie dokładnie to, co trzeba.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Star Wars: Squadrons – W kosmosie słychać tylko Piu Piu

 0