ROG Strix G16 2023 (G614) - test laptopa z GeForce RTX 4050 o pełnej mocy

ROG Strix G16 2023 (G614) - budowa zewnętrzna, audio, kamerka, bateria

Laptop pod względem budowy zewnętrznej dobrze wpisuje się stylistykę linii Strix, przypominając inne modele z tej rodziny, jakie mieliśmy okazję testować. Sprzęt nie należy do najbardziej zgrabnych gamingowych laptopów, aczkolwiek zachowuje mobilny charakter. Jego wymiary to 35.4 x 26.4 x 2.26 ~ 3.04 cm, a waga wynosi 2,5 kg, więc nie jest też bardzo lekki, ale nie powinien stanowić nadmiernego obciążenia, jeśli zechcemy zabrać go ze sobą w podróż czy na uczelnię. Trzeba też pamiętać, że mamy tu do czynienia z 16-calowym modelem o proporcjach 16:10, a nie typowym 15-calowym notebookiem z ekranem 16:9.

Pokrywa ROG Strix G16 2023 (G614) wykonana jest z matowego metalu, który ma tendencje do zbierania odcisków palców, przez co wymaga ciągłego czyszczenia, ale pozostała część obudowy jest już plastikowa, co w przypadku laptopa za takie pieniądze jest nieco rozczarowujące. Niemniej całość wykonana jest bardzo starannie i z dbałością o szczegóły. Podwozie jest mocno perforowane, co ułatwia przepływ powietrza, a znajdziemy tu także gumowe nóżki, które zapobiegają ślizganiu się urządzenia. Do tego konstrukcja jest naprawdę sztywna, solidna i trudno zarzucić ROG Strix G16 cokolwiek w tym aspekcie.

Jeśli zaś chodzi o design, to zawsze jest to kwestia gustu, ale naszym zdaniem to mocna strona testowanego laptopa. Co prawda z miejsca widać, że mamy do czynienia z maszyną dla graczy, ale producentowi udało się uniknąć przesady. Całość utrzymano w szaro-stalowej kolorystyce, która przełamywana jest przez ozdobne i podświetlane elementy, takie jak pasek LED RGB biegnący wzdłuż dolnej krawędzi notebooka (ten leci z przodu i zawija się na boki). Co ciekawe, tym razem logo ROG nie doczekało się iluminacji, co wydaje się rozsądnym wyborem. Ciekawym zabiegiem jest także pasek z napisami Republic of Gamers biegnący po przekątnej wzdłuż pokrywy. Co więcej, ten motyw niejako przeniesiono na panel roboczy, bo tutaj zastosowano pas z logiem ROG przecinający klawiaturę. Podoba nam się również rozmieszczenie diod statusu, które widać nawet po zamknięciu pokrywy czy swoistych easter eggów na podwoziu. 

Wykonanie i design ROG Strix G16 uznajemy więc za plus, choć podobnie jak w poprzednich modelach z tej rodziny, które mieliśmy okazję przetestować, pozostaje lekki niedosyt wywołany nadmiarem plastiku.

Klawiatura

Jeśli chodzi o klawiaturę, tradycyjnie otrzymujemy wyspową konstrukcję, ale nie wiedzieć czemu bez tradycyjnej sekcji numerycznej. Jest to o tyle niezrozumiałe, że po bokach znajduje się sporo niewykorzystanego miejsca, które pozwalałby na umieszczenie kilkunastu dodatkowych klawiszy. Pochwalić możemy za to pełnowymiarowe strzałki kierunkowe, które często to pomniejszane w laptopach ROG. Szkoda jednak, że producent zdecydował się na zwykłą membranę, bo potrafił stosować choćby przełączniki optyczno-mechaniczne. 

Na szczęście już układ klawiatury jest naprawdę wygodny, moment aktywacji klawisza dobrze wyczuwalny, a skok stosunkowo wysoki, bo wynosi blisko 2 mm (dokładnie 1,9 mm). Sam klik jest zaś przyjemny i zdaje się nieco mniej gąbczasty niż w typowych membranach, a producent chwali się też, że jest szybciej rejestrowany dzięki technologii Overstroke. Do tego dochodzą mnóstwo przydatnych skrótów w klawiszach funkcyjnych oraz pięć dodatkowych przycisków, które wydzielono w sekcji nad właściwą klawiaturą. Te odpowiadają za kontrolę głośności i wyciszanie mikrofonu, zmiany profilu wydajnościowego, a także uruchamianie aplikacji Armoury Crate. Świetne wypada też podświetlenie, które obejmuje każdy przycisk z osobna, co pozwala na dużą personalizację w ramach całej palety barw RGB. W oprogramowaniu możemy także wybrać wiele efektów (np. statyczne, oddychające, strobing itp.) czy też opcję synchronizacji Aura Sync. 

Touchpad

Touchpad jest całkiem spory, szczególnie na szerokość, precyzyjny i wspiera gesty z wykorzystaniem wielu palców. Płytka o szklanej powierzchni z matowym wykończeniem zapewnia dobry poślizg, a producent zdecydował się na integrację przycisków LPM i PPM z gładzikiem. W przypadku gamingowego notebooka element ten ma drugorzędne znaczenie i rzadko będziemy z niego korzystać, ale do okazjonalnego użytkowania sprawdza się naprawdę dobrze. 

Porty

Tegoroczny ROG Strix G16 (G614) pochwalić może się bogatym zestawem portów. I tak, po lewej stronie znajdziemy dwa USB 3.2 Gen.2 typu C, z czego jedno z obsługą DisplayPort i PD Charger, a drugie z Thunderbolt 4 (z obsługą DisplayPort). Znajdziemy tu też pojedyncze złącze audio minijack 3,5 mm, co może utrudnić życie osobom z headsetami z osobnymi wtykami pod słuchawki i mikrofon. Lewa strona zawiera jeszcze HDMI 2.1, gniazdo ethernet LAN RJ45 w standardzie 2,5-gigabitowym i złącze zasilania. Po prawej mamy zaś tylko dwa USB 3.2 Gen 2 typu A. Nie uświadczymy tu czytnika kart pamięci, ale takowe rzadko widziane są w gamingowych modelach (raczej w biznesowych), więc trudno uznawać to za wadę. 

Audio

Producent określa zastosowany tu system głośników jako dźwięk wirtualny 5.1.2-kanałowy, ale w rzeczywistości otrzymujemy zestaw stereo, składający się z dwóch głośników umieszczonych na podwoziu po bokach. ROG chwali się tu licznymi technologiami, takimi jak Dolby Atmos, dźwięk Hi-Res czy inteligentny wzmacniacz, ale co istotniejsze, sprzęt oferuje naprawdę dobrej jakości audio, a jak na laptopowe standardy nawet bardzo dobry. Basy są wyraźne i nadają brzmieniu nieco więcej głębi, a wysokie tony, choć nieco kłują i są lekko przesterowane, to jednak całkiem szczegółowe i nadają całości kolorytu. Ten aspekt wyraźnie wyróżnia się na plus spośród konkurencji. Na pochwały zasługują także mikrofony z dwukierunkową redukcją szumów, wspierane przez sztuczną inteligencję, która odpowiada za usuwanie niepożądanych zakłóceń z wychodzącego sygnału audio. 

Kamerka internetowa

Jeśli chodzi o kamerkę, otrzymujemy jednostkę o rozdzielczości 720p, która pod względem jakości wypada przyzwoicie, a już na pewno nie odstaje od tego, co oferują konkurenci. Co prawda obraz jest dość rozmydlony, ale zaszumienie jest mniejsze niż w typowych kamerkach zintegrowanych w laptopach. Szkoda jednak, że zabrakło czujnika podczerwieni, przez co kamera nie wspiera logowania się do Windows przez skanowanie twarzy. Tak naprawdę nie otrzymujemy żadnego biometrycznego zabezpieczenia, bo czytnika linii papilarnych także tu nie uświadczymy. 

Bateria

Laptop wyposażony został w sporą, bo 4-ogniwową baterię o pojemności aż 90 Wh. Sprzęt korzysta ze zintegrowanego w procesorze układu graficznego Intela i dzięki aktywnej funkcji Advanced Optimus pozwala wydłużyć czas pracy na baterii w mniej wymagających scenariuszach. Przy jasności ustawionej na 50% z wyłączonym podświetleniem klawiatury, włączonym Wi-Fi i w trybie pracy Windows w teście Modern Office w ramach PCMark 10 uzyskaliśmy wynik blisko 7 godzin, co jest naprawdę przyzwoitym rezultatem dla tej klasy sprzętu. 

Benchmark okazał się bardzo dobrze symulować realne użytkowanie, gdzie w zależności od scenariusza laptop wytrzymywał do 6-7 godzin pracy z dala od zasilacza, a podczas oglądania wideo nawet do 7,5 godzin. Oczywiście w czasie grania nie ma co liczyć na takie wyniki, ponieważ tutaj czas skraca się do niecałej 1,5 godziny, ale jak na gaming to i tak bardzo dobry rezultat. Pełne naładowanie akumulatora za pomocą dołączonej ładowarki (240 W) zajmuje ok. 1,5 godziny, a od 0% do 50% wystarczy pół godziny. W podróży możemy skorzystać z ładowarki USB typu C o mocy 100 W, ale w zestawie takowej zabrakło. Warto też odnotować, że na zasilaniu akumulatorowym wyraźnie spada wydajność laptopa, więc średnio nadaje się on do grania bez podłączonego zasilania.