Test Genesis Nitro 550 G2. Król opłacalności powrócił w nowym wydaniu

Test Genesis Nitro 550 G2. Król opłacalności powrócił w nowym wydaniu

Genesis Nitro 550 G2 - Wygoda, ergonomia i funkcje

Największą bolączką Genesis Nitro 550 G2 jest niesety bardzo mały zakres regulacji podłokietników. Genesis zastosował tu tak zwane podłokietniki 1D, czyli regulowane tylko w jednej płaszczyźnie, a mianowicie góra-dół. Nie możemy zatem przesunąć ich do przodu lub do tyłu czy na boki. Obecnie wiele gamingowych foteli w kwocie 600-800 złotych oferuje takie funkcje. Szkoda, że Genesis się nie pokusił przynajmniej o podłokietniki 2D.

Tak samo podstawowy jest mechanizm siedziska fotela, aczkolwiek jest to jak najbardziej zrozumiałe w tej półce cenowej. Zakres pochylenia oparcia to od 90 do maksymalnie 135 stopni. Nitro 550 G2 posiada również system bujania się, który niestety nie pozwala nam na ustawienie odchylenia siedziska w konkretnym punkcie. Bujanie może być całkowicie zablokowane lub odblokowane i to tyle. Dla kogo najlepiej sprawdzi się ten gamingowy fotel? Według producenta będzie to świetny fotel dla osób od 160 do 195 cm wzrostu, a jak jest w rzeczywistości? Moim zdaniem realnym zakresem powinno być 165 do 190 cm, ponieważ mając 196 cm, byłem w stanie odczuć, że moim barkom przydałoby się jeszcze przynajmniej kilka centymetrów wyższego oparcia, a teoretycznie jestem tylko 1 centymetr wyższy niż wynosi górna granica dla Genesis Nitro 550 G2.

Jako że Nitro 550 G2 to fotel dla graczy bazujący na konstrukcji kubełkowej, to niestety dziedziczy on również wszelkie bolączki towarzyszące siedziskom znanym z rajdówek. To znaczy, siedzi się w nim w dosyć sporym ścisku. Siedzisko jest głębokie, a nasze uda są ograniczane po bokach przez jego boczne elementy. To samo tyczy się wystających części fotela, które znajdują się na wysokości barków. Aczkolwiek pomijając tę kwestię, zdecydowanie nie powiedziałbym, że na Genesis Nitro 550 G2 siedzi się niewygodnie. Wręcz przeciwnie, można w tym fotelu spędzić długie godziny bez odczuwania jakiegokolwiek dyskomfortu. Zdarzało się, że niektóre fotele ergonomiczne dawały mi się bardziej we znaki niż ten fotel gamingowy. Genesis Nitro 550 G2 jest nawet znacznie wygodniejszy niż moje obecne krzesło Endorfy Meta BK, którego recenzję znajdziecie na naszym portalu. Aczkolwiek to, że jest komfortowy, wcale nie musi oznaczać, iż jest on zdrowy dla naszych pleców, w tej kwestii akurat nie jestem właściwym autorytetem - opinii na ten temat powinniście zasięgnąć u fizjoterapeuty.

Oczywiście, o mechanizmie regulacji zagłówka czy odcinka lędźwiowego w fotelu kubełkowym możemy zapomnieć. Tę funkcję poniekąd pełnią poduszka zagłówka i poduszka lędźwiowa. Mają one wyczuwalnie miększe niż reszta fotela wypełnienie z pianki oraz w większości pokryte są weluropodobnym materiałem. Jako że Nitro 550 G2 w tej wersji kolorystycznej nie posiada ekoskóry, a do tego siedzisko jest podwieszane na pasach, a co za tym idzie, nie mamy pod tyłkiem deski ze sklejki, fotel zapewnia nam dostateczną cyrkulację powietrza. Rzecz jasna nie jest to ten sam poziom co w przypadku foteli z siateczki, ale przynajmniej siedząc przez kilka godzin w tej samej pozycji, nie przykleimy się do siedzenia tak, jak w przypadku ekoskórzanego obicia. Latem będzie nam znacznie chłodniej i komfortowo, a zimą nie zaskoczy nas chłód.

Maksymalne dopuszczalne obciążenie dla Nitro 550 G2 to 150 kilogramów, co wynika bezpośrednio z klasy zastosowanego tu podnośnika gazowego. Na pokładzie Genesis Nitro 550 G2 znajdziemy certyfikowany siłownik czwartej (najwyższej) klasy. Możemy regulować go w zakresie od 46,5 do 53,5 centymetrów.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Genesis Nitro 550 G2. Król opłacalności powrócił w nowym wydaniu

 0