GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G: opakowanie
Pudełko, w którym otrzymałem kartę GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G, jest średniej wielkości, a jego kolorystyka oscyluje wokół czerni, do spółki z domieszką zieleni oraz pomarańczu. Na froncie widzimy nazwę zamontowanego układu graficznego oraz linii, do której należy produkt (EAGLE OC), krótki wykaz najważniejszych technologii, a także charakterystyczną grafikę z motywem oka. Na odwrocie ujrzymy z kolei zdjęcie akceleratora, nieco bardziej szczegółowe informacje o systemie chłodzenia i iluminacji RGB, plus dodatkowo wykaz złącz wideo, w połączeniu z wymaganiami systemowymi. W środku znajduje się karta graficzna i instrukcja obsługi.
GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G: wymiary i system chłodzenia
Długość testowanej karty graficznej jest niewielka - całość liczy sobie ~24,5 cm i warto dodać, że cooler wyraźnie wystaje poza samo PCB. Wspomniany układ chłodzenia jest standardowej wysokości, ergo akcelerator efektywnie zajmuje w obudowie dwa sloty, tj. tyle co śledź. Wymuszaniem przepływu powietrza zajmują się dwa wentylatory o średnicy 100 mm, zaś radiator to jednolity blok aluminium. Dystrybucję ciepła wspomagają cztery stykające się bezpośrednio z GPU ciepłowody, a ponadto chłodzenie jest kompleksowe, tzn. obejmuje pamięć VRAM oraz sekcję zasilania. Naturalnie mamy tryb półpasywny, który sprawia, że w spoczynku "śmigła" nie obracają się w ogóle.
GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G: rewers, zasilanie, iluminacja
Z tyłu widać płytkę usztywniającą, wykonaną z ciemnoszarego plastiku. Znajdziemy na niej otwór wspomagający wentylację, prosty wzór, a także logo serii GeForce RTX, producenta i linii EAGLE. Szczerze powiedziawszy, trochę szkoda, że backplate nie jest metalowy. Gniazdo zasilania to pojedyncza sztuka 8-pin, tak więc dokładnie tyle, ile trzeba przy maksymalnym PL równym 220 W. Za to złącza NVLink, za pomocą którego aktualnie realizowane są konfiguracje Multi-GPU, już nie uświadczymy i jest to rzecz jasna następny etap dokręcania śruby przez zielonych, gdyż w poprzedniej generacji na premierę otrzymały je dwa najwyższe modele (później też dwa kolejne warianty z dopiskiem SUPER), a tym razem wyłącznie najdroższe wydanie. Generalnie w obecnych czasach łączenie dwóch kart graficznych co prawda jest głównie ciekawostką przyrodniczą, tj. dla zdecydowanej większości użytkowników nie ma to żadnego znaczenia, ale nie da się ukryć, że to zmiana na minus. Odnośnie wielobarwnego podświetlenia LED, jest skromne, gdyż iluminowany jest wyłącznie mały pasek na szczycie osłony coolera.
GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G: złącza wideo
Jeśli chodzi o złącza wideo, to do dyspozycji mamy po dwa egzemplarze HDMI 2.1 i DisplayPort 1.4a. W stosunku do poprzednika zabrakło zatem USB Type-C (potocznie USB-C), aczkolwiek mając na względzie oficjalne przejście standardu VirtualLink w stan spoczynku, akurat ten fakt nie powinien nikogo dziwić. I wydaje się, że trochę wody w Wiśle upłynie, zanim zobaczymy kolejne karty graficzne z tego typu portem, no chyba, że na horyzoncie pojawi się następne wspaniałe rozwiązanie zaprojektowane pod kątem wyświetlaczy wirtualnej rzeczywistości, czyli tzw. VR, ale póki co nie zanosi się na to.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test karty graficznej GIGABYTE GeForce RTX 3060 Ti EAGLE OC 8G