Zotac GTX 1080 AMP Extreme dzięki zegarowi stabilnie utrzymującemu poziom 2038 MHz, jest jedną z najszybszych kart graficznych na świecie. Produkt chińskiej marki bez większych kłopotów rozprawia się z referencyjnym GTX-em 1080 FE, samotnie przewodząc stawce. Przewaga testowanej karty uwydatnia się zwłaszcza tam, gdzie referent ma problem z utrzymaniem Boosta, czego dobrym przykładem jest minimalna liczba klatek na sekundę w grze Battlefield 4 bądź Call of Duty: Black Ops 3. Zaistniałych różnic nie niweluje nawet O/C - korzystając z edycji Founders, nie udało się dobić do częstotliwości oferowanej przez AMP-a. Co prawda referencyjny sampel potrafił zahaczyć o poziom 2050 MHz, ale tylko na krótką chwilę, przed wystąpieniem problemów temperaturowych. A jak podkręca się bohater recenzji? Wszystko zależy od punktu widzenia, bo z jednej strony offset na poziomie +40 MHz nie może zrobić wrażenia, z drugiej – realne taktowanie w grach sięgające 2,1 GHz to nieczęsty widok. Jako, że pamięć VRAM praktycznie w ogóle się nie kręci, wniosek jest jasny: Wykorzystując do cna potencjał rdzenia GP104, Zotac przygotował mega wydajny akcelerator, niebędący jednak wdzięcznym przykładem dla overclockerów.
Zotac GTX 1080 AMP Extreme nie nadaje się dla fanów overclockingu, ale na dobrą sprawę nie ma potrzeby go podkręcać. Wydajność niepodkręconego AMP-a jest wyższa niż przetaktowanego do granic możliwości referenta.
Od czasów serii GTX 900, podejście do kwestii chłodzenia wyraźnie ewoluowało, a autorski układ IceStorm jest nastawiony głównie na ciszę, nie maksymalizację wydajności jak jego poprzednicy. Bardzo dobrym pomysłem jest niezależne sterowanie wentylatorami, które pozwala na rozkręcenie tylko wybranych jednostek. Dla przykładu, podczas oglądania materiału video w wysokiej rozdzielczości, startuje wyłącznie centralny wentylator. Dopiero uruchomienie wymagającej gry wymusza zaprzęgnięcie do pracy wszystkich rotorów, jednak te rozkręcają się tylko do symbolicznych 1264 obr./min. Efekt? Świetna kultura pracy w pełnym zakresie obciążeń przy zachowaniu relatywnie niskich, choć nie rekordowych temperatur (w odniesieniu do gabarytów radiatora), co w moim odczuciu jest krokiem w dobrym kierunku. Zmianą na plus jest także wprowadzenie oświetlenia Spectra, które wyparło znany z GTX-a 980 AMP Extreme zielono-czerwony system, przełączający barwę światła w zależności od temperatury rdzenia. Ogólnie rzecz biorąc, mógłbym pisać o samych superlatywach. Z jednym drobnym wyjątkiem. Wysoka efektywność układu chłodzenia wynika z jego rozmiarów - całość zajmuje trzy sloty. Producent zastosował jednak tylko dwuslotowy śledź, który niewystarczająco podpiera radiator, w efekcie czego karta lekko opada.
Zotac życzy sobie za testowanego GeForce’a niecałe 3400 złotych, co w odniesieniu do Founders Edition jest ceną atrakcyjną, a po uwzględnieniu różnic w wydajności i kulturze pracy, może uchodzić nawet za okazję. Akceleratora nie ma jednak w sklepach, więc trudno stwierdzić, czy producent nie mija się z prawdą. Wierząc w deklarację, przyznaję pełną piątkę z rekomendacją i dodatkowe wyróżnienie za kulturę pracy. Zotacu, nie chcę tego żałować po wprowadzeniu AMP-a na sklepowe półki ;)
Absolutnie topowa wydajność (2038 MHz!), relacja liczby generowanych klatek do zużycia energii, HDMI 2.0b i DisplayPort 1.4 HDR, 8 GB pamięci VRAM typu GDDR5X, półpasywny układ chłodzenia o wysokiej efektywności i jeszcze lepszej kulturze pracy, system Spectra, potężne fabryczne O/C, szereg nowoczesnych technologii wprowadzonych przez rdzeń Pascal, 5 lat gwarancji (po rejestracji)
Minimalny potencjał O/C
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test karty graficznej Zotac GTX 1080 AMP Extreme - Pascal ekstremalny