Wnętrze komputera jest dosć ciasne jak na zastosowane komponenty. Karta graficzna GeForce GTX 980Ti w wersji referencyjnej, która nie jest przecież długa (ma niespełna 27 cm), prawie styka się z koszem na dyski. A jeśli o nie chodzi, można doinstalować tylko jeden dodatkowy dysk twardy 3,5". Dla przeciętnego gracza powinno wystarczyć, ale w zwykłej obudowie ATX w której można by złożyć tak drogi komputer zainstalowanie sześciu czy ośmiu dysków 3,5 calowych nie powinno być żadnym problemem.
Uporządkowanie przewodów w obudowie jest przeciętne - jednak testowy komputer nie był nowy i nie jestem w stanie stwierdzić czy jest to w 100% oryginalny stan.
Z racji tak niewielkiej ilości miejsca w obudowie karta graficzna potrafi się rozkręcić do dość wysokich obrotów. Także wentylator zamontowany na tylnej ściance obudowy potrafi być problematyczny. Normalnie pracuje dość cicho, ale wskutek jakiegoś błędu konfiguracji potrafi się włączyć na kilka minut na maksymalne obroty niezależnie od obciążenia komputera. Jest wtedy bardzo głośny - całość osiąga ponad 60 dBA.
Jeśli chodzi o chłodzenia procesora to jest to OEMowe rozwiązanie z wentylatorem Cooler Mastera. O ile w trybie normalnym radziło sobie z chłodzeniem procesora nie najgorzej (choć poniżej oczekiwań, zwłaszcza w przypadku sprzętu tej klasy), to po naciśnięciu przycisku TURBO na obudowie (procesor zostaje wtedy podkręcony do 4,6 GHz przy napięciu zasilającym 1,35 V) najbardziej wymagające testy takie jak Linpack zbijały taktowanie procesora nawet do 3,9 GHz - co zupełnie podważa sens takiego podkręcania. Oczywiście gry i przeważająca większość aplikacji nie jest aż tak wymagająca, ale wprowadzając taki tryb pracy cooler powinien być bardziej wydajny.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test komputera Acer Predator G6 - markowy gotowiec