Test Chillblast Fusion Highlander: konkluzje
Testując dwa poprzednie komputery z tej półki cenowej wspomniałem, że chętnie bym zobaczył kartę graficzną klasy GeForce GTX 1660 SUPER, zamiast GPU bez dodatkowego dopisku, gdyż różnica cenowa między tą dwójką jest minimalna, natomiast wydajnościowa jak najbardziej zauważalna. I wreszcie właśnie tak się stało, za sprawą zestawu Chillblast Fusion Highlander. W porównaniu do peceta marki Actina, który także bazuje na platformie AMD, w tym przypadku możemy liczyć na około 14-15% wyższe osiągi w grach (po uśrednieniu wyników), zatem zgodnie z wnioskami ze standardowych testów akceleratorów. Różnica ta przekłada się na niezaprzeczalne zalety, tj. możemy przykładowo trochę wyżej ustawić detale, jeżeli ich redukcja jest wymagana do utrzymania 60 FPS, czy też będziemy mieć nieco więcej kl./s w sytuacji, gdy ich liczba jest ważniejsza od jakości oprawy, co przydaje się choćby w rozgrywce sieciowej. Z punktu widzenia konsumenta same korzyści, zaś dopłata jak najbardziej do przełknięcia, gdyż mówimy o kwotach rzędu maksymalnie 100 zł. Ponadto dzisiejszy bohater może się pochwalić szybkim czasem bootowania, za sprawą usprawnień w tym zakresie, które przyszły z mikrokodem AGESA 1.0.0.4, niewielkim zużyciem energii elektrycznej, a także niskimi temperaturami pracy. Zastrzeżenia można mieć za to do generowanego hałasu, który prosto po wyjęciu z pudełka potrafi być spory lub wręcz bardzo duży.
Chillblast Fusion Highlander to atrakcyjny cenowo komputer, który naprawdę dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu i do tego może się podobać.
Chillblast Fusion RTX 2060 Super - test gamingowego peceta
Kultura pracy, dobór komponentów i ocena końcowa zestawu
Właśnie, skoro jesteśmy w temacie, muszę przypomnieć o tym, co napisałem dwie strony wcześniej. Wspomniana niedogodność nie wynika z tego, że chłodzenie jest za słabe, lecz ze zbyt agresywnych fabrycznych krzywych wentylatorów, co jest de facto niedociągnięciem ze strony producenta płyty głównej, który nie dostosował profili do procesorów Ryzen 3. generacji, które - nie ukrywajmy - typowo notują wyższe temperatury od poprzedników, więc nie ma potrzeby aż takiego piłowania obrotów. Odnośnie tego, jakimi narzędziami można ten stan rzeczy poprawić do naprawdę dobrego poziomu, przeczytacie tutaj, jeżeli tego jeszcze nie zrobiliście. Powoli kończąc, na plus należy zapisać również naprawdę efektowny wygląd sprzętu, co jest zasługą zamontowania komponentów w porządnej i stylowej obudowie oraz wielobarwnego podświetlenia diodami LED. Od razu zamontowana karta Wi-Fi ucieszy z kolei użytkowników korzystających z łączności bezprzewodowej, zaś wysokiej klasy zasilacz zapewni zapas mocy na przyszłość i długi okres bezawaryjnej pracy. Najlepszym punktem jest jednak cena na poziomie 4200 zł, podczas gdy za same komponenty w jednym z dużych sklepów trzeba było zapłacić w momencie pisania tekstu około 4300 zł. Ergo to naprawdę dobra propozycja na dzisiejsze nieco szalone czasy, w zasadzie bez żadnych istotnych wad, wobec czego moja ocena to cztery i pół gwiazdki, do spółki z wyróżnieniami opłacalność, rekomendacja i design.
Chillblast Fusion Highlander
Bardzo efektowny wygląd (dzięki szklanemu panelowi oraz podświetleniu RGB), dobrej klasy obudowa, wysoka ogólna wydajność (w swojej klasie), dobre temperatury i kultura pracy (po skorygowaniu krzywych), krótki czas bootowania, niewielki pobór prądu, wysoka jakość wykonania (m.in. aranżacja okablowania), porządny zasilacz ze sporym zapasem mocy, karta Wi-Fi w pakiecie, doskonała cena, 5-letni okres ochrony gwarancyjnej
Kultura pracy przy fabrycznych krzywych obrotów nie należy do najlepszych (delikatnie mówiąc)
Cena (na dzień publikacji) : 4200 zł
Gwarancja: 60 miesięcy (w tym 24 miesiące w systemie D2D)
* Komputer można nabyć pod TYM adresem
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test komputera Chillblast Fusion Highlander. Efektowny i wydajny zarazem