Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

Mountain Makalu MAX - testy i oprogramowanie

W kwestii funkcjonalności i interfejsu oprogramowania od czasu Mountain Makalu 67 nie zmieniło się praktycznie nic. Dla przypomnienia dodam, że Mountain oferuje jeden sterownik dla wszystkich swoich urządzeń, starając się w ten sposób rozbudowywać własny ekosystem, tak jak robią to chociażby Razer (Synapse) czy Corsair (iCUE). To bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ nie zaśmieca naszego komputera masą niepotrzebnych apek za każdym razem, gdy kupimy nowe urządzenie od tego samego producenta, a tak jest niestety w przypadku Endorfy, Genesis czy Modecom.

Z drugiej strony jedno oprogramowanie do wszystkich sprzętów może nam się negatywnie kojarzyć ze względu na adware i bloatware, którym są co niektóre konkurencyjne aplikacje - niestety taką łatkę wypracowały mu największe na rynku brandy. Na szczęście (póki co) Mountain Base Camp jest wyjątkiem od reguły, oprogramowanie jest lekkie, przyjemne i nie posiada żadnych aroganckich reklam czy irytujących, wyskakujących okienek. Pozwala nam ono dostosować parametry urządzenia takie jak czułość, próbkowanie, podświetlenie, bindy klawiszy czy nawet tworzyć makra. Natomiast, jeśli ciekawi was więcej detali na jego temat, to zapraszam was do tej części artykułu na temat Moutain Makalu 67, w której Daniel opowiada o nim bardziej szczegółowo, gdyż tak jak wspominałem wcześniej, UI dla Makalu MAX w zasadzie nie różni się niczym od wykorzystywanego przez Makalu 67.

Przejdźmy jednak do testów syntetycznych i tu uwaga spoiler - niestety nie jest tak dobrze, jak było w przypadku przewodowego Makalu 67. Oczywiście sensor i mikrokontroler są identyczne w obu tych gamingowych myszkach, więc pod kątem maksymalnej prędkości, z jaką rejestrowany jest ruch czy precyzji w Enotus Mouse Test obie te myszki wypadły podobnie. Natomiast problemem w Makalu MAX jest wysoki stopień wygładzania, którego nie dało się odnotować w Makalu 67. Dla przypomnienia w 67 było to 8%, tymczasem dla MAX odczyt wyniósł 50,6% i nie jest to tylko nic nieznaczący syntetyczny pomiar, bo w praktyce da się odnieść wrażenie, że kursor delikatnie pływa i widać to podczas ryzowania linii w programie Paint. Na ogół wartość wygładzania w myszkach bezprzewodowych, jeśli wierzyć Enotus Mouse Test, sięga 10-35%, a tu mamy dużo wyższy wynik, co nie jest najlepszą informacją.

Kolejnym pomiarem oprócz paint testu i Enotus Mouse Test było sięgnięcie po stare dobre płyty CD. Dla przypomnienia jedna płyta kompaktowa odpowiada grubością ok. 1,2 mm, wartość tę umownie zaokrąglamy do 1 mm. Zatem układając je na sobie, jesteśmy w stanie w przybliżeniu określić Lift Off Distance myszki. W przypadku Mountain Makalu MAX dla najniższej nastawy w sterowniku (1 mm) faktycznie okazało się, że sensor już przy jednej płycie przestał reagować na ruch, co sugerowałoby, że wynik rzeczywisty pokrywa się z wartością ustawioną w programie Base Camp. Poza zadowalająco niskim LOD, w praktyce nie musimy się też obawiać występowania akceleracji pozytywnej oraz negatywnej, a także jitteringu o wysokiej oraz niskiej częstotliwości. Makalu MAX będzie świetną propozycją dla osób pracujących oraz graczy, którzy preferują wszelakiej maści RPG i gry, w których można się odprężyć, jak Minecraft, Cities Skylines czy Oxygen Not Included, a nie dynamiczne tytuły kompetytywne, stawiające szczególnie na precyzję oraz szybkość ruchu.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł