Test Palit GeForce RTX 3080 Ti GamingPro. Tanio już było, chyba że oprze się kryptowalutom

Palit GeForce RTX 3080 Ti GamingPro - test

W dniu dzisiejszym debiutuje kolejny, już szósty układ graficzny firmy NVIDIA z rodziny Ampere i tym razem jest to GeForce RTX 3080 Ti, będący jednocześnie głównym bohaterem niniejszego testu. W założeniach nowość ma zapewnić topową wydajność, ale w cenie wyraźnie niższej od najmocniejszego RTX-a 3090. Przy czym rzecz jasna mowa o kwotach sugerowanych, gdyż rzeczywistość niezmiennie jest brutalna, tak jeśli chodzi o dostępność kart, jak i realny koszt zakupu. Co więcej, na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie sytuacja miała ulec poprawie, choć niektórzy szansę upatrują w spadkach kursów kryptowalut, tudzież przejściu Ethereum na model proof-of-stake, jednak patrząc na sprawę realistycznie - to nadal pieśń przyszłości. Póki co jest tak jest i trzeba albo zacisnąć zęby i wydać znacznie więcej gotówki niż w teorii powinniśmy, albo czekać na lepsze czasy, w międzyczasie poszukując okazji bądź nabywając konsolę (ironia losu, czyż nie?). Wracając natomiast do głównego bohatera artykułu, który czytacie, najświeższy układ zielonych został sprawdzony w boju pod postacią konstrukcji marki Palit, a konkretniej GeForce RTX 3080 Ti GamingPro. Analogicznie jak wcześniej recenzowane modele z tej serii, to karta graficzna z trzywentylatorowym zestawem chłodzenia, ale tym razem w wersji bez fabrycznego OC. Przekonajmy się, czy warto było czekać na następne Ampere.

NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti to następny, już szósty układ graficzny z serii Ampere. Zobaczmy na przykładzie karty Palita, czy to udany produkt.

 Test INNO3D GeForce RTX 3060 iCHILL X3. Wreszcie karta dla graczy?

Komentarz odnośnie specyfikacji testowanej karty graficznej

Przechodząc do technikaliów, GeForce RTX 3080 Ti, tak jak zwykły RTX 3080 oraz RTX 3090, wykorzystuje jądro krzemowe GA102, wytwarzane w procesie technologicznym 8 nm w zakładach koreańskiego Samsunga. Fizycznie rdzeń składa się z 28,3 mld tranzystorów, a jego powierzchnia wynosi 628 mm², tak więc gęstość upakowania co prawda jest gorsza niż w wypadku 7 nm od TSMC, ale wciąż sporo lepsza niż dla 12 nm stosowanego w generacji Turing. Pełny GA102 wyposażony jest w 84 bloki SM podzielone na siedem GPC, ale w praktyce taka konfiguracja w ramach rodziny GeForce nie występuje, bo nawet RTX 3090 ma zablokowane dwie sztuki. W przypadku RTX-a 3080 Ti firma NVIDIA poszła o krok dalej i tym razem mamy 80 aktywnych SM, zatem o 17,6% więcej względem standardowego modelu, który może się pochwalić 68 sztukami. Poza tym mamy 112 ROP-ów, czyli tyle samo co dla topowego wcielenia Ampere, ergo w kwestii wydajności dysproporcja między nowym układem a RTX-em 3090 będzie minimalna. Co więc je tak naprawdę odróżnia? Przede wszystkim pojemność pamięci VRAM, która została przycięta o połowę - do 12 GB (notabene tyle samo ma RTX 3060), tj. z zachowaniem 384-bitowej szyny danych. Powoli kończąc, referencyjny zegar Boost został ustalony na 1665 MHz (o 30 MHz mniej niż dla RTX-a 3090), zaś współczynnik TDP na 350 W (tutaj bez zmian). Tyle tytułem wstępu, czas przyjrzeć się bliżej testowanej karcie.