Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Test MSI B450 TOMAHAWK MAX: budowa

Testowana płyta MSI B450 TOMAHAWK MAX bazuje na laminacie o wymiarach odpowiadających standardowi ATX, tak więc nie musicie się obawiać utrudnień podczas montażu w mniejszych obudowach, gdzie "wciśnięcie" konstrukcji E-ATX byłoby niemożliwe. W temacie kolorystyki dominuje barwa czarna, do spółki z odcieniami szarości, przez co aspekt ten jest zasadniczo zbieżny z pierwowzorem, aczkolwiek poprzednik wyposażony był w nieco inaczej wyglądające radiatory. Skoro jesteśmy już przy tych ostatnich, chłodzenie spoczywa na barkach trzech sztuk, z czego dwie dbają o optymalne warunki termiczne sekcji zasilania, natomiast ostatni został zamontowany na mostku południowym. Ponadto przy prawej krawędzi laminatu wylądowały diody LED, domyślnie rozświetlające wnętrze komputera na kolor czerwony. Do ręcznego sterowania barwą oraz trybem iluminacji tradycyjnie przewidziano oprogramowanie Mystic Light.

Do Waszej dyspozycji oddano sześć, dość dobrze rozmieszczonych, 4-pinowych złączy wentylatorów. Drobna uwaga dotyczy tylko tego, które znalazło się w okolicy gniazda procesora oraz głównego slotu PCI-Express x16, gdzie dostęp po złożeniu zestawu najczęściej będzie mocno utrudniony. Wszystkie gniazda umożliwiają pracę w trybach PWM oraz napięciowym, tak więc nie ma problemów z konfiguracją półpasywną - pod tym względem firma MSI od dłuższego czasu stanowi wzór do naśladowania. Gwoli ścisłości dodam jeszcze, że jedno z nich zostało opisane jako "PUMP_FAN1", tak więc w teorii ma służyć do zasilania pompki zestawu chłodzenia wodnego typu AIO, ale w praktyce nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać je również do innych celów.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Radiatory sekcji zasilania są przymocowane za pomocą śrubek, co jest zdecydowanie praktyczniejszym pomysłem od zwykłych kołków. Ergonomia użytkowania wzrasta w sposób zauważalny, dzięki czemu dostanie się do interesujących Was miejsc jest czynnością bardzo prostą i niezajmującą dużej ilości czasu. Pod tym względem nie ma więc większych zaskoczeń, szczególnie mając na uwadze, że ten drobny dodatek coraz częściej widujemy w konstrukcjach z niższych półek cenowych. Niemniej jednak szkoda, że nie dotyczy to chłodzenia chipsetu.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Zastosowana sekcja zasilania składa się z sześciu faz, czterech dla rdzeni oraz dwóch dla SOC. Sercem VRM jest kontroler PWM RT8894A produkcji Richtek Technology, bardzo często spotykany w tańszych modelach MSI. Układ ten potrafi natywnie pracować w konfiguracji 4+2, zatem dodatkowych podwajaczy (ang. doubler) nie uświadczymy. Na każdą fazę przypadają dwa tranzystory NTMFS4C029N (high-side) oraz dwa NTMFS4C024N (low-side), toteż mamy do czynienia z klasycznym zdublowaniem komponentów. Oba rodzaje MOSFET-ów pochodzą z fabryk ON Semiconductor, a ich obciążalność prądowa w trybie ciągłym wynosi odpowiednio 15/21,7 A (temperatura powietrza 25 °C, bez dodatkowego chłodzenia). Z kolei przy temperaturze obudowy na poziomie 25 °C analogicznie wartości to 46/78 A.

Kości pamięci montujemy w czterech bankach, obsługujących moduły o taktowaniu dochodzącym do 4133 MHz oraz pojemności wynoszącej maksymalnie 16 GB (na slot). W tej części płyty znajdziecie również 24-pinową wtyczkę ATX, 8-pinową EPS, diagnostyczne diody LED (CPU/DRAM/VGA/BOOT) oraz złącze dla paska diod LED (JRGB2). Ponadto mamy slot M.2 (M2_1), służący do montażu kompaktowych kart rozszerzeń. Rzeczone gniazdo jest podłączone bezpośrednio do procesora i wspiera zarówno nośniki typu SATA, jak i PCI-Express. Jednocześnie nie należy zapominać, że jego obsadzenie spowoduje niedostępność portów SATA o numerach 4 oraz 5, gdyż one również obsługiwane są przez jednostkę centralną.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Wśród złączy kart rozszerzeń mogę wyróżnić dwa sloty PCI-Express x16 (elektrycznie x16/x4) oraz trzy PCI-Express x1. Jeżeli chodzi o zgodność ze standardem PCI-Express 3.0, dotyczy ona tylko głównego gniazda dla karty graficznej, gdyż obsługą wszystkich pozostałych zajmuje się mostek południowy, co oznacza, że w ich przypadku będziemy musieli zadowolić się starszą wersją 2.0. Dodatkowe obostrzenie dotyczy slotu oznaczonego "PCI_E4", który współdzieli dostępne pasmo z dwoma znajdującymi się bezpośrednio nad nim. Oznacza to, że w przypadku obsadzenia przynajmniej jednego z tych ostatnich, szybkość zostanie zredukowana z x4 do x2. Jeżeli zaś chodzi o kompatybilność z PCI-Express 4.0, tutaj temat jest definitywnie zamknięty. Od momentu wydania mikrokodu AGESA 1.0.0.3ABB obowiązuje blokada wprowadzona przez firmę AMD i nic nie można z tym zrobić.

Na samym dole znajdziecie złącza HD Audio, COM, a także trzy USB, rzecz jasna służące do wyprowadzania tych portów na przedni panel obudowy. Spośród tych ostatnich pierwsze dwa są starszego typu 2.0, podczas gdy ostatnie już 3.0 (wg obecnej nomenklatury 3.2 Gen 1). Po prawej stronie zamontowano z kolei cztery gniazda SATA, wszystkie równolegle do PCB, co ułatwia prowadzenie kabli i umożliwia bezproblemową instalację długich kart graficznych. Niestety, to samo nie dotyczy dwóch ostatnich sztuk. Kość BIOS-u jest pojedyncza i wlutowana, ale w razie nieudanego wgrywania firmware nie ma się co przejmować - pomoże BIOS Flashback+ (szczegóły poniżej). Dodatkowo warto zwrócić uwagę na złącze opisane "JRGB1", gdzie podłączycie kolejny pasek diod LED.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Jeśli chodzi o zintegrowaną kartę dźwiękową, to jest typowa dla tej półki cenowej. Zastosowano tutaj kodek Realtek ALC892, czyli jedno z mniej zaawansowanych rozwiązań w ofercie tegoż producenta. Dodatkowym wsparciem są, tudzież próbują być, kondensatory elektrolityczne firmy Chemi-Con, ale raczej nie zmienia to zbyt wiele. Rezultaty w teście RMAA są w zupełności akceptowalne, ale do najlepszych rozwiązań, bazujących na ALC1220, oczywiście trochę brakuje.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Na tylnym panelu umieszczono przycisk do aktywacji BIOS Flashback+. Żeby wykorzystać tę technologię i wgrać firmware nawet bez procesora czy pamięci RAM, należy umieścić pamięć USB z odpowiednim plikiem w gnieździe znajdującym się bezpośrednio na prawo i po prostu go nacisnąć. Wśród portów można natomiast wymienić:

  • jeden PS/2 dla klawiatury i myszy,
  • po dwa USB 2.0, USB 3.0 oraz USB 3.1 (w tym jedno Type-C), kontrolowane przez chipset AMD B450 oraz procesor Ryzen (wyłącznie 3.0),
  • po jednym DVI-D oraz HDMI,
  • jeden RJ-45, realizowany przez zintegrowaną kartę sieciową Realtek RTL8111H,
  • wejścia i wyjścia zintegrowanej karty dźwiękowej wraz z cyfrowym S/PDIF.

Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty głównej MSI B450 TOMAHAWK MAX. Nowe wcielenie mistrza

 0