Test MSI MAG B460M MORTAR: budowa
Płyta główna MSI MAG B460M MORTAR została zaprojektowana w standardzie mATX, dzięki czemu nadaje się do budowy kompaktowych zestawów komputerowych. Radiatory zamontowane na sekcji zasilającej są słusznych rozmiarów, skutecznie dbając o zapewnienie komponentom odpowiednich warunków pracy. Jeśli natomiast chodzi o chłodzenie mostka południowego, to - w przeciwieństwie do konstrukcji wykorzystujących AMD X570 - obyło się bez dodatkowego wentylatora, co z pewnością ucieszy maniaków ciszy. Kolorystyka omawianego modelu to często praktykowana przez MSI kombinacja czerni oraz odcieni szarości, zapewniająca elegancki wygląd, tym razem bez dodatku wielobarwnych diod LED.
Do dyspozycji użytkownika oddano cztery, dość dobrze rozmieszczone, 4-pinowe gniazda wentylatorów. Niewielką uwagę kieruję wyłącznie odnośnie uplasowania tego z nich, które wylądowało w okolicy socketu CPU i pierwszego złącza M.2, gdzie dostęp po złożeniu zestawu może być mocno utrudniony. Wszystkie gniazda umożliwiają pracę w trybach PWM oraz napięciowym, zatem nie ma problemów z konfiguracją półpasywną - firma MSI od dłuższego czasu stanowi tu wzór do naśladowania. Gwoli ścisłości warto jeszcze dodać, że jedno z nich zostało opisane jako "PUMP_FAN1", tak więc w teorii ma służyć do zasilania pompki zestawu chłodzenia wodnego typu AIO, aczkolwiek w praktyce nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać je także do innych celów.
Radiatory sekcji zasilania są przymocowane za pomocą śrubek, co jest zdecydowanie praktyczniejszym pomysłem od zwykłych kołków. Ergonomia wzrasta w sposób zauważalny, dzięki czemu dostanie się do interesujących Was miejsc jest czynnością bardzo prostą i niezajmującą dużej ilości czasu. Pod tym względem nie ma więc większych zaskoczeń, w szczególności mając na uwadze, że ten drobny dodatek coraz częściej widujemy w konstrukcjach z niższych półek cenowych. Niemniej jednak szkoda, że nie dotyczy to chłodzenia chipsetu.
Zastosowana sekcja zasilania marketingowo składa się z dwunastu faz (plus po jednej dla iGPU oraz SA). Sercem VRM jest ośmiofazowy kontroler PWM Richtek RT3609BE, pracujący w konfiguracji 6+1, któremu wtóruje siedem sterowników RT9624F. Jako, że nie ma tu żadnych podwajaczy faz (ang. doubler), tak naprawdę mamy więc sześć faz z podwojonymi komponentami. Na każdą "fazę" przypadają dwa tranzystory, po sztuce SM4337NSKP (high-side) i SM4503NHKP (low-side), w obu przypadkach produkcji Sinopower. Obciążalność prądowa tych MOSFET-ów w trybie ciągłym, przy braku dodatkowego chłodzenia oraz temperaturze otoczenia 25 °C, wynosi odpowiednio 16,2/23,5 A, zaś dla temperatury obudowy na poziomie 25 °C analogiczne wartości to 55/80 A.
Kości pamięci instalujemy w czterech bankach, wspierających moduły o częstotliwości dochodzącej do 2933 MHz i pojemności wynoszącej maksymalnie 32 GB (na slot). W tej części płyty znajdziecie też 24-pinową wtyczkę ATX, 8-pinową EPS, wyprowadzenie USB 3.0 (Type-C) oraz diagnostyczne diody LED (CPU/DRAM/VGA/BOOT). Ponadto mamy slot M.2 z wbudowanym radiatorem, służący do montażu kompaktowych kart rozszerzeń. Gniazdo wspiera zarówno nośniki typu PCI-Express, jak i SATA, choć w tym drugim przypadku jego obsadzenie będzie wiązać się z wyłączeniem portu SATA o numerze 1.
Wśród złącz kart rozszerzeń wyróżnić można dwa sloty PCI-Express x16 (elektrycznie x16/x4) i jeden PCI-Express x1. Wszystkie są zgodne ze standardem PCI-Express 3.0, co w linii prostej wynika z zastosowanego chipsetu oraz wspieranych procesorów (zatem konkurencyjna platforma AM4 jest w tym aspekcie lepsza). W okolicy chłodzenia chipsetu znajduje się także kolejne złącze M.2, ponownie z dodatkowym radiatorem. Jeżeli zaś chodzi o wspierane urządzenia, to możemy w nim zainstalować wyłącznie dyski pracujące w trybie PCI-Express.
Na samym dole znajdziecie złącze HD Audio, dwa USB 2.0 i pojedyncze USB 3.0. Te ostatnie rzecz jasna służą do wyprowadzania wspomnianych portów na przedni panel obudowy. Natomiast po prawej stronie umieszczono sześć gniazd SATA. Wszystkie zamontowano równolegle do PCB, co ułatwia prowadzenie kabli, a także instalację długich kart graficznych. Kość BIOS-u jest pojedyncza oraz wlutowana, tak więc przy aktualizacji firmware wskazana jest ostrożność, ponieważ ewentualna naprawa nie będzie banalna. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na złącza opisane "JRGB1" oraz "JRAINBOW1", do których podłączycie paski diod LED.
Kilka słów należy się również zintegrowanej karcie dźwiękowej. MSI zastosowało dość egzotyczny kodek Realtek ALC1200, który od pewnego czasu zaczął pojawiać się w nowych płytach głównych. Dodatkowym wsparciem są kondensatory elektrolitycznie firmy Chemi-Con, brakuje jednak wzmacniacza słuchawkowego, na który producent się nie zdecydował. Jakość dźwięku jest, jak na zintegrowane rozwiązanie, naprawdę przyzwoita, co potwierdzają solidne rezultaty w teście RMAA. Mniej wymagający użytkownicy będą niewątpliwie usatysfakcjonowani.
Tylny panel jest dodatkowo obudowany z użyciem metalowej osłony, a ponadto producent postanowił zintegrować maskownicę. Jeżeli zaś chodzi o dostępne porty, do Waszej dyspozycji oddano:
- po jednym DisplayPort, HDMI oraz PS/2 dla klawiatury i myszy,
- dwa USB 2.0, a także cztery USB 3.0 (w tym jedno Type-C), kontrolowane przez chipset Intel B460,
- jeden RJ-45, realizowany przez zintegrowaną kartę sieciową Realtek RTL8125,
- wejścia i wyjścia zintegrowanej karty dźwiękowej wraz z cyfrowym S/PDIF.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty MSI MAG B460M MORTAR. Bardziej budżetowa podstawa dla Comet Lake