Test Silver Monkey X Rascal - czyżby tańsza alternatywa dla Logitech G Pro Wireless?

Test Silver Monkey X Rascal - czyżby tańsza alternatywa dla Logitech G Pro Wireless?

SMX Rascal - Komfort użytkowania 

Kształt Silver Monkey X Rascal zdecydowanie nie należy do unikatowych. Bazuje on bezpośrednio na znanym i lubianym Logitech G Pro Wireless, z tym że odróżnia go od Logitecha perforacja w kształcie plastra miodu o niemalże identycznym wzorze co w starych wypustach Glorious Model O. Z tego też powodu ma ona pewną konkretną wadę, perforacja na łopatkach jest po prostu irytująca dla niektórych użytkowników, zwłaszcza jeśli stosują aggressive claw grip i to właśnie z tego powodu w nowych wersjach Glorious Model O tego nie ma. A skoro już o chwytach mowa… ze względu na uniwersalny kształt Silver Monkey Rascal dobrze sprawdzi się w przypadku większości chwytów, poza oczywiście aggressive claw ze wspomnianych wcześniej względów. Pod przyciskami głównymi znajdziemy Huano Blue Shell o żywotności 20 milionów kliknięć. Cechują się one przede wszystkim niezawodnością, brakiem występowania dwukliku, jak często ma to miejsce w chińskiej produkcji switchach Omron. Wymagają one 74 g nacisku, choć mi udało się zmierzyć, że LPM pracuje z siłą 65 g a PPM z siłą 69 g. Można je więc zaliczyć do kategorii switchy ciężkich, które jak widać nie są selektywnie dobierane do siebie na etapie produkcyjnym. Na łopatkach, pod którymi operują Huano Blue Shell zauważyć możemy jedynie marginalny post-travel i choć w myszkach za 400 zł+ uznałbym to za niewielką wadę, tutaj przyczepić się do tego po prostu nie można - w szczególności, że nie posiadają żadnych luzów, nie chyboczą się na boki i nie występuje w tym wypadku żaden pre-travel.

Również przyciski boczne działają bez zarzutów. W ich przypadku też nie odnotowałem żadnych nieprawidłowości odnośnie ich osadzenia. Pre-travel jest nieobecny, a post-travel, lekko tylko wyczuwalny. Pod kątem siły nacisku natomiast, określiłbym je jako przełączniki średnie. Nieco gorzej wypada przycisk zmiany DPI, który posiada lekkie luzy, przez co nieznacznie się chybocze. Tak samo jak LPM i PPM można go skategoryzować jako switch ciężki. Jest zaś znacznie cichszy od pozostałych. Scroll nie powala, jest to typowy, tani enkoder z budżetową rolką przewijania. Szału więc nie ma, ale nic nie chrobocze, rolka pracuje względnie cicho, poszczególne stopnie są wyczuwalne, a przy przewijaniu czuć średni opór. Tak samo przeciętnie wypadają ślizgacze. Ich ślizg jest co prawda płynny, ale powolny - stopki mocno hamują nasze ruchy. W specyfikacji Silver Monkey X Rascal producent określa jej wagę na 125 gramów, co może wprowadzać w błąd. Według moich odczytów jej masa łącznie z przewodem zasilającym wynosi 118 gramów. Natomiast bez niego Silver Monkey X Rascal waży 78 gramów. Co czyni go myszką z kategorii średniej, gdyż do ultralekkich sporo mu brakuje. Pomijając irytujący kabel zasilający, który nadaje się tylko do wsadzenia w mouse bungee lub wymiany z Silver Monkey X Rascal korzysta się przyjemnie, chociaż są też pewne problemy. Niestety pewnym ograniczeniem i niedogodnością jest brak jakiegokolwiek sterownika, który pozwoliłby nam zmienić nasze DPI czy dostosować inne parametry urządzenia. A szkoda, bo szczególnie dla graczy oprogramowanie to istotny element każdej gamingowej myszy. Z tego też powodu nie możemy zmienić podświetlenia (nawet go wyłączyć). Możemy jedynie podziwiać gotową konfigurację narzuconą przez producenta. Kursor ma towarzyszący mu, charakterystyczny, ostry feeling typowego sensora optycznego starszej generacji, co może być zaletą lub też wadą, zależnie od preferencji użytkownika.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Silver Monkey X Rascal - czyżby tańsza alternatywa dla Logitech G Pro Wireless?

 0