Jedna z najciekawszych premier ostatnich miesięcy to dzieło Bluboo. Nie zobaczycie wielkich reklam i zachwytów recenzentów. Na pewno dostrzeżecie jednak cenę. Niecałe 500 złotych za konfigurację, która oferuje kapkę więcej niż konkurenci.
Model Picasso 4G trafił do mnie równocześnie z UMI Diamond. Miałem więc okazję do przeprowadzenia bezpośrednich porównań. Telefony dzieli jakieś 150 złotych i kilka dość istotnych elementów specyfikacji.
Początkowo myślałem, że specyfikacja różni się jedynie ilością zastosowanej pamięci RAM. UMI dysponował 3 GB, natomiast w Bluboo zastosowane 2GB. Takie połączenie dawało podstawy do bardzo ciekawych porównań. Jednakże okazało się, że różnic jest więcej. Przede wszystkim odnajdziemy je w procesorze MTK6735, który wykorzystują obydwa smartfony. Istotnym szczegółem w tym wypadku jest literka „P” dopisana przy MediaTek’u w Bluboo. Informuje nas ona, że mamy do czynienia z jednostką o obniżonych parametrach. Taktowanie czterordzeniowego CPU zostało obniżone z 1,3 GHz do 1 GHz. Podobny los spotkał zintegrowane z procesorem GPU. Częstotliwość taktowania Mali-T720 została zbita z 600 do 400 Mhz. Różnice te, będą wyraźnie odzwierciedlone w testach z wykorzystaniem benchmarków.
Nie jest to jednak najważniejsze porównanie z jakim przyszło mi się zmierzyć. Bluboo Picasso 4G jest przede wszystkim rozwinięciem modelu Bluboo Picasso. Młodszy (i droższy) brat, doczekał się kilku istotnych udoskonaleń. Zgodnie z nazwą, Picasso 4G otrzymał procesor obsługujący komunikację LTE. Zamiast świeżego MT6580 otrzymujemy więc nieco starszy, ale bardziej zaawansowany MTK6735. Nowszy smartfon został również uzupełniony o moduł komunikacji NFC, który nie jest standardem nawet w zdecydowanie droższych konstrukcjach. Ponadto Picasso 4G doczekał się nowszego Androida w wersji 6.0.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test smartfona Bluboo Picasso 4G