|
|
|
|
Na stronie wtórnej królują kondensatory elektrolityczne produkcji tajwańskich firm, głównie Elite serii EK (2000 godzin żywotności przy 105 °C) oraz EJ (3000 godzin żywotności przy 105 °C), jeden Teapo serii SY oraz jedna sztuka od CapXon serii KF (żywotność minimum 2000-3000 godzin). Dodatkowo znajdziemy kilka sztuk kondensatorów aluminiowo-polimerowych produkcji Chemi-Con oraz Elite. Wszystkie są certyfikowane do pracy przy maksymalnej temperaturze 105 °C, co powinno zapewnić długie i bezawaryjne działanie zasilacza.
Prostowaniem szyny +12 V zajmują je się cztery tranzystory MOSFET A-Power AP9992GP. Charakteryzują się parametrem RDS(on) na poziomie 2,99 mΩ. Są one w stanie dostarczyć 120 A każdy, w trybie ciągłym przy 25 °C.
Za napięcie 5 VSB odpowiada dioda 20-amperowa PFR20L45CT.
Konwertery DC-DC napięć +3,3 V oraz +5 V zrealizowano na jednej niewielkiej PCB. Znajdziemy na niej cztery tranzystory Infineon 060N03L, po dwa na szynę +3,3 V oraz +5 V, mogące dostarczyć do 50 A @ 25 °C każdy (w trybie ciągłym), natomiast parametr RDS(on) jest na bardzo niskim poziomie - tylko 6 mΩ. Nad wszystkim czuwa synchroniczny kontroler PWM APW7159. Na rewersie laminatu są dwa kondensatory polimerowe. Cewki wlutowano na głównym laminacie. W porównaniu z GP4 ponownie widzę słabsze i oczywiście tańsze tranzystory.
Ameryki nie odkryję jak powiem, iż ponownie stronę wtórną monitoruje popularny chip SITRONIX ST9S429-PG14, który jest przemianowany na Unisonic S3515. Układ ten obsługuje takie zabezpieczenia jak OVP, UVP, OCP. Monitorowane są linie +3,3 V, +5 V oraz dwie +12 V. Scalak nie obsługuje zabezpieczenia OTP.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza LC-Power GP3 560 W. Niedrogie srebro z DC-DC