TP-Link Archer AX10 - test najtańszego routera Wi-Fi 6 (AX)
Wi-Fi 6, czyli nowy standard łączności bezprzewodowej, nazywany też 802.11ax, zapewnia realny skok generacyjny, który jest w stanie odczuć przeciętny użytkownik. Jak to jednak przeważnie bywa w początkowej fazie wprowadzania nowej technologii, mija trochę czasu zanim się ona upowszechni, na co wpływ ma wsparcie ze strony producentów sprzętu, którzy muszą zaimplementować ją w swoich produktach. Dlatego też na początku obsługą takich standardów pochwalić mogą się jedynie high-endowe produkty skierowane do entuzjastów, które odstraszają cenowo przeciętnych użytkowników. Za przykład niech posłużą dwa testowane przez nas routery ze wsparciem dla 802.11ax, czyli flagowy TP-Link Archer AX6000, który na starcie kosztował blisko 1500 zł oraz ASUS RT-AX58U wyceniony na blisko 900 zł. TP-Link jest już jednak gotowy, by wprowadzać Wi-Fi 6 do domów typowych Kowalskich i rozszerzył swoją ofertę o dwa nowe routery, które nie zrujnują naszego portfela. Mowa tu o Archer AX10 i Archer AX50, które trafiły do naszej redakcji na testy.
TP-Link jest już jednak gotowy, by wprowadzać Wi-Fi 6 do domów typowych Kowalskich i rozszerzył swoją ofertę o dwa nowe routery, które nie zrujnują naszego portfela.
W pierwszej kolejności wzięliśmy na warsztat niższy, a zarazem tańszy, model Archer AX10. To router Wi-Fi 6 klasy AX1500, co oznacza, że otrzymujemy tu łączną przepustowość sięgającą 1500 Mb/s w ramach nowej generacji Wi-Fi. Jeśli zaś chodzi o konkretne prędkości uzyskiwane w poszczególnych pasmach, to możemy liczyć na 1201 Mb/s w ramach 5 GHz oraz 300 Mb/s w 2,4 GHz. Tu rodzi się pytanie, po co wykorzystywać standard 802.11ax, skoro routery klasy AC1500 oferują takie same osiągi w dużo niższej cenie. Odpowiedź jest prosta, ponieważ Wi-Fi 6 to nie tylko wyższe prędkości, ale i szereg usprawnień i nowych technologii poprawiających osiągi routera w wielu innych aspektach. Chodzi tu przede wszystkim o lepszą stabilność wynikającą z usprawnień w zakresie wykorzystania spektrum pasma, co niejednokrotnie ma większe znaczenie niż sama prędkość. I tak, technologie OFDMA i MU-MIMO umożliwiają łączenie większej liczby urządzeń i odczuwalnie zmniejszają opóźnienia w transmisji (po szczegóły odsyłamy do recenzji routera Archer AX6000). Co więcej, dzięki modulacji 1024-QAM symbol przenosi 10 zamiast 8 bitów, co pozwala uzyskać prędkości wyższe aż o 25% od tych osiąganych przy zastosowaniu modulacji 256-QAM w standardzie 802.11ac, więc nawet jeśli w teorii router klasy AC1500 oferuje taką samą wydajność co AX1500, to ten drugi w praktyce powinien pozwolić wyciągnąć więcej z naszej sieci.
To oczywiście nie koniec, ponieważ znajdziemy tu także gigabitowe porty LAN/WAN, a producent nie zapomniał również o Beamformingu, czyli kształtowaniu wiązki (technologia kierunkowej transmisji oraz odbioru sygnału poprawiająca łączność urządzeń z routerem), a na pokładzie nie brakuje też rozwiązań kojarzonych z routerami od TP-Link, czyli Smart Connect (odpowiada za dobór parametrów połączenia dla danego urządzenia, czyli automatyczny wybór częstotliwości, kanału i jego szerokości), usługi QoS czy kontroli rodzicielskiej. Z racji tego, że nie jest to produkt z wyższej półki, nie uświadczymy tu jednak wbudowanego antywirusa i kilku innych wspomagających technologii, takich jak RangeBoost, Band Steering czy Target Wake Time (TWT). Cena Archer AX10 wynosi ok. 350 zł, więc sprzęt może nie jest tani, ale raczej w zasięgu przeciętnych konsumentów i z racji tego, że jest po prostu najtańszym routerem AX dostępnym na rynku, dla wielu osób może być kuszącą propozycją. Sprawdźmy zatem, co dostajemy za tę kwotę.
Pokaż / Dodaj komentarze do: TP-Link Archer AX10 - test najtańszego routera Wi-Fi 6 (AX)