Nie przyszło nam długo czekać na oficjalną zapowiedź pierwszego na świecie smartfona pozbawionego wszelkich otworów, czyli Meizu Zero. Jeszcze wczoraj chiński producent zwiastował to oryginalne urządzenie, a dziś możemy już dokładnie się mu przyjrzeć i trzeba przyznać, że monolityczny design bez przycisków fizycznych, otworów i wycięć na głośniki czy porty, prezentuje się przepięknie (choć zapewnienia o braku jakichkolwiek otworów są nieco na wyrost, ponieważ w takich umieszczono aparaty). Olśniewający wygląd idzie jednak w parze z wieloma poświęceniami, które dla typowego użytkownika mogą być nie do zaakceptowania, gdyż mocno ograniczają praktyczne zastosowania sprzętu - z drugiej strony ceramiczna obudowa unibody może urzec wiele osób. Na tę chwilę trzeba też zaznaczyć, że Meizu mówi o Zero jak o koncepcyjnym sprzęcie, gdyż nie ujawniono jeszcze choćby przybliżonej daty premiery.
Monolityczny design bez przycisków fizycznych, otworów i wycięć na głośniki czy porty, prezentuje się przepięknie.
Warto najpierw wyjaśnić, jak Meizu udało się osiągnąć design pozbawiony otworów. I tak, telefon korzysta z pojemnościowych paneli na bocznych krawędziach, które zastępują konwencjonalne przyciski Power i do regulacji głośności (podobnie jak w HTC U12+, ale tutaj licują one z obudową). Zamiast tradycyjnego głośnika zastosowano zaś przetwornik piezoelektryczny (rozwiązanie oparte na drganiach ramki, wykorzystujące przewodzenie kostne, które wykorzystano już choćby w Xiaomi Mi Mix). Największym poświęceniem dla wielu osób może okazać się brak portu USB, który przecież wykorzystywany jest zarówno do ładowania, jak i transferu danych. W tym pierwszym przypadku poradzimy sobie za sprawą bezprzewodowej, superszybkiej ładowarki 18 W (najszybsze indukcyjnie ładowanie dostępne obecnie na rynku). Jeśli zaś chodzi o przenoszenie danych, to musimy ograniczyć się do Wi-Fi i łączności komórkowej. Meizu Zero nie obsługuje nawet kart SIM i zamiast tego wspiera technologię eSIM, podobną do tej, z której korzysta Apple w iPhone’ach czy Apple Watch. Tego typu konstrukcja pozwoliła bez problemu uzyskać certyfikat wodoszczelności IP68, jednak według firmy telefon potrafi wytrzymać w wodzie aż 2,5 godziny ciągłego zanurzenia (oficjalnie dla IP68 jest to pół godziny).
Meizu Zero to smartfon klasy flagowej, dlatego oferuje 5,99-calowy panel AMOLED z czytnikiem linii papilarnych wbudowanym w ekran. Za wydajność odpowiada tu procesor Snapdragon 845, co jest pewnym rozczarowaniem, ponieważ lada moment na rynku pojawią się pierwsze modele ze Snapdragonem 855 na pokładzie. Niestety producent nie zdradził jeszcze konfiguracji pamięci RAM i na dane, ale firmy z Chin przeważnie są szczodre w tym zakresie. Do zdjęć wykorzystamy zaś 20 MP kamerkę przednią do selfie oraz podwójny aparat tylny, składający się z 12 MP sensora Sony IMX 380 oraz 20 MP IMX 350 AI. Nie znamy też pojemności baterii, ale wiadomo, że telefon dostępny będzie w czarnej i białej wersji kolorystycznej. Wygląda na to, że tego typu urządzenia mogą być kolejnym trendem na rynku smartfonów (po średnio udanym notchu, sliderach czy nadchodzących składanych konstrukcjach). Wiadomo bowiem, że podobny pomysł chce zrealizować inny chiński producent, Vivo. Czy będzie to jednak tylko chwilowa moda czy coś większego, przekonamy się za jakiś czas.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Meizu Zero to pierwszy smartfon bez przycisków, głośnika czy portów