Obudowa
Lenovo ThinkCentre M700 to klasyczny desktop o wymiarach 398 x 160 x 394,5 mm i masie 9,2 kg - relatywnie niewielki, lecz solidny. Obudowę wykonano z typowych materiałów, a więc stali SECC, którą przełamuje tylko plastikowy front. Forma jest typowo prostopadłościenna, wyjąwszy rączkę do przenoszenia, choć, co ciekawe, akcesorium to znajduje się na wyposażeniu jedynie wybranych modeli. Nasz, dostarczony do testów, akurat go nie posiada. Ażurowy front konstrukcji może być zaślepiony filtrem przeciwkurzowym, ale, ponownie, jest to akcesorium opcjonalne. Tym razem dostępne tylko w sprzedaży detalicznej, jako oddzielny produkt. Na uwagę zasługuje bardzo wysoka jakość wykonania. Obudowa komputera Lenovo ThinkCentre M700 jest spasowana i polakierowana zdecydowanie lepiej, niż lwia część konstrukcji klasy ekonomicznej z przedziału cenowego 100 - 250 złotych. Matowa farba w kolorze czarnym nie zbiera odcisków palców, a panele boczne idealnie przylegają do frontu. Nie ma żadnych szpar, przerw czy zagłębień. Nic też nie skrzypi, ani nie ugina się. Zresztą całkowita masa opisywanego komputera mówi niejako sama za siebie. To naprawdę porządny kawałek sprzętu.
Porty I/O
Dobór złącz wejść-wyjścia, jak na zastosowanie biurowe, jest również bardzo dobry. Na przodzie umieszczono dwa porty USB 3.0, wyjście słuchawkowe, wejście mikrofonowe i czytnik kart SDXC, na tyle zaś - złącza PS/2, DisplayPort, VGA, RS-232, dwa kolejne USB 3.0 i taką samą liczbę USB 2.0, Ethernet, analogowe audio, gniazdo drukarkowe (niewidoczne na zdjęciu, wyprowadzone ze slotu rozszerzeń) i oczywiście zasilanie. Warto zauważyć, że złącza RS-232 i LPT są w firmach niezwykle powszechne. Wciąż korzysta z nich wiele urządzeń pokroju kas, terminali czy kontrolerów laboratoryjnych, nie wspominając nawet o starych drukarkach i skanerach, a na nowych płytach głównych coraz ciężej je spotkać. Dobrze, że Lenovo ma świadomość problemu.
Zasilacz
Zasilacz komputera jest, co już powinno być jasne, wbudowany. To markowa jednostka spod szyldu Fortron, model FSP250-30AGBAA. Zasilacz oznaczony jest jako 250-watowy, przy czym ma dwie linie +12 V, o obciążalności równej 17 oraz 15 A. Do tego dochodzi oficjalny certyfikat 80+ Bronze, a także wentylator 92 mm. Technicznie rzecz biorąc, mamy tu do czynienia z formatem ATX, ale z domieszką rozwiązań serwerowych. Wtyczka zasilająca płytę jest 10-pinowa, natomiast okablowanie ogranicza się jedynie do tej właśnie wtyczki i procesorowego P4. Co z dyskami, zapytacie? Ano, przewód zasilający dysk twardy i napęd optyczny wyprowadzony jest z płyty głównej, czyli, raz jeszcze, podobnie jak w niektórych serwerach. Co ciekawe, nawet taki wydawałoby się dość nietypowy zasilacz można swobodnie nabyć w sprzedaży detalicznej, za około 40 - 50 dolarów, przez co ewentualna wymiana pogwarancyjna tego komponentu większego problemu nie stanowi.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Przegląd Lenovo ThinkCentre M700 z Windows 10 Pro – Komu sprzęt biznesowy?