be quiet! Pure Power 11 FM 750 W - test cichego i wydajnego zasilacza z 80+ Gold

Okablowanie be quiet! Pure Power 11 750 W FM

Do budowy okablowania wykorzystano przewody 16 i 18 AWG (American Wire Gauge, niższy numer oznacza większy przekrój). Oprócz wiązki ATX, którą zabezpieczono nylonowym oplotem, całość okablowania wykonano z wykorzystaniem czarnych taśm. Kable ATX, EPS i PCI-E posiadają grubsze przewody 16 AWG, pozostałe wykonano z 18 AWG. Złącze ATX do płyty głównej jest dzielone na 20 i 4-pin, ale spięte ze sobą, więc dobrze się wpina do płyty głównej. Ponadto, tak jak w Pure Power 10, be quiet! dodał dla napięć +3,3 V, +5 V oraz +12 V dodatkowe przewody zwrotne do wtyku ATX 24-pin. Ma to pozytywnie wpływać na regulację napięć.

Do dyspozycji, oprócz wiązki głównej 24-pin, mamy dwa kable EPS, w tym jeden z dzielonym złączem na 2 x 4-pin oraz dwa PCI-E (każdy posiada dwa złącza (6+2)-pin). Nośniki danych lub różnego rodzaju kontrolery, podłączymy trzema przewodami, z czego jeden jest z mieszanymi złączami SATA i Molex, zaś dwa z nich są wyposażone wyłącznie w złącza SATA. Do podłączenia nośników danych otrzymujemy łącznie dziewięć złącz typu SATA. Wtyczek Molex z kolei mamy do dyspozycji dwie sztuki oraz jedną mini Molex. Długości przewodów są wystarczające - wiązka EPS mierzy 60 cm i bez konieczności stosowania przedłużek zasilimy płytę główną, nawet w dużych obudowach. Kabel ATX to 55 cm długości, więc także na plus. Wiązki PCI-E, jak i peryferyjne, do pierwszego złącza mają 50 cm, a następne oddzielone, znajdują się w odległości 15 cm od siebie. Kable mają jedną niewielką wadę, są trochę sztywne i możemy więcej czasu spędzić przy ich układaniu w obudowie, ale to jest też konsekwencją zastosowania grubszych przewodów 16 AWG, co akurat jest większą zaletą.