Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Corsair iCUE NEXUS - budowa zewnętrzna

Opakowanie i zawartość

Sprzęt przychodzi do nas w niewielkim, aczkolwiek solidnym opakowaniu utrzymanym w charakterystycznych barwach wojennych Korsarzy, czyli połączeniu czarnego i żółtego. Pudełko prezentuje sam produkt, jak i jego najważniejsze cechy. Co ciekawe, na jego odwrocie widnieje także logotyp Rainbow Six Pro League, która jest partnerem wspierającym ten produkt, dlatego też Rainbow Six: Siege oferuje pełną kompatybilność z NEXUSem. Co znajdziemy w środku? Oprócz samego kontrolera wnętrze kryje także podstawkę umożliwiającą korzystanie z produktu jako samodzielnego urządzenia oraz system montażowy pod klawiatury Corsair, który jest kompatybilny z modelami z serii K70 RGB MK.2 oraz K95 RGB Platinum, wyposażonymi w przelotowe porty USB. Nieco szkoda, że producent nie postarał się o szerszą kompatybilność z klawiaturami za pomocą uniwersalnego systemem montażu lub też nie pomyślał o możliwości zawieszenia kontrolera pod dolną ramką monitora. Całości dopełniają narzędzie do zdejmowania klawiaturowego uchwytu oraz typowa dokumentacja z instrukcją obsługi i poradnikiem gwarancyjnym.

Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Montaż

Montując NEXUSa mamy do wyboru dwie opcje, które sygnalizowaliśmy już wcześniej. Te zależą oczywiście od tego, czy mamy na stanie kompatybilną klawiaturę marki Corsair (modele z serii K70 RGB MK.2 oraz K95 RGB Platinum), ponieważ w takim przypadku możemy zamocować wyświetlacz bezpośrednio u jej szczytu w centralnej części. Proces instalacji jest w takim przypadku bardzo prosty, ponieważ ogranicza się do wyboru pasującego do naszej klawiatury uchwytu (w zestawie znajdują się trzy różne), zdjęcia folii ochronnej z taśmy przylepnej, przymocowania uchwytu do klawiatury i wsunięcia w niego NEXUSa oraz podłączenia kabla USB. Jeśli zaś zdecydujemy się na autonomiczną podstawę, proces ten wygląda nieco inaczej, ponieważ najpierw musimy podłączyć przewód USB od NEXUSa do podstawki, następnie wpiąć kontroler (co ze względu na fakt, że w bazie musi ukryć się jego kabel jest nieco kłopotliwe) i na koniec podpiąć przewód USB z podstawy do naszego PC. Tak czy inaczej, w obu przypadkach poradzą sobie z tym procesem nawet osoby o dwóch lewych rękach.

Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Budowa i wykonanie

Przejdźmy zatem do wykonania samego kontrolera i dedykowanych mu akcesoriów. Zarówno iCUE NEXUS, jak i podstawa oraz uchwyt na klawiaturę, wykonane są z czarnego twardego plastiku, co wydaje się być zrozumiałe ze względu na praktyczność tego tworzywa, choć w przypadku produktu premium lepiej prezentowałoby się szczotkowane aluminium. Jakość wykonania, w tym spasowania poszczególnych elementów i dbałość o szczegóły, stoją na wysokim poziomie. Wystarczy spojrzeć na bardzo staranne oploty przewodów i złącza USB, które posiadają tłoczone loga producenta. Oko cieszy także minimalistyczny design, gdyż Corsair wyszedł ze słusznego założenia, że NEXUS ma być tylko gadżetem pomocniczym, a nie elementem, który upiększać będzie stanowisko gracza. Całość utrzymano więc w czarnej kolorystyce (czarne na czarnym tle są nawet niewielkie loga), bez zbędnych wodotrysków. Sam gadżet jest raczej niewielki (mierzy 154 x 35 x 16 mm) i lekki (60 gramów), ale jest także bardzo solidny, w czym pomagają jego zwarta budowa i gruby plastik, więc nawet ewentualny upadek z wysokości biurka nie powinien stanowić dla niego problemu. To raczej nie powinno mieć jednak miejsca, ponieważ niemal całe podwozie kontrolera wyłożone zostało miękkim gumowym tworzywem o właściwościach antypoślizgowych i trzeba przyznać, że gadżet na autonomicznej podstawie mocno „trzyma się” blatu.  

Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Najsłabszym ogniwem „dodatkowego ekranu dotykowego” okazuje się… sam ekran. Otrzymujemy tu 5-calowy panel LCD TFT o rozdzielczości 640 x 48 pikseli (proporcje 40:3) i odświeżaniu 24 Hz, który wyświetla 6-bitową paletę kolorów RGB (262144 barwy). Już po samej specyfikacji możecie domyślać się, że jakość obrazu nie porywa. Warto zacząć od tego, że gdyby nie grube obramowanie wokół ekranu, to ten mógłby oferować co najmniej dwa razy więcej pikseli wertykalnie, dzięki czemu na ekranie zmieściłoby się więcej informacji lub większe ikonki. Co więcej, zastosowany tu LCD w technologii TFT posiada bardzo słabe kąty widzenia i kontrast i wystarczy relatywnie niewielkie odchylenie od pozycji na wprost, by się o tym przekonać. Kolory są również nieco wypłowiałe, a na wyświetlanych GIF-ach wyraźnie widać screen tearing. Nie da się ukryć, że w przypadku tego rodzaju gadżetu zdecydowanie lepiej sprawdziłby się jakiś panel OLED, który prezentowałby się zdecydowanie lepiej. Pytanie tylko, czy nie odbiłoby się to na dużym wzroście i tak relatywnie wysokiej ceny. Na szczęście ekran bardzo dobrze reaguje na dotyk i jego niedoskonałości stanowią raczej wadę natury estetycznej, ponieważ w praktyce spisuje się on bardzo dobrze - jest responsywny i czytelny, co jest kluczowe w tego rodzaju gadżetach.

Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Corsair iCUE NEXUS - test zewnętrznego kontrolera z ekranem dotykowym

 0