Gigaset GX4 - test outdoorowego smartfona dla osób aktywnych i… budowlańców?

Gigaset GX4 - test outdoorowego smartfona dla osób aktywnych i… budowlańców?

Gigaset GX4 - wygląd i jakość wykonania

Gigaset GX4 jest zapakowany w niewielki ekologiczny kartonik w biało-pomarańczowym kolorze, który zdaje się sugerować albo nieduże urządzenie, albo brak ładowarki i w tym przypadku szybko przekonujemy się, że zdecydowanie chodzi o to drugie. Na opakowaniu znajdziemy nie tylko grafikę prezentującą smartfon, ale i wspomniane już oznaczenie “Made in Germany”, kluczowe zdaniem producenta cechy urządzenia oraz informacje o wersji pamięci i kolorze. W środku poza samym telefonem producent umieścił zaś szczegółową instrukcję obsługi, pasek na nadgarstek, przewód USB typu A do typu C oraz baterię. Tak jak wspomniałam na wstępie, jest to obecnie mocno niecodzienny widok, bo już dawno zdążyliśmy się odzwyczaić od zdejmowania tylnego panelu i instalacji akumulatora, karty SIM oraz karty pamięci pod „pleckami”.

Cały proces przebiega jednak błyskawicznie i choć ponownie poczułam niepokój wynikający z odgłosu klikania wydawanego przez plastikowe spinki, po chwili smartfon był gotowy do działania. Warto jednak podkreślić, że wymienna bateria to nie jedyne, czym Gigaset GX4 zwraca na siebie uwagę, bo tak jak wspominałam wcześniej, mamy do czynienia z modelem outdoorowym, co determinuje niejako jego stylistykę. Nie jest to smukły smartfon zaprojektowany z myślą o 2023 roku, ale urządzenie osadzone w masywnej obudowie naprawdę pokaźnych rozmiarów (160,9 x 80 x 12,2 mm), które waży 270 gramów. Moim zdaniem wygląda to trochę jak klasyczny smartfon zapakowany we wzmocnione etui i jak się okazuje nie bez przyczyny. 

Obudowa Gigaset wykonana została z TPU, czyli tworzywa często wykorzystywanego do produkcji pokrowców ochronnych na urządzenia mobilne, cenionego za delikatnie gumowane wykończenie, dużą wytrzymałość i elastyczność. Do kompletu mamy też ramkę ze stopów aluminium, magnezu i tytanu, co razem składa się na wodo- i pyłoszczelne (certyfikat IP68) urządzenie zgodne z wojskowym standardem MIL-STD-810H (m.in. odporność na upadki na płytę stalową z wysokości 1,2 m). Na szczęście producent zadbał przy tym wszystkim także o dużą estetykę urządzenia (teksturowany panel tylny czy pomarańczowe wstawki) i jakość spasowania elementów, więc pod tym względem jest bez zarzutu.

Pewną przydatną ciekawostką jest też specjalne miejsce do zamocowania paska na nadgarstek (w prawym dolnym rogu), który dołączony jest do zestawu i ma zapobiegać upuszczeniu urządzenia - ten sprawia wrażenie równie wytrzymałego jak Gigaset GX4, ale niestety jest szorstki i niezbyt przyjemny w kontakcie ze skórą. A skoro już przy ramce jesteśmy, to rzućmy też okiem na rozkład pozostałych elementów - u góry mamy mikrofon, z prawej strony przycisk zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych (niestety ma trochę luzów) i głośności, z lewej przycisk funkcyjny, a na dole kolejny mikrofon, złącze 3,5 mm jack, USB typu C i grill głośnika multimedialnego - głośnik do rozmów zwyczajowo znajduje się zaraz nad ekranem, a z jego prawej strony mamy nawet diodę powiadomień. A z tyłu jeszcze większą, bo wokół obiektywów znajduje się podświetlany pierścień, który może pełnić tę samą funkcję, ewentualnie działać jako latarka.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Gigaset GX4 - test outdoorowego smartfona dla osób aktywnych i… budowlańców?

 0