1. Grafika (czyli coś dla oka)
Zacznijmy od tak prozaicznej rzeczy, jak oprawa graficzna, bo nie jest żadną tajemnicą, że chociaż mama uczyła inaczej, to często oceniamy książkę po okładce :) I żeby pozostać tu już w klimatach “urodowych”, powiem tylko, że nowy God of War to taka Miss World (ewentualnie Mister World), czyli po prostu najładniejsza na ten moment gra na rynku. Nie wiem jak Sony to robi, ale przy mocno ograniczonej mocy obliczeniowej PS4 (szczególnie w porównaniu do PC, ale także Xbox One X), to właśnie ta platforma pochwalić może się najlepiej prezentującymi się produkcjami (wystarczy przytoczyć Uncharted 4 czy Horizon Zero Dawn), a God War to już prawdziwe dzieło sztuki. Gra co chwilę prezentuje nam zapierające dech w piersi widoki, oświetlenie przyprawia o opad szczęki (szczególnie wolumetryczne światło), podobnie jak efekty cząsteczkowe, a tekstury są zawsze ostre jak brzytwa. Twórcy zwrócili też uwagę na takie detale, jak zmarszczki i pot na twarzy bohaterów, a broda Kratosa i zwierzęce futra to już w ogóle mistrzostwo świata. Do tego dochodzi bardzo dobrze zaimplementowane wsparcie dla szerokiego zakresu tonalnego oraz rozdzielczości 4K na PS4 Pro (z zastosowaniem techniki checkerboarding). To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy, szczególnie jeśli ktoś uważa, że obecna generacja nie była prawdziwie "next-genowa" i rozczarowała, bo kiedy patrzę na takie gry jak nowy GoW, to wcale nie spieszno mi do kolejnej generacji.
2. Udźwiękowienie (czyli coś dla ucha)
Oprawa audio to często pomijany aspekt, co wynika z faktu, iż wiele gier niewiele ma do zaoferowania w tym aspekcie. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z dziełem kompletnym, które także tutaj potrafi przyprawić o szybsze bicie serca. Monumentalna muzyka, oparta głównie na chóralnym śpiewie, wypada epicko i nasuwa skojarzenia ze świetnym pod tym względem Skyrimem. Główny motyw, napędzany instrumentami perkusyjnymi, szybko wbija się do głowy i nadaje całości jeszcze więcej mocy. Oczywiście w spokojniejszych momentach otrzymujemy dostosowane do klimatu bardziej liryczne numery i generalnie orkiestrowa muzyka skomponowana przez Beara McCreary'ego to pierwsza liga, która z miejsca wbija do mojego top 5 soundtracków z gier, obok ścieżek dźwiękowych z takich gier, jak Wiedźmin 3, Nier: Automata czy przywoływany Skyrim. Nie można też nie wspomnieć o kapitalnych dźwiękach otoczenia, jak echo w jaskiniach czy odgłos powracającego do ręki Kratosa topora.
Na osobny akapit zasługuje także fantastyczny oryginalny dubbing, choć przyznam szczerze, że początkowo byłem bardzo zawiedziony, kiedy dowiedziałem się, że za ikoniczny już głos Kratosa nie będzie odpowiadać Terrence 'T.C.' Carson i twórcy postawili na Christophera Judge. Na podobny zabieg zdecydowano się niedawno w Metal Gear Solid V, gdzie Davida Haytera, który od lat utożsamiany był z głosem Snake'a, zastąpiono znanym aktorem, Kieferem Sutherlandem i osobiście uważam, że nie wyszło to grze na dobre. Tu miałem podobne obawy, ale kojarzony głównie z serialem Gwiezdne Wrota aktor spisał się kapitalnie i wypowiadane jego niskim głosem "BOY" z pewnością przejdzie do kanonu. Biorąc zaś pod uwagę metamorfozę, jaką przeszedł główny bohater, tutaj zmiana wypadła bardzo dobrze. Pozostała część obsady także spisała się bez zarzutu, zasilając grane przez siebie postaci w prawdziwe emocje i w konsekwencji otrzymaliśmy jeden z najlepszych dubbingów w historii gier. Oczywiście jak przystało na Sony, gra została także w pełni spolszczona - osobiście nie przepadam za polskimi głosami w tego typu grach, ale fani naszego ojczystego języka będą usatysfakcjonowani, ponieważ japoński koncern robi obecnie najbardziej profesjonalne polskie dubbingi.
Pokaż / Dodaj komentarze do: God of War - 7 powodów, dla których musisz w to zagrać