3. Fabuła (hollywood nie zrobi tego lepiej)
Seria God of War do tej pory była typowym slasherem, gdzie liczyło się głównie szlachtowanie kolejnych przeciwników, ale fabuła od początku stanowiła jej ważny element, motywujący wszelkie działania głównego bohatera (czytaj: bogobójstwo). Tym razem odgrywa jeszcze większą rolę, ponieważ Kratos nie jest już tylko gniewnym wojownikiem napędzanym zemstą, ale i … ojcem. To właśnie jego relacja z synem Atreusem stanowi siłę napędową całej historii, dostarczając nam wiele emocji. Jak łatwo się bowiem domyślić, Kratosowi daleko do roli idealnego tatuśka, który poklepuje po główce i ociera łzy, kiedy maleństwo pozdziera sobie kolanka - ba, wielokrotnie ukazywany jest w sposób, który z miejsca wygrałby plebiscyt na “anty-ojca” roku. Po części wynika to z faktu wciąż prześladujących go demonów przeszłości (miał już przecież rodzinę, która zginęła z jego ręki), ale i z pewnej niedojrzałości, bo trudno inaczej wytłumaczyć fakt, że choć syn nie ma już 5 lat, to Kratos w ogóle go nie zna i dopiero podczas wspólnej podróży zaczynają budować jakąś relację (całość jest przy tym bardzo dojrzała i z pewnością spodoba się również starszym graczom, szczególnie że studio nie kryło inspiracji takimi książkowymi klasykami, jak Droga od Cormaca McCarthy). Mówiąc krótko, cała historia jest napisana po prostu świetnie i robi tym większe wrażenie, że twórcom udało się kapitalnie przekazać nam emocje targające bohaterami - powiem jeszcze tylko tyle, że już jedna z pierwszych scen wywołała u mnie ciarki, które nie opuszczały mnie do samego końca gry.
4. Klimat (niekoniecznie romantyczny)
Klimat to zdecydowanie jedna z najmocniejszych stron nowego God of War, która stanowi również o jego unikatowości. Wbrew pozorom mitologia nordycka nie jest bowiem tak rozpowszechniona w kulturze jak grecka czy rzymska, choć ostatnio nieco się to zmienia i wystarczy spojrzeć tu na serial Wikingowie czy grę Hellblade: Senua’s Sacrifice. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie przykłady warto brać na poważnie, bo wizja sprzedawana nam przez Marvela, np. za sprawą Thora, nijak ma się do oryginału :) Cieszy więc fakt, że Santa Monica sięgnęło do źródeł i postanowiło zaserwować nam mroczny i naprawdę brutalny obraz mitologii północnych krain. I tak, bogowie Asgardu w niczym nie przypominają australijskiego bożyszcza kobiet z blond włoskami (tak, piję tu do Chrisa Hemswortha) i bliżej im raczej do rasowych gwałcicieli i zabijaków - swoją drogą wszyscy bogowie zostali tu przedstawieni jako taka gorsza wersja ludzi, potężnych, ale którym władza kompletnie pomieszała w głowie. Na szczęście Kratos to zawodowy “reformator” i wie jak obchodzić się z takimi typami :)
5. Wyzwanie (czyli coś dla fanów Soulsów)
Jednym z największych zarzutów w stosunku do współczesnych gier jest ich zbyt niski poziom trudności, jeśli więc należycie do tej grupy graczy, która wychowywała się na tytułach z lat 90. i większość obecnych produkcji nie stanowi dla Was żadnego wyzwania, to nowy God of War może być strzałem w dziesiątkę. Gra oferuje bowiem 4 naprawdę zróżnicowane poziomy trudności, z których już trzeci przetestuje Wasze umiejętności i będzie praktycznie nie do przejścia dla niedzielnych graczy. Pod tym względem nowe przygody Kratosa mogą śmiało stawać w szranki z serią Dark Souls i swoją drogą niemal na każdym kroku widać tu inspiracje tytułami ze stajni From Software. Otrzymujemy podobne sterowanie, gdzie ataki wyprowadzamy triggerami, a każdy z przeciwników, nawet najbardziej podstawowych i na niskim poziomie, stanowi śmiertelne zagrożenie. Muszę przyznać szczerze, że choć od lat z zamiłowaniem tłukę “soulsy”, to już pierwsze starcie w nowym GoW uświadomiło mi, z jakim wyzwaniem będę musiał się zmierzyć. Co jednak istotne, nie czujemy się przez grę “oszukiwani”, a jedynie motywowani do znalezienia lepszego sposobu i podniesienia swoich umiejętności. Na koniec wspomnę jeszcze, że sam system walki jest naprawdę bogaty i każdy może znaleźć tu własny styl i ulubioną taktykę.
Pokaż / Dodaj komentarze do: God of War - 7 powodów, dla których musisz w to zagrać