Mercusys Halo H50G - budowa zewnętrzna
Nie da się ukryć, że bardzo istotnym elementem systemów Mesh jest ich design, ponieważ rozmieszczamy poszczególne jednostki po całym mieszkaniu/domu i tym samym chcemy, żeby jakoś wyglądały. Jak zatem prezentuje się Halo H50G? Zanim przejdę do omówienia wyglądu routerów, warto rzucić okiem na to, co otrzymujemy w zestawie. Sprzęt zapakowany jest w kompaktowych rozmiarów czarno-czerwony karton, co jest typową kolorystyką Mercusysa. W środku oprócz trzech routerów znajdziemy oczywiście zasilacze, dokumentację oraz kabel ethernetowy w nietypowym żółtym kolorze. Nie jest to jednak płaski przewód typu wstążka, ale bardziej tradycyjny, o okrągłym przekroju, więc nieco trudniej będzie go ukryć.
Same jednostki to sześciany w niewielkim rozmiarze 88 × 88 × 88 mm z zaokrąglonymi krawędziami. W zdecydowanej większości ich obudowa wykonana została z twardego gładkiego plastiku w białym kolorze, ale podstawa wyróżnia się granatową barwą. Na przedniej ściance, w jej dolnej części, umieszczono subtelny logotyp Halo, nad którym znajdziemy wielokolorową diodę statusu, a w górnej Mercusys. Generalnie satelity wyglądają bardzo podobnie do poprzednich modeli Mesh tego producenta, a różnice sprowadzają się głównie do kolorystyki. Granatowe elementy bez wątpienia wyróżniają Halo H50G, a podwozie jednostek kryje też ciekawy perforowany wzór, przez który przebija światło diody (efekt jest widoczny tylko podczas unoszenia jednostek, a szkoda, bo to trochę zmarnowany potencjał, ale zapewne głównym zastosowaniem perforowania było chłodzenie). Sprzęt na pewno nie jest tak stylowy i elegancki jak droższe zestawy Mesh choćby od TP-Link, ale mimo wszystko powinien dobrze komponować się z wnętrzami utrzymanymi w nowoczesnym stylu.
Spód kryje także wypustki, które robią za nóżki, ale niestety nie mają antypoślizgowych właściwości. Jakość wykonania zdradza zresztą, że mamy do czynienia z tańszym produktem o budżetowym charakterze. O ile nie mam zastrzeżeń do trwałości zastosowanego tworzywa sztucznego, tak bliższe oględziny pokazują nieco gorszą dbałość o szczegóły niż w droższych zestawach. Mówię o tym, że kostki wykonane są z większej liczby plastikowych elementów, co przekłada się na więcej linii łączeń. Spasowanie poszczególnych części również nie jest aż tak precyzyjne. Tego typu drobne mankamenty widać jednak dopiero przy oględzinach z bardzo bliska i na co dzień nie stanowią problemu.
Warto jeszcze zajrzeć na tył, gdzie każdy z routerów kryje trzy porty LAN/WAN - to rzadko spotykany widok w tego typu urządzeniach, więc warto to odnotować, gdyż umożliwia większą swobodę podłączeń klientów. Znajdziemy tu także złącze zasilające oraz dyskretny przycisk reset. I to w sumie tyle, ale Halo H50G i tak wypada ponadprzeciętnie w tym zakresie.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Mercusys Halo H50G - test budżetowego zestawu Mesh Wi-Fi. Tanio, ale czy dobrze?