MSI Creator Z16P - test laptopa dla kreatywnych z Core i9-12900H i GeForce RTX 3080 Ti na pokładzie

MSI Creator Z16P - budowa zewnętrzna

MSI Creator Z16P już przy pierwszym kontakcie robi świetnie wrażenie, głównie za sprawą swojego designu, który wyraźnie odchodzi od gamingowych korzeni MSI na rzecz biznesowych ultrabooków, kojarzących się bardziej z minimalistycznymi, eleganckimi, ale jednocześnie bardzo mobilnymi konstrukcjami. Nie inaczej jest w tym przypadku, ponieważ laptop mierzy tylko 359 × 256 × 19 mm i waży 2,39 kg, a mówimy tu przecież o 16-calowym modelu. Całość obudowy wykonano na numerycznych obrabiarkach CNC, czego efektem jest konstrukcja, która łączy w sobie zaokrągloną i płynną formę z gładkimi krawędziami. Creator Z16P charakteryzuje się również unikatowym kolorem nazywanym przez MSI Lunar Gray, ponieważ w zależności od warunków oświetleniowych zastosowany tu szary kolor zmienia się, podkreślając szczegóły, co nawiązywać ma do faz księżyca. Naszym zdaniem stylistycznie notebook prezentuje się wyśmienicie, choć oczywiście jest to bardzo subiektywna kwestia.

Oko cieszy także dbałość o szczegóły wykończenia w postaci fazowanych krawędzi (np. wokół touchpada) czy smukłych ramek wokół wyświetlacza. Sama klapa jest bardzo ascetyczna, gdyż ozdabia ją jedynie charakterystyczne smocze logo, które nie rzuca się mocno w oczy ze względu na kolor zbliżony do samej obudowy. Ten minimalizm znajduje także odzwierciedlenie na podwoziu, które jest bardzo proste, ale mocno przewiewne za sprawą gęstej perforacji w górnej części. Również jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, gdyż nic tu nie trzeszczy, klapa jest naprawdę sztywna, a środkowa część klawiatury ugina się minimalnie dopiero pod naprawdę mocnym naciskiem. Zreszą militarna norma MIL-STD 810G poświadcza, że laptop jest w stanie znieść naprawdę wiele. Do tego dochodzą solidne zawiasy o dobrze wyważonym oporze, który pozwala otworzyć pokrywę jedną ręką (w tym pomaga podcięcie w dolnej części) i to w zakresie aż do 180 stopni. Na ten aspekt nie powinni narzekać nawet najbardziej wybredni użytkownicy, w tym fani laptopów popularnej firmy z Cupertino. 

Klawiatura

Klawiatura, tradycyjnie w przypadku laptopów MSI, jest owocem współpracy z duńską firmą SteelSeries, choć nie jest to element, który jakoś istotnie wyróżnia Creatora Z16P. Raczej jest on zrealizowanie poprawnie, bez dużych kompromisów, co oznacza, że otrzymujemy typową wyspową konstrukcję bazującą na membranie, która posiada nawet sekcję numeryczną, choć z nieco pomniejszonymi klawiszami (podobnie jak strzałki kierunkowe i rząd klawiszy funkcyjnych). Zdecydowana większą klawiszy jest standardowych rozmiarów, a ich skok jest dość płytki i mało sprężysty, typowy dla ultrabooków. Układ także zdaje się przemyślany i bardzo szybko się do niego przyzwyczajamy. Generalnie pisanie na klawiaturze tego notebooka nie przysparzało nam problemów, choć nie było też jakoś ponadprzeciętnie wygodne. Na plus zaliczyć trzeba podświetlenie diodami LED RGB, które obejmuje każdy klawisz z osobna, co pozwala na swobodną konfigurację tego elementu. 

Touchpad

Złego słowa nie możemy też napisać na temat gładzika, który jest naprawdę dużych rozmiarów, zapewnia dobrą precyzję oraz ślizg palca, a do tego nie ma problemu z prawidłową obsługą gestów nawet przy krawędziach, co nie jest standardem. Co prawda wykonano go z jednego fragmentu tworzywa sztucznego, przez co nie mamy wydzielonych lewego i prawego przycisku, ale to standard w tego typu laptopach. Klik nie jest zbyt płytki, przez co nie mamy wrażenia naciskania blatu biurka. Generalnie więc touchpad dobrze wywiązuje się powierzonego zadania i nie utrudnia życia, kiedy nie możemy skorzystać z myszki. 

Porty

Jak Creator Z16P wypada pod względem liczby i różnorodności portów? Tutaj mamy mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony na tle innych ultrabooków propozycja MSI pochwalić może się całkiem bogatym zestawem, ale z drugiej strony mówimy tu o notebooku, który robić ma za swoistą stację roboczą i w takim przypadku trudno przejść obojętnie obok oczywistych braków. I tak po prawej stronie znajdziemy złącze zasilania, Thunderbolt 4 z opcją ładowania w formacie USB typu C i USB 3.2 Gen 2 typu C ze wsparciem dla DisplayPort oraz gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 mm. Z lewej widnieje tylko slot na kartę pamięci microSD i pojedyncze USB 3.2 typu A.. Czego więc zabrakło? Przede wszystkim portu LAN, który w biznesowych urządzeniach jest bardzo pożądany oraz przynajmniej drugiego USB typu A, a przydałoby się także HDMI.

Głośniki, kamerka i zabezpieczenia biometryczne

Zestaw głośnikowy składa się z czterech przetworników Dynaudio o mocy 2 W. Dźwięk wydobywa się z podłużnych otworów po bokach dolnego panelu. Notebook nie posiada oddzielnego subwoofera i to niestety słychać. Brzmienie jest typowe dla laptopów, czyli płaskie, pozbawione niskich tonów i wyraźnie zniekształcone przy wyższych głośnościach. Pochwalić trzeba jednak wsparcie dla dźwięku przestrzennego DTS na słuchawkach czy opcję redukcji szumów zarówno dźwięku z głośników, jak i naszego mikrofonu. Co prawda odbywa się to kosztem lekkiego zniekształcenia, ale potrafi być przydatne. 

Do kamerki internetowej (1080p i30 kl./s) mam więcej zastrzeżeń, bo choć jej jakość jest wystarczająca do prowadzenia wideorozmów i ostrość obrazu jest w porządku, to jednak zaszumienie jest spore. Co istotne, nie zabrakło jednak czujnika podczerwieni do weryfikacji biometrycznej Windows Hello, a to nie jedyna opcja biometrycznych zabezpieczeń, gdyż z prawej strony gładzika umieszczono także czytnik linii papilarnych. Oba systemy weryfikacji sprawdzają się bardzo dobrze. 

Bateria

Laptop wyposażony został w sporą, bo 4-komorową baterię o pojemności 90 Wh, więc mówimy o naprawdę solidnym ogniwie, które daje szansę na długi czas pracy. Przy jasności ustawionej na 50% z wyłączonym podświetleniem klawiatury, włączonym Wi-Fi i w trybie pracy Windows w teście Modern Office w ramach PCMark 10 uzyskaliśmy wynik niecałe 4 godziny, co mówiąc szczerze jest rozczarowujące. Coraz częściej zdarza nam się nawet w gamingowych laptopach widzieć rezultaty zbliżone do tych oferowanych w ultrabookach i przy tak pojemnym akumulatorze można było oczekiwać dłuższej pracy. Benchmark okazał się bardzo dobrze symulować realne użytkowanie, biurowo-multimedialne, więc myśląc o graniu musimy ten rezultat podzielić przez 3. Pochwalić trzeba jednak czas ładowania, pełne naładowanie akumulatora za pomocą dołączonej ładowarki (240 W) zajmuje ok. 1,5 godziny, a od 0% do 50% wystarczy pół godziny. Warto też odnotować, że na zasilaniu akumulatorowym wyraźnie spada wydajność laptopa, więc średnio nadaje się on do grania bez podłączonego zasilania.