​​​​​​​MSI GL65 9SD - test niedrogiego laptopa z Core i7 i GTX 1660 Ti

​​​​​​​MSI GL65 9SD - test niedrogiego laptopa z Core i7 i GTX 1660 Ti

MSI GL65 9SD - Budowa i wykonanie

MSI GL65 9SD to laptop z ekranem 15,6 cala, który mierzy dokładnie 357,7 x 248 x 27,5 mm, ważąc przy tym 2,3 kg, łącznie z baterią. Efekt jest taki, że to sprzęt relatywnie kompaktowy, jak na ten rozmiar matrycy i zainstalowane komponenty. Pod względem gabarytów i masy propozycja MSI nie odstaje zatem od konkurencji, bo wypada w tym aspekcie bardzo podobnie do testowanego przez nas niedawno modelu ASUS TUF Gaming FX505DV. Tym samym, jest całkiem niezłym wyborem dla osób często podróżujących, nawet pomimo dość dużej przekątnej wyświetlacza. Linia stylistyczna jest zaskakująco skromna, proste kształty przełamuje tylko smocze logo w centralnej części klapy. Przy czym zarówno klapę, jak i panel roboczy, wykonano ze tworzywa sztucznego, co w tej klasie sprzętu jest jak najbardziej uzasadnione. Szczególnie że jakość wykonania z czystym sumieniem określić możemy jako bardzo dobrą, żaden element przesadnie się nie ugina, zawiasy chodzą płynnie, ale dobrze stawiają opór, a spasowanie nie budzi zastrzeżeń. Jedynie odporność na zabrudzenia mogłaby być nieco lepsza, bo powierzchnie łatwo przyjmują odciski palców, przez co MSI GL65 9SD wymaga częstego polerowania. Ciekawym zabiegiem jest także podwozie wykonane z gęstej siatki, co poprawiać ma zapewne przepływ powietrza. Poza tym, pokrywa otwiera się w zakresie do 150°, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem, a na pochwały zasługują także bardzo cienkie ramki wokół ekranu. 

Klawiatura oraz touchpad

Klawiaturę, podobnie jak w przypadku wielu innych notebooków marki MSI, dostarcza firma SteelSeries, kojarzona z rynkiem peryferiów dla graczy. Skok klawiszy jest wyczuwalny, ich praca natomiast - nienagannie płynna. Ciężko też cokolwiek zarzucić strefowemu podświetleniu w czerwonym kolorze (na rynku dostępny jest też wariant GL65 9SDK z indywidualnie podświetlanymi klawiszami w systemie RGB). Za to nie wszystkim przypadnie do gustu układ klawiszy. Klawisz Windows przeniesiono na prawą stronę, rezygnując kompletnie z klawisza Menu. Co więcej, same klawisze się odrobinę mniejsze od standardowych, co wymaga nieco przyzwyczajenia. Oczywiście udostępniono skróty z kombinacją z Fn, ale także dedykowane przyciski do Turbo Fan i Dragon Center.

​​​​​​​MSI GL65 9SD

Gładzik z kolei jest duży i precyzyjny, a przy tym bardzo dobrze radzi sobie z rejestracją gestów. Sama płytka dotykowa zapewnia bardzo płynny ślizg, ale wydzielone przyciski są nieco zbyt płytkie i sztywne, przez co wymagają większej siły nacisku. Nie oszukujmy się jednak, touchpad w gamingowym laptopie ma nawet nie drugo-, a trzeciorzędne znaczenie.  

Porty

Kwestię liczby i różnorodności portów wejścia-wyjścia rozwiązano poprawnie. Po lewej stronie obudowy znajdziemy blokadę Kensington, Ethernet, HDMI 2.0a, mDP 1.4, dwa USB 3.2 (w tym jedno typu C), a także analogowe audio (osobne dla słuchawek i mikrofonu), po prawej zaś gniazdo zasilania, kolejne dwa USB 3.2 (tym razem oba typu A) oraz czytnik kart pamięci SD (XC/HC). Dobór gniazd jest podręcznikowy - cztery szybkie złącza uniwersalnej magistrali szeregowej, możliwość podłączenia zewnętrznego ekranu 4K o odświeżaniu 60 Hz, wygodniejsze z perspektywy gracza rozbicie interfejsu audio na dwa oddzielne gniazda. Gorzej z ich rozmieszczeniem. Chęć zachowania smukłego profilu laptopa wymusiła na inżynierach ściśnięcie wszystkich portów blisko siebie, ale najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem jest wysunięcie gniazda zasilającego w stronę użytkownika. To może być kłopotliwe, jeśli nie mamy zbyt wiele miejsca na myszkę. Oczywiście brakuje też wsparcia dla Thunderbolt 3, ale w tym segmencie można było się tego spodziewać.

​​​​​​​MSI GL65 9SD

Audio i kamerka

We wnętrzu obudowy zainstalowano dwa głośniki o mocy 2W i brak dedykowanych subwooferów sprawia, że najniższe rejestry nie są zbyt wydatne, przez co brzmieniu brakuje głębi, a kuleje też separacja basów względem tonów niskich. Niemniej cały zestaw gra donośnie i czysto, choć momentami jego brzmienie wydaje się nieco metaliczne. Efekt jest taki, że zarówno muzyki, jak i odgłosów z gier czy filmów słuchać się da, ale jeśli cenimy sobie dźwięk w grach (i nie tylko), to trzeba będzie zainwestować w dobre słuchawki lub oddzielne głośniki. Dźwięk można jeszcze lekko poprawić, korzystając z programowego korektora Nahimic, ale laptop i tak zdecydowanie lepiej spisuje się w zestawie z porządnym headsetem. Kamerka wypada bardzo przeciętnie, ale do wideorozmów się nada i w gruncie rzeczy rzadko kiedy gamingowe laptopy błyszczą w tym aspekcie (pomimo tak oczywistego zastosowania jak streaming).

Akumulator

Za zasilenie komputera odpowiada 6-komorowa bateria o pojemności 51 Wh, współpracująca z 180-watowym zasilaczem, który pozwala naładować akumulator od 0% do 100% w ok. półtorej godziny (niestety komputera nie możemy ładować z portu USB typu C). Test żywotności baterii w programie PCMark 10, który ma obrazować typowe, aczkolwiek intensywne użycie komputera w warunkach domowo-biurowych i 50-procentowej jasności ekranu, wskazuje na 165 minut użytkowania na jednym ładowaniu. Tymczasem w wymagających grach, w zależności od tytułu, wynik ten spada do ok. 60 (maksymalna jasność). Jasne jest więc, że praca w terenie nie jest najmocniejszą stroną MSI GL65 9SD, ale można było się tego spodziewać, ponieważ jest to dość typowe dla gamingowych laptopów (choć testowaliśmy modele, które wypadały nieco lepiej w tym aspekcie). 

​​​​​​​MSI GL65 9SD - test niedrogiego laptopa z Core i7 i GTX 1660 Ti

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: ​​​​​​​MSI GL65 9SD - test niedrogiego laptopa z Core i7 i GTX 1660 Ti

 0