MSI Optix MAG272CQR - Budowa i wykonanie
Monitor zapakowano w pokaźny karton i zabezpieczono na wypadek uszkodzeń w typowy sposób, czyli za pomocą styropianu. W środku znajdują się wszystkie niezbędne elementy, a MSI pochwalić trzeba za to, że w zestawie znajdziemy wszystkie kable, które mogą się nam przydać, czyli HDMI, DisplayPort, zasilający oraz przewód USB do huba. Całości dopełniają broszury i inne dokumenty, w tym instrukcja. Montaż przebiega identycznie jak w większości tego typu monitorów i sprowadza się do przykręcenia ramienia do tylnej części obudowy (dwie śrubki i dwa zatrzaski) oraz podstawy do ramienia za pomocą szybkośrubki. Pod względem wykonania monitor także nie odbiega od standardów, co oznacza, że jego obudowa w większości wykonana została z czarnego, twardego plastiku, który przyjmuje różne formy: od typowego chropowatego tworzywa, przez imitację szczotkowanego aluminium (górna część tylnego panelu i ramię), po fortepianową czerń (pasek biegnący wzdłuż pleców urządzenia). Podstawa w kształcie litery V wykonana została z metalu i zapewnia bardzo dobrą stabilność.
Pod względem wizualnym i ergonomii, monitor prezentuje się praktycznie identycznie jak poprzednik i zamiast się powtarzać odsyłamy do testu MAG271CQR. Mówiąc krótko otrzymujemy dobrze wykonany monitor w nowoczesnej, gamingowej stylistyce. W tym przypadku jednak charakterystycznie smocze logo przeniesiono ze szczytu ramienia na lewy górny róg tylnego panelu. Warto odnotować, że zmniejszono też szparę pomiędzy ekranem i dolną ramką, więc kurz nie powinien się już w tym miejscu zbierać tak łatwo. Łączenia obudowy na bokach wciąż pozostawiają jednak nieco do życzenia, podobnie jak chowany z lewej strony uchwyt na słuchawki, który wydaje się zbyt delikatny. Szkoda też, że MSI nie skorzystało z okazji, by przeprojektować ramię i podstawę, zwiększając możliwość ich regulacji, ponieważ ta wciąż sprowadza się jedynie do zmiany wysokości (zakresie 130 mm) oraz ustawienia kąta nachylenia wyświetlacza (od 5° w dół do 20° w górę). Nie możemy obrócić ekranu czy ustawić go w trybie portretowym (piwot), co jednak nie jest zbyt popularną opcją wśród graczy, więc nie powinno stanowić większego problemu, o ile monitor ten nie będzie służył także do pracy np. z arkuszami. Do obsługi monitora ponownie wykorzystujemy przycisk Power, który znajduje się z prawej strony dolnej krawędzi, tuż pod diodą sygnalizującą stan pracy urządzenia oraz dżojstik do obsługi OSD (ten mógłby być nieco sztywniejszy). Bez zmian zachowano też podświetlenie z systemem Mystic Light, które prezentuje się stylowo i oferuje sporo możliwości personalizacji.
Lekkiemu liftingowi poddano kwestię dostępnych złącz. Co prawda wszystkie znów umieszczone są z tyłu, równolegle do matrycy i do naszej dyspozycji oddano dwa gniazda HDMI 2.0b, jedno DisplayPort 1.2a i pojedyncze złącze słuchawkowe minijack 3,5 mm, ale koncentrator USB oferuje teraz dwa porty 3.0 (w tym jedno typu B, które podłączamy do PC, by skorzystać z huba oraz aplikacji OSD) zamiast trzech, ale w zamian otrzymujemy USB typu C. Zabrakło nam jednak głośników, które w przypadku monitorów może nie powalają jakością, ale potrafią być przydatne, choćby w zakresie dźwięków systemowych.
Pokaż / Dodaj komentarze do: MSI Optix MAG272CQR - test monitora z panelem QHD o odświeżaniu 165 Hz