PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

PlayStation VR2 jedzie do mnie na testy? Świetnie, to biegnę do apteki po aviomarin i możemy zaczynać! A mówiąc całkiem poważnie, jestem niestety jedną z tych osób, które od zawsze ciągnie do nowych technologii, w tym filmów 3D czy wirtualnej rzeczywistości, ale najzwyczajniej w świecie nie mogą się nimi cieszyć w takim wymiarze, na jaki mają ochotę. Za chwilę przyjemności podczas seansu 3D w kinie zawsze płacę okrutnym bólem głowy, podobnie jak za zabawę z goglami VR, przy których dochodzą jeszcze dodatkowe atrakcje. No ale czego się nie robi z miłości, więc nie było innej możliwości - uzbrojona we wszystkie sposoby unikania choroby lokomocyjnej VR, o jakich tylko można przeczytać w sieci, zabrałam się za testowanie nowej zabawki Sony.

W końcu się doczekaliśmy PS VR2 i pozostaje tylko mieć nadzieję, że Sony dobrze wykorzystało te kilka lat na przekonanie deweloperów, że warto postawić na wirtualną rzeczywistość i dopracowanie swojego rozwiązania, szczególnie że zmieniło ono półkę cenową. Ile trzeba szykować? Mniej więcej tyle, co na PS5, czyli 2999 PLN. 

W tym miejscu warto dodać, że Japończycy długo kazali nam czekać na drugą generację swoich gogli wirtualnej rzeczywistości, bo pierwsza debiutowała przecież pod koniec 2016 roku. Z jednej strony trudno było spodziewać się innego scenariusza, skoro od lat z niemal każdej strony można usłyszeć, że jeszcze nie czas na wirtualną rzeczywistość, bo technologia i gracze wciąż nie są gotowi, a z drugiej… jak miała się upowszechnić, skoro na rynek nie trafiały gry, które pozwalały w pełni poczuć jej potencjał. Tak czy inaczej, w końcu się doczekaliśmy i pozostaje tylko mieć nadzieję, że Sony dobrze wykorzystało te kilka lat na przekonanie deweloperów, że warto postawić na VR i dopracowanie swojego rozwiązania, szczególnie że zmieniło ono półkę cenową. I podczas gdy oryginalne PlayStation VR debiutowało w Europie w cenie 399 EUR, za drugą generację musimy już zapłacić 599 EUR, co w naszym kraju przełożyło się na 2999 PLN.

Biorąc pod uwagę, że mniej więcej tyle kosztuje też PlayStation 5, a premiera gogli zbiegła się w czasie z trudną sytuacją gospodarczą, to trudno się nie skrzywić. Tak, wiem, inflacja i inne takie, ale mimo wszystko… to naprawdę droga zabawka i lepiej, żeby obietnice Sony wychodziły poza papier. No właśnie, a jakich zmian mamy się tu spodziewać względem poprzedniej generacji? Przede wszystkim większej szczegółowości i grafiki 4K HDR nawet w 120 klatkach, zapewnianej przez dwa ekrany OLED o rozdzielczości 2000x2040 pikseli (cztery razy wyższej niż przy pierwszej generacji), a także wibracji gogli, technologii dźwięku 3D, inteligentnego śledzenia gałek ocznych oraz innowacyjnego kontrolera PS VR2 Sense, dzięki czemu mamy zanurzyć się w świecie gry jak nigdy wcześniej. No to sprawdzam!

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

 0