PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

PlayStation VR2 - podsumowanie

Kupić czy nie kupić - oto jest pytanie! I z pewnością nie udzielę wam na nie jednoznacznej odpowiedzi, bo choć PlayStation VR2 doczekało się znaczących usprawnień i wirtualna rzeczywistość w końcu zaczyna przypominać to, co sobie zawsze wyobrażaliśmy, to należy mieć też świadomość kilku mniej lub bardziej problematycznych kwestii. Po pierwsze, zakup gogli od Sony to spory wydatek, niemal dokładnie taki sam jak samej konsoli PlayStation 5, co daje łącznie niezłą sumkę ok. 6 tys. złotych. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że przyda nam się jeszcze stacja ładująca do kontrolerów, których żywotność na baterii jest mocno taka sobie, a nowa generacja nie jest kompatybilna z tytułami w VR z poprzedniej, więc musimy też odświeżyć bibliotekę, to nawet dużo więcej. Owszem, „jedynka” nie miała w zestawie kontrolerów Move i wymaganej kamery, od jej debiutu minęło sporo czasu, sytuacja ekonomiczna na całym świecie jest jaka jest, a do tego Japończycy naprawdę postarali się o upgrade systemu, ale mimo wszystko to droga zabawa. Czy warta tych pieniędzy? Jeśli tylko możemy sobie pozwolić na taki wydatek, to jak najbardziej, bo przy niektórych produkcjach - jak Horizon czy Gran Turismo - efekt wow gwarantowany.

Czy to zabawa warta tych pieniędzy? Jeśli tylko możemy sobie pozwolić na taki wydatek, to jak najbardziej, bo przy niektórych produkcjach - jak Horizon czy Gran Turismo - efekt wow gwarantowany. 

Choć ciągle mówimy o pewnym dodatku do codziennego gamingu, a nie całkowitej zmianie sposobu grania, bo ten wymagałby wydawania większości gier w wirtualnej rzeczywistości, a od takiej sytuacji dzielą nas lata świetlne, o ile w ogóle do niej dojdzie. Co więcej, chociaż coraz wyższa rozdzielczość i częstotliwość odświeżania ekranów gogli poprawiają wrażania wizualne i powinny ograniczyć objawy choroby lokomocyjnej, to niestety wciąż jest ona realnym problemem. Oczywiście są osoby, które nie mają z nią żadnych problemów, ale jeśli dotykała was przy pierwszym VR od Sony albo innych goglach na PC, to PS VR2 nie będzie żadnym wyjątkiem (ba, redakcyjny kolega nie miał problemów przy pierwszej generacji, a przy drugiej już tak). Można je wprawdzie nieco złagodzić, bo część z „domowych” sposobów faktycznie pomaga, ale nie na tyle, by pozwolić sobie na kilkugodzinne partyjki, co przy normalnym graniu jest u mnie standardem. Nie da się jednak ukryć, że to zdecydowanie krok w dobrą stronę, dzięki któremu przyszłość wirtualnej rzeczywistości rysuje się w jaśniejszych barwach.

 

Cena na dzień publikacji: 2999 PLN

Gwarancja: 24 miesiące

Sprzęt do testów dostarczył:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: PlayStation VR2, czyli biegnę do apteki po aviomarin i testujemy wirtualną rzeczywistość dla PS5

 0