Recenzja Iron Harvest – robot na polu

Recenzja Iron Harvest – robot na polu

Trzymaj się daleko – warstwa techniczna

Pisząc we wstępie, że Iron Harvest nie jest grą wysokobudżetową, zasugerowałem zdystansowane podejście do jej skali i wartości produkcyjnej. Od początku wymagałem „aż tylko” tytułu, który ma wyglądać schludnie, ładnie brzmieć i dobrze działać. I właściwie to dostałem. Choć sam poziom wykonanych lokacji i wojsk nie powala, to spełnia swą rolę informacyjną i przywołuje na myśl klasyczne, starsze RTS-y, które wciąż prezentują się ładnie, mając swój „makietowy” urok. Trochę tego uroku ucieka kiedy zrezygnujemy z oddalenia kamery na rzecz obserwowania akcji z bliższego planu. Z  bliska świat gry zaczyna wyglądać tak, że dwa razy sprawdzałem, czy aby na pewno gram na najwyższych ustawieniach grafiki – i niestety grałem. Rozumiem jednak, że w strategie czasu rzeczywistego gra z się z bardzo oddalonej kamery, a do tego typu detali nie powinno się przywiązywać zbyt dużej wagi. Autorzy słusznie poświęcili większość swego czasu na dopracowywanie projektów map i systemu gry, nadrabiając jakość modeli klimatem tworzonym przez uniwersum 1920+. Zadziałało. Tym bardziej że wizualizacja zniszczeń kolejnych budynków wypada wyjątkowo dobrze i zachęca do częstego korzystania z ciężkich dział.

Ścieżka dźwiękowa zdecydowanie podnosi wrażenia z zabawy i pasowałaby do każdej wysokobudżetowej produkcji o podobnej tematyce.

https://ithardware.pl/media/userfiles/Arek_Ogonczyk/Iron_Harvest_Recenzja/iron_harvest_(4).jpg?time=1600208070755

Czasami pojawiają się jednak problemy z technikaliami polegające na tym, ze zaznaczone przez nas jednostki podążają dziwną, trudną do odgadnięcia drogą do celu. Potrafi to czas pokrzyżować plany związane z zaskoczeniem wrogów albo cichym ustawieniem się w konkretnej pozycji. W ferworze walki potrafi to napsuć krwi, dlatego co bardziej wymyślnych manewrów trzeba mocno przypilnować, by ewentualnie skorygować w odpowiedniej chwili to jaką trasę obrał kluczowy dla naszej strategii oddział. Nie zdarza się to nagminnie, ale na tyle często, że trzeba to zaznaczyć. Podobnie jest też z chowaniem się za osłonami, które potrafi zadziałać bardzo losowo jeżeli będziemy próbowali ustawić się na styk... Poza tym trudno o znalezienie jakiś większych wad technicznych – wszystko stoi na stabilnym poziomie, który ucieszy fanów mieszania militariów i fantastyki historyczno-naukowej. Na duży plus należy zaliczyć muzykę, przygrywającą klimatyczne, budujące wrażenie walki o wielkie cele melodie. Jest to poziom znany z najlepszych filmów wojennych. Ścieżka dźwiękowa zdecydowanie podnosi wrażenia z zabawy i pasowałaby do każdej wysokobudżetowej produkcji o podobnej tematyce.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Iron Harvest – robot na polu

 0