Sniper: Ghost Warrior 3 - recenzja gry

Sniper: Ghost Warrior 3 - recenzja gry

No dobra, ale trzeba uczciwie przyznać, że Sniper Ghost Warrior 3 ma również lepsze strony, do których zaliczają się bez wątpienia wspomniane już misje główne. Producent zapewniał przed premierą, że wsłuchał się w głosy graczy i poprawił wiele dokuczających im kwestii, między innymi liniowość w zakresie wykonywania zadań. Jest to o tyle istotne, że skoro wcielamy się w postać wyszkolonego snajpera, to chcemy sami podejmować decyzje dotyczące sposobu realizacji misji, bo właśnie ten element daje najwięcej frajdy. I wiecie co? Tym razem faktycznie nie kłamał! Nie dość, że misje są zdecydowanie ciekawsze niż ostatnio, to jeszcze składają się z wielu etapów i oferują w międzyczasie dodatkowe zadania. Co więcej, dostajemy dużo więcej swobody ich wykonywania, co wynika również z możliwości wyboru różnych metod walki – Snajper, Duch i Wojownik.

Pierwszy to klasyczny snajper zdejmujący wrogów z przygotowanej wcześniej pozycji, drugi wybierze raczej skradanie i skrytobójstwo, a trzeci wybierze grę w otwarte karty, czyli słynny styl na Rambo :) Każdy gracz może wybrać to, co pasuje mu najbardziej, ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie zrealizowano równie dobrze – Snajper i Duch to bezpieczny wybór, ale przy ścieżce Wojownika może towarzyszyć nam nieco frustracji. A to dlatego, że strzelanie z karabinów wymaga jeszcze dopracowania, szczególnie w kontekście tego, że nasi przeciwnicy nie mają z nimi żadnych problemów i błyskawicznie wykorzystują nasze „niedoskonałości”. Jest to szczególnie denerwujące w misjach, kiedy nie mamy możliwości wyboru i musimy skorzystać z tego właśnie stylu, bo nasza snajperka „magicznie” zniknęła.

Poza tym, wolność wyboru nie oznacza wcale, że twórcy nie przewidzieli „najwłaściwszej” drogi, której obranie pozwoli nam poczuć pełny potencjał przygotowanych przez nich misji i uchroni nas przed niespodziewanymi błędami. Czasem zdarza się bowiem, że zaburzenie kolejności wykonywania zadania skutkuje koniecznością przeładowania gry, bo potrzebny skrypt postanowił się nie uruchomić. Nie są to bardzo częste sytuacje, więc można przymknąć na nie oko, ale prawda jest taka, że nie powinny się zdarzać w ogóle. Kiedy jednak wybierzemy postać Snajpera, gra pozwoli nam poczuć się jak prawdziwy żołnierz na polu walki, szczególnie na wyższych poziomach trudności, gdzie liczą się niuanse, typu gdzie się rozstawimy, jak daleko mamy do celu, skąd wieje wiatr i z jaką siłą. Poza tym, bardzo pozytywnie oceniam też kamerkę pozwalającą na podążanie za wystrzelonym pociskiem, bo chociaż w grze wciąż nie przewidziano „prześwietleń”, to satysfakcja z celnego trafienia jest ogromna.

Na szczęście, niezależnie od wybranej przez nas drogi, możemy liczyć na pomoc ze strony naszego elektronicznego przyjaciela, czyli drona. Wykorzystanie tego typu urządzeń w grach to żadna nowość i znaleźć możemy je w coraz większej ilości tytułów, ale do tego konkretnego pasują wręcz idealnie. Snajper nie może przecież zbytnio się wychylać, bo sekret jego sukcesu tkwi w znalezieniu idealnej pozycji w ukryciu, więc możliwość zdalnego przeczesania terenu to nie lada ułatwienie. Co więcej, tym razem ekipa CI Games nie zawiodła i element ten zrealizowano bardzo porządnie, dzięki czemu latanie jest satysfakcjonujące i wymagające jednocześnie. Z jednej strony nie musimy się więc martwić o problematyczne sterowanie, a z drugiej wciąż potrzebne jest skupienie i pewna zręczność,  bo dron nie zawsze zachowuje się tak jak byśmy chcieli, ma wyczerpującą się baterię, a przeciwnicy wyczuwają go swoim szóstym zmysłem. Tak czy inaczej, bardzo chętnie z niego korzystamy, zarówno podczas zdobywania ukrytych znajdziek, do których nie ma innego dostępu, jak i do oznaczania wrogów, orlich gniazd czy innych przydatnych miejsc.

Na wyposażeniu naszego bohatera znajduje się oczywiście również klasyczna broń, która jest kolejnym plusem gry. Wybierać możemy spośród bardzo dużej ilości gnatów, które stworzono z dużym przywiązaniem do szczegółów i oryginalnych odpowiedników, a do tego możemy je w prosty sposób dopasować do swoich potrzeb. Nie tylko pod względem wizualnym za pomocą skórek, ale i bardziej technicznym, np. zwiększając magazynki i montując lunety czy tłumiki. Muszę jednak wspomnieć, że liczyłem także na wykorzystanie bardziej futurystycznych gadżetów, które zasugerowano nam w pierwszych zapowiedziach gry, ale ostatecznie nie udało im się zawitać do finalnej wersji Snipera.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Sniper: Ghost Warrior 3 - recenzja gry

 0