Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

Sony SRS-NS7 – budowa zewnętrzna i wykonanie

Sprzęt przychodzi zapakowany w zaskakująco małe pudełko, które jest jednak eleganckie, a to za sprawą białego koloru i stylowych grafik. Co jednak istotniejsze, Sony troszczy się także o środowisko i opakowanie zawiera niespełna pięć procent plastiku (nawet profilowana wypraska na głośnik jest kartonowa). Co poza SRS-NS7 znajdziemy w środku? Przede wszystkim pokaźną dokumentację, nadajnik WLA-NS7, który jest opcjonalnym akcesorium wykorzystywanym z telewizorami Bravia XR oraz zestaw przewodów USB (dwa USB typu C na USB typu A - jeden do ładowania głośnika, drugi do połączenia nadajnika z TV) oraz optyczny Toslink (do połączenia nadajnika z TV). Otrzymujemy więc praktycznie wszystko, aby cieszyć się pełną funkcjonalnością głośnika, ale szkoda, że producent nie pokusił się jeszcze o jakieś etui, które zabezpieczałoby sprzęt przed kurzem, kiedy z niego nie korzystamy. 

Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

Pierwszy kontakt z samym głośnikiem jest był naprawdę pozytywny. Sprzęt jest relatywnie lekki, gdyż waży 318 gramów, a do tego całkiem kompaktowy, choć oczywiście nie tak bardzo jak modele skierowane do bardziej sportowego użytkowania. Co równie istotne, Sony SRS-NS7 prezentuje się naprawdę dobrze, głównie za sprawą połączenia szarej tkaniny na wierzchniej części, która kryje przetworniki i membrany oraz silikonowego pałąka w zbliżonym kolorze. Design sprzętu określić można mianem minimalistycznego, tym bardziej że Sony zrezygnowało z niepotrzebnych zdobień (w gruncie rzeczy znajdziemy tu jedynie niewielki logotyp producenta) i postawiło na prosty kształt sprzętu, bez zbędnych udziwnień. Mnie takie wzornictwo przypadło do gustu, szczególnie w kontekście tego, że głośnik użytkowany ma być głównie w domu, z naciskiem na salon. 

Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

Żadnych zastrzeżeń nie mam też co do jakości, bo SRS-NS7 wykonano z dobrej jakości materiałów. Oceniając po relatywnie krótkich, dwutygodniowych testach, tkanina nie powinna się mechacić, a silikonowy pałąk również nie budzi żadnych obaw - jest elastyczny w tylnej części, a dodatkowym plusem jest fakt, że łatwo się czyści (czego nie można powiedzieć o materiałowej części, dlatego warto na nią uważać). Spasowanie poszczególnych elementów jest precyzyjne, nie uświadczyłem żadnych niepotrzebnych szpar ani linii łączeń na elementach z tworzywa sztucznego. Producent zadbał także o ochronę produktu przez zachlapaniem (IPX4), choć trzeba pamiętać, że musimy mieć zakrytą zaślepkę na port USB. Jeśli miałbym się jednak czepiać, to SRS-NS7w bezpośrednim kontakcie nie sprawia wrażenia produktu klasy premium, a można było tego oczekiwać po głośniku Bluetooth za taką kwotę. To jednak bardzo subiektywna kwestia i generalnie wykonanie urządzenia zaliczyć trzeba na plus.

Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Sony SRS-NS7 – test bezprzewodowego głośnika naramiennego z górnej półki

 0