SteelSeries Aerox 5 i Aerox 5 Wireless. Czy to najlepsze ultralekkie gamingowe myszki na rynku?

SteelSeries Aerox 5 i Aerox 5 Wireless. Czy to najlepsze ultralekkie gamingowe myszki na rynku?

SteelSeries Aerox 5 - sensor i oprogramowanie

Sensor

Wszystkie dotychczasowe zalety testowanych myszek Aerox 5 na nic by się jednak zdały, gdyby SteelSeries pokpiło sprawę sensora. Na szczęście tak się nie stało, gdyż producent sięgnął po uznany optyczny czujnik TrueMove Air - zdaje się, że jest to wariacja duńskiego producenta (autorski SROM i firmware) na temat na temat sensora Pixart PAW3335, czyli wariantu Pixart PMW3389 dedykowanego myszkom bezprzewodowym (obniżony pobór energii), który to z kolei uznawany jest za ulepszoną wersję Pixarta PMW3360. Jest to trochę zagmatwane, ale najważniejsze z punktu widzenia użytkownika jest to, że otrzymujemy jeden z topowych optycznych sensorów dostępnych na rynku, który na papierze gwarantuje świetne wrażenia z użytkowania. Wszystko oczywiście można jednak zepsuć nieumiejętną kalibracją, ale SteelSeries to zbyt doświadczona marka, aby zaliczyć taką wpadkę.

Więcej czasu spędziłam z bezprzewodowym wariantem, ale nie omieszkałam sprawdzić w akcji także gryzonia na kablu, tocząc bardzo wymagające potyczki w grach sieciowych, w czasie których obie myszki spisywały się wyśmienicie. Counter Strike, COD: Warzone, Gears 5, Fortnite - mysz wszędzie działała bez zarzutu, zarówno w momentach dynamicznej, szybkiej akcji, jak i chwilach wytchnienia z wirtualnym karabinem snajperskim, gdzie wymagana jest nienaganna precyzja. Jako fanka niskich rozdzielczości doceniam też minimalny LOD zamykający się w wysokości 1,2 mm (grubość jednej płyty CD). Generalnie oba modele zdają się działać identycznie i konia z rzędem temu, kto będzie w stanie wykazać różnice, oczywiście poza brakiem kabla w wersji Wireless. Już jakiś czas temu producenci zaawansowanych myszek dla graczy wyeliminowali wszelkie problemy związane z bezprzewodową łącznością, gdyż ich wydajność jest praktycznie identyczna

Testy syntetyczne w tym przypadku to tylko formalność, bo sprzęt za takie pieniądze po prostu nie mógł wypaść źle w którymkolwiek z nich. Enotus Mouse potwierdza ustawioną częstotliwość raportowania na poziomie do 1000 Hz, co akurat nie jest zaskoczeniem, gdyż to norma od wielu lat. Testy na interpolację również przebiegły pomyślnie, owego zjawiska nie doświadczymy w pełnym zakresie DPI. Aerox 5 nie ma również żadnej akceleracji pozytywnej, jak i negatywnej. Nie trzeba również obawiać się jitteringu, choć warto mieć na uwadze, że z racji bardzo precyzyjnego sensora, wyłapuje on wszelkie niedoskonałości powierzchni, którą rejestruje. Jeśli jesteśmy już przy podkładce, to pochwalić trzeba również uniwersalność myszek Aerox 5, które świetnie radzą sobie zarówno z miękkimi materiałowymi padami, jak i twardymi. Co więcej, ich powierzchnia nie musi być jednolita i urządzenia radzą sobie nawet z pstrokatymi. Producentowi udało się nawet wyeliminować smoothing charakterystyczny dla pierwowzoru Pixarta, który objawiał się na wyższych rozdzielczościach. Działanie testowanego gryzonia pozbawione jest jakichkolwiek problemów i powinno usatysfakcjonować nawet najbardziej wybrednych i wyczulonych graczy, choć warto mieć na uwadze, że piszę to z perspektywy zwykłej śmiertelniczki, która nie ma żadnych ambicji „pro”.

W tym miejscu warto wspomnieć, że model bezprzewodowy obsługuje zarówno łączność radiową 2,4 GHz, jak i Bluetooth 5,0, które eliminuje konieczność sięgania po odbiornik (na USB typu C). Jeśli zaś chodzi o czas pracy na baterii, to producent deklaruje 180 godzin w trybie Bluetooth i 2,4 GHz o niskim poborze energii oraz 80 godzin w domyślnym trybie 2,4 GHz, ale nie wydaje się, by ktokolwiek czekał z ładowaniem do ostatniej chwili, ryzykując przerwę w najmniej pożądanym momencie rozgrywki, szczególnie że już 15-minutowe ładowanie pozwalać ma na 40 godzin grania. Na duży plus należy tu zaznaczyć również dołączony do zestawu adapter przedłużający, który okazuje się szczególnie przydatny przy starszych sprzętach bez gniazd USB typu C, bo pozwala na ładowanie czy też granie na kablu z wykorzystaniem przewodu zakończonego USB typu A.

Oprogramowanie

Do zarządzania ustawieniami myszki i podświetleniem służy aplikacja SteelSeries Engine, gdzie znajdziemy wszystkie potrzebne opcje, a nawet dużo więcej, bo oprogramowanie zaczyna przypominać sklep sprzętowo-gamingowy i przyznam szczerze, że nie do końca podoba mi się takie rozwiązanie. Na szczęście przejście do kategorii Engine przenosi nas do menu z 2 zakładkami, tj. Ustawienia i Podświetlenie, których nazwy mówią same za siebie. Pierwsza umożliwia szybkie i intuicyjne przypisanie funkcji wszystkim 9 przyciskom oraz modyfikację ustawień - o tej pierwszej opcji już pisałam, więc nie będę się powtarzać i dodam tylko, że grafika myszki z opisem przycisków znacznie ułatwia zlokalizowanie tych, którymi chcemy się zająć i przypisanie im opcji. Znajdziemy tu również opcję zmiany CPI w zakresie 100-18000 w przyrostach co 100 CPI czy częstotliwości próbkowania USB w zakresie 125-1000.

Druga zakładka poświęcona jest podświetleniu, gdzie możemy zdecydować się na dwa tryby, tj. reaktywny i aktywny - w tym ostatnim do dyspozycji mamy stałe podświetlenie, oddychanie oraz płynne przechodzenie kolorów (iluminację można też całkowicie wyłączyć). Fani zabawy podświetleniem znajdą tu wiele opcji ich modyfikacji, z gotowymi presetami, możliwością ręcznego wyboru zestawów kolorystycznych, tempa, natężenia iluminacji oraz przypisania innych efektów do każdej z trzech dostępnych stref. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: SteelSeries Aerox 5 i Aerox 5 Wireless. Czy to najlepsze ultralekkie gamingowe myszki na rynku?

 0