Asus Zenbook 14X OLED (UX5401E) - budowa zewnętrzna
Asus przyzwyczaił nas już do pewnej stylistyki i jakości wykonania laptopów z rodziny Zenbook i testowany model dobrze wpisuje się w te standardy. Otrzymujemy więc dość minimalistyczny design z charakterystycznym koncentrycznym wzorem Zen na pokrywie. Praktycznie cała obudowa, włącznie z klapą, panelem roboczym i podwoziem, wykonana jest z aluminium, z tym że, o ile zewnętrzna część jest lekko połyskująca, co sprawia, że mocno zbiera odciski palców, tak wnętrze jest matowe - bardziej praktyczne i łatwiejsze w czyszczeniu. Jeśli chodzi o wymiary, to Zenbook 14X OLED mierzy tylko 311 × 221 × 15,9 mm, a jego waga wynosi zaledwie 1,4 kg, więc mamy do czynienia z bardzo kompaktowym i mobilnym sprzętem, który łatwo zabrać ze sobą do torby, aktówki czy plecaka.
Po otwarciu laptopa w oczy rzucają się od razu smukłe ramki wokół ekranu, łącznie z dolną, co akurat jest rzadkością i wynika w tym przypadku z zastosowania wyższego ekranu (16:10). Na szczęście tym razem Asus nie zrezygnował z kamerki internetowej na górnej ramce, co zdarzało mu się w przeszłości. Oczy cieszą także fazowane krawędzie wokół panelu roboczego, a także touchpada, które nadają całości eleganckiego sznytu, podobnie zresztą jak srebrne obramowanie wokół przycisku zasilania. Jeśli jesteśmy już przy ozdobnikach, to warto odnotować także srebrne logo Asusa z prawej strony klapy oraz logotyp nad klawiaturą. Pochwalić musimy też zastosowane zawiasy ErgoLift, które standardowo podnoszą tylną część klawiatury, pochylając ją w stronę użytkownika, co poprawia komfort użytkowania i przepływ powietrza na spodzie. Do tego mają świetnie wyważony opór, dzięki czemu możemy bez problemu otworzyć pokrywę jedną ręką, ale ta nie jest też zbyt luźna, co w przypadku dotykowego ekranu, ma spore znaczenie. Co więcej, zawias umożliwia odchylenie pokrywy w zakresie do aż 180 stopni, co jest bardzo przydatne przy korzystaniu z dotykowego ekranu niczym tabletu położonego płasko. Jeśli zaś chodzi o podwozie, to znajdziemy tu cztery gumowe nóżki, sporo otworów wentylacyjnych oraz otwory na głośniki umieszczone w przedniej części po bokach.
Trudno mieć też jakiekolwiek uwagi do jakości wykonania, ponieważ zarówno zastosowane materiały, jak i spasowanie poszczególnych elementów, stoją na najwyższym poziomie. Co więcej pokrywa jest naprawdę sztywna, a klawiatura ugina się nieznacznie tylko w środkowej części i jeśli nie będziemy używać w trakcie korzystania z niej nadmiernej siły, to nawet tego nie odczujemy. Co więcej, urządzenie otrzymało certyfikat MIL-STD-810H stosowany przez armię USA, który poświadcza, że jest w stanie znieść całkiem sporo (praca w skrajnych temperaturach, upadki z niskiej wysokości, wilgoć itd.). Stylistycznie laptop również przypadł nam do gustu i choć może zastosowany tu design nie jest nadmiernie oryginalny, to w przypadku tego typu sprzętu postawienie na klasykę wydaje się jak najbardziej pożądane, gdyż notebook odnajdzie się zarówno w biznesowym, jak i domowym środowisku.
Klawiatura
Klawiatura, zważywszy na niewielkie wymiary całej konstrukcji, okazuje się zaskakująco komfortowa. Otrzymujemy wyspową konstrukcję z klawiszami charakteryzującymi się typowym skokiem (1,4 mm) i czytelną informacją zwrotną, przez co szybkie wprowadzanie tekstu jest bardzo wygodne, na co wpływa także fakt, że nie leży ona płasko na blacie (odchylenie pokrywy powyżej 90 stopni podnosi tył laptopa o 3 stopnie, poprawiając ergonomię w trakcie pisania). Subtelne białe trzystopniowe podświetlenie diodami LED gwarantuje dobrą widoczność klawiszy w dosłownie każdych warunkach oświetleniowych, dzięki aluminiowemu panelowi roboczemu klawiatura nie ugina się za bardzo, a projektując układ uniknięto jakichś większych kompromisów (nie mamy oczywiście sekcji numerycznej). Mało tego, nie brakuje też licznych skrótów, które uzyskuje się poprzez kombinacje z Fn. Jedyne, co można producentowi zarzucić, to zbyt smukłe klawisze strzałek kierunkowych, połączone na dodatek z PgUp, PgDn, Home i End, ale to praktycznie standard w tego typu laptopach oraz przycisk zasilania, który nie jest wyraźnie oddzielony od reszty klawiatury (choć ma srebrne obramowanie, więc się wyróżnia). Koniec końców klawiatura w Zenbooku 14X OLED UX5401E w praktyce sprawdza się bardzo poprawnie, praktycznie niczym nie irytuje i szybko można się do niej przyzwyczaić, co uznać trzeba za duży plus.
Touchpad
Touchpad ZenBooków to jeden z elementów, który wyróżnia je na konkurencji i nie inaczej jest w tym przypadku. Tym razem gładzik nie robi jednak za dodatkowy wyświetlacz, ale dzięki technologii NumberPad 2.0 potrafi zmienić się w klawiaturę numeryczną. Takie rozwiązanie nie jest może tak wygodne jak fizyczna sekcja numeryczna, ale mimo wszystko w dużej mierze rekompensuje jej brak. Przełączenie się z tradycyjnego touchpada na NumberPad następuje poprzez przytrzymanie stosownej ikonki w prawym górnym rogu gładzika - wtedy naszym oczom ukazują się podświetlana siatka z cyframi i innymi symbolami. Możemy nawet dostosować intensywność tego podświetlenia, przytrzymując ikonkę w lewym górnym rogu. Co więcej, nawet kiedy NumberPad jest aktywny, inteligentne oprogramowanie pozwala nadal wykorzystywać gładzik do sterowania kursorem. Poza tym, płytka jest sporych rozmiarów (115 x 52 mm), posiada bardzo dobry poślizg i precyzyjne, pomimo monolitycznej budowy, przyciski, a przy tym świetnie radzi sobie z obsługą gestów nawet przy wykorzystaniu czterech palców. Touchpad to zdecydowanie mocna strona tego komputera.
Rysik
W zestawie otrzymujemy także naprawdę przyzwoity rysik Active Stylus SA200H z 1024 poziomami nacisku, który dobrze wywiązuje się z powierzonego mu zadania. Nie jest to poziom, który zadowoli grafików itp., ale do robienia odręcznych notatek czy prostych rysunków nadaje się świetnie. Ten zasilany jest baterią AAA, ale krótkie testy nie pozwoliły zweryfikować, na ile ona wystarcza. Szkoda jednak, że producent nie pokusił się o jakiś magnetyczny mechanizm zaczepu rysika, bo nie bardzo wiadomo, co z nim zrobić po skończeniu użytkowania, co zapewne sprawi, że szybko wyląduje w szufladzie zapomniany na wieki.
Porty
Jak nowy ZenBook 14X OLED wypada pod względem liczby i różnorodności portów? Całkiem przyzwoicie, choć nie można mówić o bogactwie wyboru. Po lewej stronie znajdziemy pełnowymiarowe HDMI 2.0 i dwa porty USB 3.2 Gen 2 typu C, które wykorzystywane są także do ładowania laptopa i opierają się o interfejs Thunderbolt 4 (obsługują technologię USB-C Power Delivery i DisplayPort 1.4 oraz zapewniają maksymalną przepustowość 40 Gb/s), za co należy się duży plus. Po prawej znajdują się zaś USB 3.2 Gen 1 typu A, złącze słuchawkowe i slot na kartę pamięci microSD. Niewątpliwie cieszy powrót gniazda minijack, którego zabrakło choćby w modelu ZenBook 14 UM425. Poza tym nie uświadczymy tu portu LAN, który ze względu na grubość laptopa się nie zmieścił, ale producent dorzuca do zestawu przejściówkę z USB typu A na RJ45 do gigabitowego Ethernetu. Zabrakło nam jednak choćby jeszcze jednego portu USB typu A.
Audio
Warstwa audio wypada w nowym ZenBooku pozytywnie, zaskakując jakością dźwięku jak na tak mały notebook. Co prawda zastosowano tu jedynie głośniki w konfiguracji stereo, ale strojone przez Harman Kardon, co jest już standardem w ZenBookach. Głośniki rzeczywiście grają lepiej niż typowe przetworniki instalowane w tego typu laptopach i dużo lepiej niż w przeciętnym gamingowym modelu. Dźwięk jest całkiem nieźle zbalansowany i dobrze podkreśla wszelkie wokale, choć tradycyjnie brakuje tu basów. Głośność zestawu wypada satysfakcjonująco i choć filmy lepiej oglądać na słuchawkach, to jednak głośniki spełniają swoją rolę. Mikrofon także spełnia swoje zadanie, więc w przypadku typowych zastosowań (Skype, Messenger itd.) obejdzie się bez kupowania dedykowanego rozwiązania. Co więcej, w oprogramowaniu MyAsus znajduje się funkcja ClearVoice Mic, czyli redukcja szumów oparta o sztuczną inteligencję, która w praktyce sprawdza się naprawdę nieźle. Co prawda dźwięk jest wtedy nieco bardziej zniekształcony, ale odgłosy otoczenia są skutecznie tłumione.
Kamerka internetowa i czytnik linii papilarnych
Kamerka internetowa HD (720p) nieco wybija się ponad przeciętność, oferując obraz, który nie jest tak mocno zaszumiony jak w przypadku przeważającej części tego typu rozwiązań, ale w zamian jest mocno zmiękczony, trochę rozmydlony. Jest to jakość wystarczająca do prowadzenia wideorozmów, ale szkoda, że zabrakło dodatkowego sensor podczerwieni, co sprawia, że nie możemy korzystać z weryfikacji biometrycznej Windows Hello. Ten brak rekompensuje czytnik linii papilarnych wbudowany w przycisk zasilania. Ten jest precyzyjny i szybki, więc dobrze sprawdza się w użytkowaniu.
Bateria
Asus Zenbook 14X OLED UX5401E otrzymał 3-ogniwową baterię o pojemności 63 WHr. Biorąc pod uwagę obecność panelu OLED, który jest wyraźnie bardziej energooszczędny od wyświetlaczy LCD oraz 10 nm procesora Intela, spodziewaliśmy się naprawdę dobrych przebiegów na baterii, tymczasem uzyskane w testach wyniki są wyraźnie poniżej oczekiwań. Test baterii PC Mark 10 Modern Office pokazuje, że w codziennym użytkowaniu w trybie Whisper, który wyraźnie ogranicza limity mocy (wydajność spada średnio o 25%), przy 50% jasności ekranu możemy liczyć co najwyżej na nieco ponad 8 i pół godziny pracy bez zasilacza, co pokrywa się z obserwacjami z realnego użytkowania. Jeśli zdecydujemy się na tryb Performance, czas ten skraca się praktycznie o połowę. Tymczasem testowany przez nas ZenBook 14 UM425 na Ryzenie uzyskiwał ponad 17 godzin pracy na baterii przy akumulatorze o niewiele większej pojemności (67 Whr). W tym elemencie możemy więc mówić o rozczarowaniu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Asus Zenbook 14X OLED (UX5401E). Warto dopłacić do OLEDa?