Test California Access Marbled - czyli dobry sprzęt w rozsądnie niskiej cenie

Test California Access Marbled - czyli dobry sprzęt w rozsądnie niskiej cenie

California Access Marbled - Komfort użytkowania

Jak już wspomniałem wcześniej California Access Marbled może i nie jest oryginalna pod kątem kształtu, w końcu mysz ta była mocno inspirowana Logitech G703, który istnieje na rynku od wielu lat. Aczkolwiek sporą zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że konstrukcja ta została sprawdzona pod każdym kątem i spodobała się sporej grupie graczy. Ze względu na spore wymiary mysz najlepiej sprawdzi się w rękach osób o dużych lub średnich dłoniach, które stosują chwyt claw, relaxed claw, aggressive claw lub palm. Chociaż osoby o niewielkich dłoniach również nie powinny mieć większego problemu, aby się do Marbled przyzwyczaić.

Niestety po raz kolejny producent nie chwali się zastosowanymi switchami, a szkoda, bo są znacznie lepsze, niż oczekiwałbym po myszce dla graczy za zaledwie 79 złotych. California Access Marbled do swojego działania wykorzystuje przede wszystkim markowe przełączniki Huano, chociaż jest jeden wyjątek w postaci mikrostyku pod wałkiem przewijania, który do tej pory stanowi dla mnie zagadkę, gdyż pierwszy raz mam z nim styczność czy przycisków bocznych. Pod łopatkami LPM i PPM znajdziemy sprawdzone i lubiane Huano Blue Shell o żywotności 20 milionów kliknięć oraz ciężkim kliku. Ich implementacja mogłaby być trochę lepsza, bo pod Marbled operują one dosyć dziwne i nietypowo (dziwaczny feedback), sprawiają wrażenie mocno wytłumionych i miękkszych niż w praktyce są. Klawisze boczne natomiast napędzane są przez kwadratowe mikrostyki typu silent produkcji MWK, a więc te same co na przykład występujące w myszkach chińskiej marki Delux.

California Access Marbled

Osobiście nie jestem ich fanem, gdyż sprawiają wrażenie jakbyśmy używali taniej myszki biurowej, a to za sprawą ich zero-jedynkowego działania i stawiania wysokiego oporu. Zaś oba guziki zmiany DPI wykorzystują Huano w czarnej obudowie z białą kropką o szacunkowej żywotności 3 milionów kliknięć, które także zaliczyć możemy do switchy ciężkich. Pod scrollem znajdziemy nieznanej mi produkcji miętowo-czarny przełącznik z czerwoną kropką. Porównując go do reszty Huano, stawia on znacznie większy opór, przez co wałek przewijania klika się trochę topornie. Natomiast enkoder rolki scrolla w California Access Marbled to czarny F-Switch o niskim oporze przewijania, delikatnie wyczuwalnych stopniach i zadowalającej precyzji.

Zanim przejdziemy do dalszej części moich przemyśleń na temat komfortu użytkowania California Access Marbled dodam jeszcze, że jeśli chcecie łatwym sposobem pozbyć się kilku zbędnych gramów z tego gryzonia, to warto jest go rozebrać (wystarczy zdjąć wszystkie ślizgacze i odkręcić cztery śruby). A następnie od wewnętrznej strony skorupy myszki znajdziecie prostokątny odważnik z metalu przymocowany do CA Marbled jedną śrubką, który możecie zdemontować. W poprzednim akapicie pokryłem już kwestię przewodu zasilającego, dlatego na jego temat nie będę się już rozdrabniał, zamiast tego przejdźmy od razu do ślizgaczy.

W trakcie okresu testowego, sprawdzając je na różnych typach i markach podkładek, zauważyłem, że ze względu na ostre krawędzie oraz niewielką grubość stopek poślizgowych mają one tendencję do szurania po mousepadach (moje wcześniejsze obawy niestety potwierdziły się). Ponadto pod względem ślizgu również nie powalają, łyżwy stawiają wyczuwalny opór, chociaż nie na tyle, aby zachodził efekt szarpania (tzn. zaburzały płynność ślizgu). 

California Access Marbled
 

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test California Access Marbled - czyli dobry sprzęt w rozsądnie niskiej cenie

 0