ASUS Zenfone 10 - wygląd i jakość wykonania
W zakresie opakowania ponownie nie zmieniło się nic, więc Zenfone 10 przychodzi do nas zapakowany identycznie jak poprzednie wersje, czyli w ekologiczny szary kartonik, na którym znajdziemy drobne oznaczenie producenta, serii i modelu - na próżno szukać tu jednak choćby przybliżonej specyfikacji czy najważniejszych cech smartfona. Na braki nie będziemy jednak narzekać w środku, bo w zestawie ciągle znajdziemy szpilkę do wysuwania tacki na kartę SIM, ładowarkę 30W, kabel USB typu C do USB typu C oraz sztywne etui. Tylko ASUS zgodnie z tradycją ma z tym ostatnim problem - widzieliśmy już takie, które zupełnie nie pasowało do stylistyki smartfona, ale poprawiało chwyt, takie, które świetnie pasowało, ale pogarszało komfort użytkowania, a tym razem bumper jest zwykłym kawałkiem tworzywa, które ani nie wygląda za dobrze, ani nie poprawia chwytu. No cóż, może w przyszłym roku.
Na szczęście ASUS Zenfone 10 ponownie nie potrzebuje żadnego wspomagania w zakresie komfortu użytkowania, bo połączenie kompaktowego rozmiaru (146,5 x 68,1 x 9,4 mm), sporej wagi (172 gramów) i tylnego panelu z charakterystyczną fakturą sprawdza się świetnie. Tak, producent postawił na dokładnie taki sam design jak w ubiegłym roku (oznacza to aluminiową ramkę oraz plecki z tworzywa przypominającego w dotyku bardzo drobny papier ścierny) i choć dostrzec można tu subtelne zmiany, np. w logotypach czy grubości, bo smartfon nieco przytył (przez ładowanie bezprzewodowe, więc można mu to wybaczyć), to większość osób będzie miała problem, żeby odróżnić od siebie te modele.
W przypadku testowanej przeze mnie w tym roku niebieskiej wersji kolorystycznej nie zauważyłam też „wyświecania”, jakie towarzyszyło ubiegłorocznej czarnej - nie ukrywam jednak, że chociaż poprzednio byłam ciekawa, jak Zenfone 10 wygląda w „kolorkach”, tak teraz uważam, że czarna wersja wyglądała bardziej stylowo niż połączenie koloru na tylnym panelu i czarnej ramki. Szczególnie że w takiej konfiguracji w oczy zdecydowanie mocniej rzucają się ogromne obiektywy aparatów zatopionych bezpośrednio w tylnym panelu, które pasują do stylistyki modelu, ale zdaniem wielu postronnych osób wyglądają dość „kontrowersyjnie”.
Żadnych kontrowersji nie wzbudzają za to jakość wykonania i spasowania elementów, szczególnie że możemy też liczyć na pyło- i wodoszczelność potwierdzoną certyfikatem IP68. Jeśli zaś chodzi o rozmieszczenie poszczególnych elementów, to z lewej strony nie dzieje się nic, na górnej ramce mamy mikrofon i gniazdo 3,5 mm jack, z prawej czekają przycisk zasilania (ponownie inteligentny ZenTouch) i regulacji głośności, a na dole tackę na 2 karty SIM, złącze USB typu C, mikrofon i głośnik (drugi znajdziemy nad ekranem i służy on zarówno do rozmów, jak i multimediów jako część zestawu stereo).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja ASUS Zenfone 10. Poprzednio było niemal idealnie, a teraz?