Test i recenzja ASUS Zenfone 10. Poprzednio było niemal idealnie, a teraz?

Test i recenzja ASUS Zenfone 10. Poprzednio było niemal idealnie, a teraz?

ASUS Zenfone 10 - możliwości fotograficzne

Chociaż na pierwszy rzut oka moduły fotograficzne Zenfone’a 10 wyglądają identycznie, to niestety zaszły tu pewne zmiany. Niestety, bo choć jednostka główna to wciąż praktycznie ten sam świetny obiektyw z 50 MP sensorem Sony IMX686 (f/1.9, 2x2 OCL PDAF, 6-osiowa stabilizacja/gimbal), tak w przypadku jednostki ultraszerokokątnej i kamerki przedniej musimy pogodzić się z utratą AF. Ta pierwsza oferuje aktualnie 13 MP sensor OmniVision OV13B (f/2.2, 120°, 1.12 µm), a do selfie posłuży 32 MP (f/2.5, 0.7µm) - teleobiektywu wciąż brak. 

A efekty? W przypadku jednostki głównej bliźniacze do tych z ubiegłej edycji, tzn. mamy do czynienia z kompetentną jednostką, która robi zdjęcia bardzo dobrej jakości, o ile zapewnimy jej odpowiednie warunki fotograficzne, czyli z odpowiednią ilością światła, ale bez ostrego słońca, bo wtedy mamy gwarancję prześwietlonych zdjęć. Co prawda Zenfone 10 wciąż nieco odstaje od części podobnie wycenionych konkurentów, ale zdjęcia są przyjemne dla oka, z naturalnie odwzorowanymi kolorami (czasem delikatnie podbitymi), dużą rozpiętością tonalną, szczegółowe i ostre. Jak wspomniałam, Zenfone 10 nie dysponuje teleobiektywem, ale jego brak może zrekompensować sobie 2-krotnym zoomem cyfrowym, który bywa przydatny. 

Pomimo zmian na obiektyw szerokokątny też nie można narzekać, bo choć spadek jakości względem obiektywu głównego jest tu mocniej widoczny niż w przypadku „dziewiątki”, to zdjęcia wciąż mają dużą rozpiętość tonalną, są szczegółowe, spójne kolorystycznie z jednostką główną i pozbawione często typowych dla tego typu obiektywów zniekształceń na bokach. W obu przypadkach, tj. sensorze głównym i szerokokątnym, mamy też do dyspozycji tryb nocny, który dobrze spełnia swoje zadanie, choć wciąż wymaga dużo cierpliwości przez długi czas naświetlania. 

No to przenosimy się na przód, gdzie na papierze mamy mocno widoczną zmianę, bo miejsce 12 MP jednostki zajmuje 32 MP, którą jednak - również przez brak PDAF - trudno nazwać upgradem, niemniej dalej możemy liczyć na szczegółowe portrety z przyjemnymi naturalnymi kolorami.

Jeśli zaś chodzi o nagrywanie wideo, to Zenfone 10 pozwala na nagrywanie nawet w 8K w 24 klatkach, choć z wielu powodów lepiej sięgnąć po 4K w 60 klatkach, gdzie mamy do dyspozycji stabilizację lub nawet Full HD w 60 klatkach (lub 30 z HDR), bo przy tym ostatnim do gry wkracza ultrastabilizacja.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja ASUS Zenfone 10. Poprzednio było niemal idealnie, a teraz?

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł