Pamiętacie jeszcze potężnego GTX-a 1080 AMP Extreme? Opakowanie testowanej karty jest dosłownie identyczne, tylko odpowiednio mniejsze, bo i sam akcelerator z oczywistych przyczyn wygląda skromniej. W gąszczu żółto-szarych wzorów odnajdziemy: nazwę modelu, podstawowe dane techniczne i charakterystykę usprawnień wprowadzonych przez Zotaca. Wnętrze natomiast poraża skromnością. Jedyny dodatek to przejściówka z dwóch Moleksów do 6-pinowego PCIe.
GTX 1060 AMP sprawia dobre wrażenie. Naturalnie wymiary są symboliczne, jednak połączenie wysokiej jakości tworzywa sztucznego ze stalowymi ozdobnikami daje świadectwo solidnego wykonania i przy okazji nienajgorzej się prezentuje. Aluminiowy radiator wsparty jest dwoma wentylatorami o średnicy 90 milimetrów i taką samą liczbą ciepłowodów.
Osób przykładających dużą wagę do wyglądu sprzętu nie rozpieści rewers laminatu, gdzie próżno szukać backplate’u. Niemniej z praktycznego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia. Całość jest bardzo lekka, toteż nie ma obaw o deformację płytki drukowanej, a wszystkie moduły pamięci umieszczono w bezpośrednim sąsiedztwie rdzenia, pod stopą radiatora.
Jak już zdążyłem wspomnieć, GTX 1060 nie obsługuje SLI, a tym samym nie posiada żadnego interfejsu współbieżności. W efekcie na krawędzi bocznej znajdziemy jedynie gniazdo zasilania PCIe w rozmiarze 6-pin oraz niepodświetlone logo producenta. Warto zauważyć, że na PCB wykonano dodatkowe wyprowadzenia, co sugeruje nadejście wyżej podkręconego wariantu. Wcięcie w bryle radiatora również pozwala na upakowanie gniazda 8-pinowego…
Pakiet wyjść obrazu prezentuje układ typowy dla Pascali. Miniaturowego Zotaca podepniemy do monitora jednym z następujących wyjść: 3x DisplayPort 1.3 / 1.4 HDR, 1x DVI-D, 1x HDMI 2.0b. Pozwalam sobie przypomnieć, że GP106-400 nie współgra z sygnałem analogowym. Proste adaptery nie wystarczą. Jedynym działającym rozwiązaniem jest aktywny konwerter.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test karty graficznej Zotac GTX 1060 AMP Edition - Pascal ekonomiczny