Test monitora Gigabyte G34WQC - Gry (144 Hz / FreeSync Premium)
W przypadku gamingowych monitorów praktycznie standardem jest już częstotliwość odświeżania 120 Hz lub 144 Hz (no może poza modelami 4K), gdyż zapewniają one większą ostrość obrazu w ruchu od konwencjonalnych odpowiedników (czytaj 60/75 Hz). Niemniej panele VA słyną z problemów na polu czasu reakcji, co prowadzi do widocznego smużenia, psując w konsekwencji efekt wywołany większą liczbą wyświetlanych ramek. Testowany Gigabyte wypada jednak nadspodziewanie dobrze, osiągając wyraźny i wolny od powidoków obraz, choć optymalny efekt uzyskamy dopiero wspierając się dodatkowymi funkcjami, które poprawiają ten aspekt. Pierwszy to klasyczny dopalacz (Overdrive) - użytkownicy do dyspozycji otrzymują 3-stopniową regulację: Picture Quality, Balance i Speed. W przypadku naszego egzemplarza najlepiej wypadał tryb Speed, który bardzo skutecznie poprawia czas reakcji, jednocześnie nie racząc nas overshootem. Radzimy więc skorzystać z najwyższego ustawienia dopalacza, ale jeśli zauważycie problemy z artefaktami, zniwelować go do Balance. Pewnym rozczarowaniem okazał się zaś tryb Aim Stabilizer (stroboskopowe podświetlenie), bo co prawda niweluje on smużenie, ale w mniejszym stopniu niż byśmy sobie tego życzyli, szczególnie przy towarzyszących mu obostrzeniach, czyli maksymalnej jasności do ok. 200 nitów, zablokowaniu kluczowych opcji czy niemożności korzystania z FreeSync.
Tryb domyślny
Overdrive (Fast)
Tryb Aim Stabilizer
FreeSync
Monitor Gigabyte obsługuje technikę FreeSync w zakresie od 48 do 144 Hz dla interfejsu DisplayPort i 48 do 120 Hz dla HDMI i nieco szkoda, że producent nie pokusił się o niższy dolny próg (np. 40 Hz), który przy wysokiej rozdzielczości tego modelu mógłby okazać się przydatny. Synchronizacja na kartach AMD działa jednak bez zarzutu, a oferuje też wsparcie dla techniki kompensacji spadków płynności (ang. Low Framerate Compensation - LFC), która niejako niweluje ten problem i poprawia płynność działania monitora poniżej dolnego progu granicznego poprzez duplikowanie klatek, kiedy ich liczba spada poniżej minimum dla FreeSync. Problem pojawia się jednak w przypadku, gdy zdecydujemy się na włączenie G-Sync na tym monitorze, ponieważ skutkuje to irytującym migotaniem obrazu co kilka-/kilkanaście sekund. Jest to powszechna przypadłość w tańszych monitorach i borykają się z nią także główni rywale G34WQC od iiyamy czy Xiaomi. Wiadomo już, dlaczego ze specyfikacji zniknęła oficjalna informacja o G-Sync Compatible... Na chwilę obecną można próbować sobie radzić z tym problemem za pomocą CRU.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitora Gigabyte G34WQC. Najtańszy model w swojej klasie, ale czy opłacalny?