Test MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition. Czy mobilny Alder Lake pokaże moc?

Test MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition. Czy mobilny Alder Lake pokaże moc?

MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition - budowa zewnętrzna, audio, kamerka, bateria

MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition wyróżnia się już przy pierwszym kontakcie, ponieważ laptop zapakowany jest w oryginalne opakowanie w żółto-turkusowych barwach i motywach Rainbow Six Extraction. Co więcej, w środku oprócz samego laptopa czeka na nas kilka dodatkowych atrakcji, począwszy od kodu na grę Tom Clancy's Rainbow Six Extraction Deluxe Edition (choć zapewne większość graczy, którzy decydują się na zakup takiego sprzętu, posiada już ten tytuł w swojej bibliotece), myszkę z motywem gry (nie będę się o niej rozpisywał, ale to przewodowy gryzoń dla osób o większych dłoniach, który jest całkiem niezłej jakości) oraz podkładkę pod nią. Mówimy więc o praktycznych gadżetach, które mogą się przydać już na starcie. 

Sam laptop także może się pochwalić unikalnym wyglądem, a to za sprawą malowania panelu roboczego, subtelnego wzoru w jego górnej części i ozdobnych błyszczących elementów z logiem Rainbow Six Extraction, zarówno na klapie, jak i panelu roboczym, a także logotypami na touchpadzie. Nam design MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition przypadł do gustu, ale zawsze jest to subiektywna kwestia.

Pod względem wykonania można mieć już jednak nieco więcej zastrzeżeń, bo choć klapę wykonano z metalu, to już panel roboczy to zwykły plastik (choć jego górna część, malowana na żółto, zdaje się pokryta cienką gumową warstwą). Obramowanie ekranu mogłoby być nieco smuklejsze, a do tego sprzęt to praktycznie lep na odciski palców, które trudno się czyści, więc esteci nie będą rozstawać się ze ścierką. Podwozie także wykonano z tworzywa sztucznego, ale pochwalić trzeba, że to jest bardzo przewiewne, co powinno pomóc w odprowadzaniu ciepła z kluczowych podzespołów. Zresztą wentylowane elementy widoczne są także z lewej strony i z tyłu komputera. 

Na plus zaliczyć trzeba zawiasy, które wydają się bardzo solidne, ale nie za sztywne (można otworzyć notebooka jedną ręką) i umożliwiają odchylenie klapy w zakresie do 180 stopni. Poza tym nie znajdziemy tu żadnego dodatkowego ekstrawaganckiego podświetlenia czy innych bajerów. Jeśli zaś chodzi o mobilność MSI Crosshair 15, to nie należy on do najlżejszych i najbardziej kompaktowych laptopów do gier. Jego wymiary to bowiem 359 × 259 × 26,9 mm, a waga wynosi 2,47 kg. To wciąż jednak całkiem przyzwoite wyniki, a postawienie na nieco większe gabaryty powinno przełożyć się na bardziej efektywny układ chłodzenia, a przynajmniej na to liczymy. 

Klawiatura

Choć nie uświadczymy tu klawiatury mechanicznej (a takowe pojawiają się w laptopach dla graczy), to jednak element ten również zrobił na nas dobre wrażenie. Otrzymujemy typową wyspową konstrukcję o sprężystych klawiszach ze skokiem 1,7 mm. Klawiatura jest naprawdę responsywna i sama praca klawiszy nie budzi żadnych zastrzeżeń. Niemniej z racji tego, że zastosowano tu pełnowymiarowy wariant z sekcją numeryczną, przy tak małej powierzchni wymagało to pewnej gimnastyki i same przyciski są dość ściśnięte lub przesunięte w mniej intuicyjne miejsca. Sam układ jest jednak całkiem przemyślany i szybko się do niego przyzwyczailiśmy. Świetnie prezentuje się też wielokolorowe podświetlenie Spectrum Backlight, inspirowane futurystycznymi kolorami Tom Clancy's Rainbow Six Extraction i wyróżnioną sekcją WSAD. Szkoda tylko, że jesteśmy na nie skazani i nie mamy opcji jego modyfikacji (poza zmianą jasności i wyłączenia), a miejscami klawisze są też nieco niedoświetlone (szczególnie dolny rząd). Oczywiście nie zabrakło za to skrótów z klawiszem funkcyjnym (Fn), gdzie oprócz standardowych opcji znajdziemy możliwość zmiany trybu pracy wentylatorów (domyślny i maksymalna prędkość) i włączenia celownika ekranowego. Graczy ucieszy również zapewne N-Key Rollover.

Touchpad

Jeśli zaś chodzi o gładzik, to raczej nic odkrywczego tu nie napiszemy, bo ten zastosowany przez MSI nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jego powierzchnia jest gładka, przez co zapewnia dobry poślizg dla palców, nie odnotowaliśmy też problemów z precyzją, a touchpad wspiera gesty z wykorzystaniem kilku palców. LPM i PPM są zintegrowane z powierzchnią gładzika, co nie jest naszym ulubionym rozwiązaniem. Touchpad mógłby być nieco większy, ale generalnie trudno narzekać na ten element, który w laptopach dla graczy i tak pełni jedynie rolę pomocniczą. 

Porty I/O

Złącza wejścia-wyjścia to solidny punkt tego laptopa. Na lewym boku urządzenia umieszczono złącze zasilania i dwa porty USB typu A, jeden w standardzie 3.2 Gen.1, a drugi 2.0. Po prawej stronie znajdziemy zaś port Ethernet RJ45, HDMI (pozwala na obsługę 4K w 60 kl./s), po jednym USB 3.2 Gen.1 typu A i typu C i złącze audio combo 2 w 1 (mini jack na słuchawki i mikrofon). Zabrakło jednak wsparcia dla interfejsu Thunderbolt w USB typu C czy slotu na karty pamięci, ale i tak nie można narzekać. No chyba że na zastosowanie starszych wersji złączy, zarówno jeśli chodzi o HDMI, jak i USB, gdzie pojawia się nawet wersja 2.0. 

Kamerka internetowa 

Nie zabrakło też kamerki internetowej, ale jakość rejestrowanego przez nią wideo nie wybija się na tle konkurencji, czyli jest mocno przeciętna. Obraz jest wyraźnie zaszumiony i mało szczegółowy, ale łapie naprawdę sporo światła, więc spisuje się całkiem nieźle nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. Szkoda jednak, że zabrakło czujnika podczerwieni, przez co kamera nie wspiera logowania do Windows przez skanowanie twarzy, tym bardziej że nie otrzymujemy żadnej innej alternatywny biometrycznego zabezpieczenia. Jeśli chcecie streamować rozgrywkę, to radzimy zainwestować w zewnętrzną kamerkę, ale jeśli ta służyć ma tylko do wideorozmów czy e-lekcji, to obejdzie się bez dodatkowych wydatków. 

Audio

Zestaw głośnikowy składa się z dwóch jednostek o mocy 2 W. Przetworniki umieszczono w przedniej części laptopa, a dźwięk wydobywa się z podłużnych otworów po bokach dolnego panelu. Notebook nie posiada oddzielnego subwoofera i to niestety słychać. Brzmienie jest typowe dla laptopów, czyli płaskie, pozbawione niskich tonów i wyraźnie zniekształcone przy wyższych głośnościach. Pochwalić trzeba jednak wsparcie ze strony oprogramowania Nahimic, w którym można wyraźnie poprawić jakość audio i uzyskać wsparcie dla dźwięku przestrzennego czy możliwości słuchania muzyki na dwóch parach słuchawek (Bluetooth, jak i USB). Do tego sprzęt wspiera standard Hi-Res Audio po podłączeniu do niego słuchawek. 

Bateria 

MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition wyposażono w naprawdę duży 4-komorowy akumulator o pojemności aż 90 Wh, co dawało nadzieję na naprawdę długie przebiegi na baterii. Te nie okazały się jednak tak dobre, jak się spodziewaliśmy czy jakie odnotowaliśmy wcześniej w modelach z tak dużymi bateriami, ale ma to swoje uzasadnienie. Przede wszystkim mówimy o high-endowym sprzęcie wyposażonym w energożerne komponenty, a do tego otrzymaliśmy panel QHD o odświeżaniu 165 Hz. Patrząc pod tym kątem, wynik uzyskany przez laptop w teście Modern Office w PCMark 10, czyli blisko 5 godzin pracy przy połowie jasności ekranu i z włączonym Wi-Fi, wypada naprawdę przyzwoicie. W zastosowaniach gamingowych spodziewać możecie się jednak do 1,5 godziny rozgrywki, zanim bateria wyzionie ducha. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test MSI Crosshair 15 Rainbow Six Extraction Edition. Czy mobilny Alder Lake pokaże moc?

 0