Test Palit G-Panel – Twoja karta nie ma jeszcze wyświetlacza? Dokup go

Test Palit G-Panel – Twoja karta nie ma jeszcze wyświetlacza? Dokup go

Ostatnio na rynku kart graficznych nieśmiało zaczął przebijać się nowy trend - wyświetlacze diagnostyczne, umieszczane na krawędzi bocznej maskownicy chłodzenia i przedstawiające aktualne parametry pracy. Pierwsza wychyliła się bodajże chińska firma Colorful, prezentując akcelerator iGame GeForce GTX 1080 Ti Vulkan X OC, wyposażony właśnie w taki dodatek. Niedługo potem dołączył do niej lokalny konkurent, Galax. Siłą rzeczy wydaje się, iż kwestią czasu pozostaje wykorzystanie pomysłu przez innych producentów. Co ciekawe, o ile obydwie przytoczone konstrukcje wywołały w serwisach tematycznych niemałe poruszenie, o tyle w między czasie bez większego echa przeszedł podobny w zamyśle produkt marki Palit. Rzeczone urządzenie nosi dość wymowną nazwę G-Panel i od powyższych przykładów różni się tylko tym, że nie jest zintegrowane z konkretną kartą, a podłącza się je do portu USB 3.0 i montuje w zatoce 5,25 cala lub ustawia na biurku. Pod wieloma względami jest to nawet wygodniejsze, wszak odczytując wskazania nie musimy zaglądać do wnętrza komputera. Producent zachwala G-Panel deklarując pełną kompatybilność ze wszystkimi współczesnymi kartami Nvidii, a relatywnie niewysoka cena zachęca do sprawdzenia sprzętu. Zróbmy to więc.

Palit G-Panel ma identyczną funkcjonalność jak zaprezentowane niedawno wyświetlacze na kartach Colorful oraz Galax, ale jest urządzeniem samodzielnym.

Palit G-Panel ma formę urządzenia do zatoki 5,25 cala, ale dzięki dwóm rozkładanym nóżkom na spodzie można używać go także poza obudową. Nadrzędny element konstrukcji stanowi 3,12-calowy wyświetlacz monochromatyczny o bursztynowej charakterystyce luminancji i nieznanej rozdzielczości, który realizuje podstawową funkcję sprzętu, jaką jest oczywiście wskazywanie parametrów karty graficznej. Ponadto, producent oddaje do dyspozycji użytkowników dwa porty USB 3.0, odpowiednio typu C oraz A, a także duży przycisk służący do przełączania opcji. I na tym funkcje użytkowe się kończą. Zdecydowanie ciekawiej przedstawia się konfiguracja, bo jako iż Palit G-Panel stosować możemy zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie producent musiał zadbać o przynajmniej dwie możliwości połączenia z płytą główną. W praktyce jest ich więcej. Umieszczając sprzęt w obudowie musimy podłączyć dodatkowo kabel zasilający SATA-Power, z kolei poza obudową Palit G-Panel całą niezbędną moc może uzyskać z gniazda USB 3.0, aczkolwiek podłączenie opcjonalnego kabelka microUSB 2.0 typu B pomaga ustabilizować napięcie na portach. Summa summarum tytułowy gadżet jest nie tylko wyświetlaczem diagnostycznym, ale także aktywnym HUBem, gwarantującym upragnione przez wielu USB 3.0 typu C.

Główne cechy Palit G-Panel:

  • Monochromatyczny wyświetlacz LCD o przekątnej 3,12 cala
  • Możliwość montażu w zatoce typu 5,25 lub zewnętrznie
  • Monitoring danych diagnostycznych dla kart Nvidia GeForce
  • HUB USB 3.0 z portami typu A oraz typu C
  • Kompatybilność z Windows 7 / Windows 8.1 / Windows 10

A co z najważniejszym, czyli prezentacją danych? Według specyfikacji technicznej Palit G-Panel może wyświetlić 12 informacji diagnostycznych. Są to: aktualna godzina, model zainstalowanej w komputerze karty graficznej, wersja BIOS i sterownika, wersja oprogramowania do G-Panel, taktowanie rdzenia, napięcie, prędkość wentylatorów, temperatura, poziom zużycia GPU oraz pamięci oraz poziom zużycia mocy. Nie znajdziemy tu zatem niczego, co nie byłoby dostępne dla ekranowych nakładek OSD, ale zarazem funkcjonalność pokrywa się z wyświetlaczami wbudowanymi we wspomniane w pierwszym akapicie karty Colorful czy Galax. Jaki jest w takim razie sens stosowania Palit G-Panel? Jak twierdzi producent, akcesorium pozwala uwolnić monitor od zasłaniających sceny z gry nakładek. Tylko tyle, a może aż tyle. Technologiczni entuzjaści mogą więc poczuć się zawiedzeni. Tym niemniej nikt przecież nie wspominał, że Palit G-Panel jest czymkolwiek ponad gadżet. To zdecydowanie takie nietypowe akcesorium do moddingu. I właśnie w tym duchu zamierzam poprowadzić dalsze fragmenty niniejszej recenzji, bo jeśli Palit G-Panel ma sprzęt upiększyć, to musi być stosownie wykonany i atrakcyjnie się prezentować.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Palit G-Panel – Twoja karta nie ma jeszcze wyświetlacza? Dokup go

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł