Gigabyte GA-Z170X-Ultra Gaming to jeden z tych produktów, które niełatwo jest jednoznacznie ocenić. Za około 700 zł otrzymacie produkt dysponujący niezłym wyposażeniem fabrycznym, naprawdę dobrze wypadający w testach wydajności i podkręcania, a także rozsądnie radzący sobie w pozostałych aspektach użytkowych. Smaczkiem dodającym dzisiejszemu bohaterowi atrakcyjności są oczywiście liczne diody LED, które pięknie rozświetlają wnętrze obudowy nocą i zapewniają tym samym świetne wrażenia wizualne. Także pod względem jakości wykonania trudno się do czegokolwiek przyczepić, mamy tutaj wzmacniane sloty RAM oraz PCI-Express, aluminiową osłonę panelu I/O, a nad bezpieczeństwem użytkowania dodatkowo czuwają dwie kości BIOS-u, czyli dodatek, którego często nie uświadczymy w tej półce cenowej od innych producentów. Specyfikacja również jest, w gruncie rzeczy, akceptowalna, gdyż nie brakuje tutaj w zasadzie niczego.
GA-Z170X-Ultra Gaming to bardzo dobrze wykonana płyta dla modderów, która nie ustrzegła się jednak pewnych niedopatrzeń, przez co jest produktem popadającym ze skrajności w skrajność.
Gdzie więc tkwi przysłowiowy haczyk? Okazuje się, że jest ich nawet więcej niż jeden. Zacznijmy od układu dźwiękowego, który jest po prostu (mówiąc dość dyplomatycznie) nieporozumieniem w tej półce cenowej. Co jak co, ale ALC892 bez jakichkolwiek wzmacniaczy można montować w tańszych konstrukcjach i nie ma w tym nic złego, ale w przypadku GA-Z170X-Ultra Gaming jest to najzwyczajniej w świecie gruba przesada. Samo podświetlenie, jak już wspomniałem, jest naprawdę spektakularne w aspekcie ilościowym, ale zdecydowanie brakuje tutaj pełnego RGB i wynikającej z tego możliwości dowolnego manipulowania kolorem, czym dysponuje chociażby wspominany wcześniej MSI Z170A Gaming Pro Carbon. Generalnie zmierzam do tego, że na powyższe wady oczywiście mógłbym przymknąć oko, gdyby nie fakt, że propozycja MSI jest na chwilę obecną kilkadziesiąt złotych droższa.
Jak napisałem we wstępie, GA-Z170X-Ultra Gaming powinna się przede wszystkim czymś wyróżniać, aby mieć na rynku wystarczającą siłę przebicia. Niech będzie to chociażby wyświetlacz kodów POST i dodatkowe przyciski, które uzasadnią wyższą cenę, ale w tym przypadku niczego takiego po prostu nie uświadczycie. W ogólnym rozrachunku mogę więc postawić znak równości między dzisiejszym bohaterem i wcześniej testowanym Z170A Gaming Pro Carbon, gdyż obie płyty mają swoje zalety oraz wady, a po podliczeniu wszystkich przeliczników wychodzi praktycznie to samo. Jednak to produkt Gigabyte ma to nieszczęście bycia droższym i tym samym nieco mniej opłacalnym. GA-Z170X-Ultra Gaming to po prostu dobra płyta, wyjątkowo atrakcyjna dla modderów, którym zależy na nieszablonowym wyglądzie oraz efektach świetnych, ale jej aspekt ekonomiczny pozostawia trochę do życzenia. Dlatego też przyznaję tutaj cztery gwiazdki i myślę, że jest to adekwatna ocena.
Gigabyte GA-Z170X-Ultra Gaming
Dobre możliwości podkręcania, niskie zużycie energii, przyzwoity czas bootowania, dwie kości BIOS-u, rozsądne wyposażenie fabryczne, podświetlenie LED...
...ale bez RGB, brak wyświetlacza kodów POST, nieakceptowalny w tej półce cenowej podsystem audio, wątpliwy aspekt ekonomiczny
Cena (na dzień 31.10.2016) : około 690-730 zł
Gwarancja: 36 miesięcy
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty głównej Gigabyte GA-Z170X-Ultra Gaming