Test procesora Intel Core i9-7900X. Dziesięć piekielnie mocnych rdzeni

Test procesora Intel Core i9-7900X. Dziesięć piekielnie mocnych rdzeni

Intel Core i9-7900X to następca Core i7-6950X, tak więc mamy do czynienia z dziesięciordzeniowym potworem, którego głównym przeznaczeniem są zastosowania półprofesjonalne i tam też spisuje się znakomicie. Czy mamy do czynienia z renderingiem, konwersją materiałów audiowizualnych, kompresją plików, szyfrowaniem, kompilacją czy pracą w viewportach, wszędzie tam topowy model Skylake-X jest klasą sam dla siebie wśród procesorów konsumenckich. Oczywiście już niedługo powinno się to zmienić za sprawą Threadripperów od AMD i wyższych modeli dla LGA 2066 od Intela, ale na chwilę obecną prosta recepta znacznego podbicia taktowania okazała się wystarczająca do zdeklasowania wszelkiej konkurencji. Core i9-7900X bardzo dobrze spisuje się także we wszelkich zastosowaniach kładących nacisk na moc pojedynczego rdzenia, co było piętą achillesową jego poprzednika. Mówiąc najprościej jak się da, mamy do czynienia z jednostką niezwykle elastyczną i uniwersalną. Dość interesująca jest tutaj także wydajność architektury Skylake-X zegar w zegar w porównaniu do klasycznej Skylake. Co prawda już o tym wspominałem na poprzednich stronach, ale jeśli przeoczyliście, to przypominam. Skylake-X okazał się nieco (~3%) szybszy w emulatorze Dolphin oraz zdecydowanie wydajniejszy (około 14%) w teście OpenGL w Cinebench R15, co oznacza świetne osiągi w viewportach. Z kolei Mozilla Firefox oraz IrfanView to niewielkie spadki, sięgające 1-2%. Nowa hierarchia cache oraz mesh spisują się więc różnie, w zależności od konkretnej aplikacji.

Intel Core i9-7900X to procesor iście bezkompromisowy. Zarówno pod względem wydajności, jak i poboru prądu jednostka ta nie ma sobie równych.

Gry to już trochę inna para kaloszy. W zastosowaniach czysto rozrywkowych Core i9-7900X również jest mocnym zawodnikiem, ale jednak nie aż tak mocnym, jak kazałaby sądzić sama specyfikacja. Wszak mamy dziesięć bardzo wydajnych rdzeni Skylake-X, wysokie taktowanie, cztery kanały pamięci (marginalny wpływ na wydajność, ale i tak 4 > 2), a w praktyce najwyższy model dla LGA 2066 miewa gorsze chwile. Tak jak to wcześniej zasygnalizowałem, zdarzają się produkcje, gdzie Core i9-7900X będzie zegar w zegar nieco wolniejszy od Core i7-7740X czy procesorów dla LGA 1151. Gry są aplikacjami wyjątkowo wrażliwymi na wydajność (przepustowość i równie ważne opóźnienia) podsystemów cache oraz RAM, a w tym względzie dokonano w Skylake-X daleko idących zmian. Mamy nową hierarchię pamięci podręcznej (więcej L2, mniej L3, która stała się non-inclusive) oraz model komunikacji między blokami CPU (mesh zamiast ring bug). Najpewniej właśnie te zmiany, na które część gier zareagowała niezbyt pozytywnie, są przyczyną opisywanej sytuacji. Nie zmienia to rzecz jasna faktu, że w ogólnym rozrachunku Core i9-7900X wciąż jest bardzo szybki, ale trzeba o tym wspomnieć. Jeśli o ogólne osiągi chodzi, to topowy Skylake-X zegar w zegar (po uśrednieniu wyników) jest około 1,2 oraz 3,2% szybszy od klasycznych Core i7, odpowiednio dla wartości średnich oraz minimalnych. Oczywiście po maksymalnym podkręceniu Core i7-7740X zachowa przewagę dzięki wyższemu zegarowi, ale strata testowanego CPU jest niewielka - odpowiednio 4,5 oraz 3,1%.

Jeśli jesteśmy w temacie overclockingu, to trzeba przyznać, że potencjał Core i9-7900X jest w tym względzie naprawdę duży. Szczególnie, że mamy do czynienia z jednostką dziesięciordzeniową, której niektórzy komentatorzy wróżyli przed premierą problemy w tym zakresie. Uzyskane 4,5 GHz na wszystkich rdzeniach i to przy napięciu zaledwie 1,175 V budzi respekt, to naprawdę porządny wynik. Tu pojawia się jednak zgrzyt, którym są bardzo wysokie temperatury pracy dzisiejszego bohatera. Pomimo tak niskiego woltażu, pod pełnym obciążeniem rdzenie rozgrzewały się do około 90 °C, co jest naprawdę wysoką wartością. Pośrednio winny jest "glut" pod rozpraszaczem ciepła, zamiast dotychczas stosowanego w segmencie HEDT połączenia lutowanego. Pasta termoprzewodząca to z jednej strony gratka dla majsterkowiczów, którzy mogą ją dość łatwo wymienić na ciekły metal i uzyskać w ten sposób rezultaty lepsze niż nawet fabryczny lut. Ale nie oszukujmy się, większość nabywców raczej wolałaby dostać do ręki procesor, który z marszu można porządnie podkręcić bez obaw o przegrzewanie się układu. Poza tym zmiana materiału podyktowana była niczym innym jak oszczędnością, wszak zastosowanie pasty zamiast połączenia lutowanego jest zdecydowanie tańsze. Powszechne niezadowolenie jest zrozumiałe, do tej pory platformy HEDT były swoistą ostoją normalności, a teraz nawet w tym segmencie do głosu doszli księgowi zamiast inżynierów. Nie jest to zdrowa sytuacja, ale jest szansa, że dzięki ofensywie AMD już więcej coś takiego się nie wydarzy.

Ostatnim aspektem, na który trzeba zwrócić uwagę, jest rzecz jasna zużycie energii elektrycznej. Wyniki uzyskane w tym teście przez Core i9-7900X dość dobrze tłumaczą wysokie temperatury, szczególnie po podkręceniu. Chociaż przed premierą mogło się to wydawać wręcz zabawne, to w aspekcie poboru prądu testowany CPU dość skutecznie ściga się z legendarnymi FX-ami dla podstawki AM3+. Szczerze powiedziawszy, to ciężko mi powiedzieć, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Powierzchnia rdzenia Core i9-7900 jest około 25% (306 vs 246 mm2) większa od Broadwella-E, to fakt. Większa powierzchnia to także większa liczba tranzystorów, ale to wszystko powinno być równoważone przez znacznie mniejsze napięcia zasilające. Core i7-6950X do uzyskania 4,3 GHz potrzebował 1,35 V, podczas gdy dzisiejszy bohater przy 200 MHz więcej zadowolił się zaledwie 1,175 V, a i tak cała platforma w pełnym obciążeniu pobierała z gniazdka około 55 W więcej od LGA 2011-3. Zdecydowanie nie jest to "zasługa" wykorzystanej płyty głównej, wszak GIGABYTE X299 AORUS Gaming 3 to w tym aspekcie naprawdę oszczędna konstrukcja, co wynika m.in. ze względnej prostoty budowy. Tak czy inaczej, Core i9-7900X to prawdziwy smok w dosłownym tego słowa znaczenia. Zarówno jeśli mówimy o czystej wydajności, jak i apetycie na energię elektryczną, to w obu tych przypadkach Skylake-X jest zawodnikiem iście bezkompromisowym, który jeńców po prostu nie bierze. Jakby na to nie patrzeć, przynajmniej na jakiś czas mamy nowego kandydata do żartów ;-)

Koniec końców, Core i9-7900X zostaje przeze mnie oceniony na cztery gwiazdki wraz z dodatkowym wyróżnieniem "wydajność" za bezapelacyjnie najwyższe osiągi w aplikacjach. Jest to produkt niepozbawiony wad, gdzie jako najpoważniejsze należy wymienić wysokie temperatury pracy oraz potężny pobór prądu. Topowy Skylake-X to także jednostka bardzo droga, chociaż nieporównywalnie tańsza od Core i7-6950X. Core i9-7900X to produkt niszowy, ale w swojej niszy jest pod względem czystej mocy bezkonkurencyjny, dlatego uważam, że bez trudu znajdzie on nabywców zarówno wśród półprofesjonalistów, jak i graczy budujących najwydajniejsze konfiguracje z użyciem Multi-GPU, gdzie dużo linii PCI-Express bardzo się przydaje. Tym oto akapitem żegnam się z Wami, ale bądźcie czujni, gdyż na ITHardware pojawi się jeszcze wiele ciekawych materiałów na temat LGA 2066.

 

Intel Core i9-7900X

Ogromna wydajność w zastosowaniach półprofesjonalnych, wysoka wydajność w grach i programach jednowątkowych, duża obniżka względem Core i7-6950X, wsparcie instrukcji AVX-512, spory potencjał OC...

...ale limitowany wysokimi temperaturami, "glut" pod IHS, wysoki pobór prądu, mimo obniżki cena poraża, zmiany w architekturze nie zawsze wychodzą na plus

Cena (na dzień 03.07.2017) : ~4400 złotych

Gwarancja: 36 miesięcy

Ten produkt zakupisz w:   https://www.morele.net/procesor-intel-core-i9-7900x-3-3ghz-13-75mb-box-bx80673i97900x-977706/

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test procesora Intel Core i9-7900X. Dziesięć piekielnie mocnych rdzeni

 0