Test Redragon Garen K656 PRO. Absolutny majstersztyk!

Test Redragon Garen K656 PRO. Absolutny majstersztyk!

Redragon Garen K656 PRO - Wrażenia z użytkowania i sterownik

Skoro wiemy już, że pod względem wykonania wszystko jest na tip-top (oczywiście jak na tę półkę cenową), przejdźmy zatem do konkretów odnośnie użytkowania Redragon Garen K656 PRO. Testowana klawiatura mechaniczna nie wymaga od nas instalacji sterownika, po prostu wyciągamy ją z pudełka, podpinamy transmiter i działa. Wszelkie skróty klawiaturowe są już w pamięci urządzenia, wystarczy zatem zagłębić się tylko w instrukcję obsługi, aby się ich nauczyć. Sprzęt ten jest kompatybilny zarówno z komputerami opartymi o system Windows, jak i Mac czy nawet Android ze względu na wsparcie Bluetooth 5.0. Wynika to bezpośrednio ze standardu BT 5.0, ale i tak warto dodać, że z Garen K656 PRO możemy mieć połączone równocześnie 3 urządzenia personalne po Bluetooth + dodatkowo jedno za pośrednictwem łączności radiowej 2.4 GHz. Pomiędzy każdym z nich jesteśmy w stanie przełączać się w locie za pomocą skrótu FN + 1/2/3/4.

W momencie, gdy nie korzystamy z Redragon Garen K656 PRO, automatycznie przechodzi ona w tryb uśpienia, wyłączając przy tym wszelkie podświetlenie. Do zmiany trybu łączności służy nam umiejscowiony na lewej, bocznej ściance fizyczny przełącznik. Zasięg łączności bezprzewodowej zarówno w przypadku Bluetooth jak i 2.4 GHz to około 10 metrów, czyli aż nadto, w końcu korzystając z komputera, raczej nie siedzimy oddaleni od niego o kilka metrów. Co natomiast powinno być dla nas istotne, to fakt, że Garen K656 PRO nie zrywa połączenia i jest ono stabilne. W trybie łączności 2.4 GHz opóźnienia są nieodczuwalne, klawiatura jest responsywna i gra się na niej wyśmienicie, za to trochę szybciej drenuje się bateria. Na jednym cyklu ładowania z włączonym podświetleniem na najwyższej jasności osiągałem około 5 dni pracy. Natomiast jeśli przełączymy się na Bluetooth 5.0, będzie to znacznie dłużej, a już, szczególnie gdy zdecydujemy się zrezygnować z podświetlenia, wtedy kilka tygodni bezprzewodowej pracy na jednym ładowaniu nie będzie stanowiło najmniejszego problemu. Oczywiście nieznacznie wzrośnie wtedy też opóźnienie, aczkolwiek w grach niekompetetywnych i do codziennego użytku niezwiązanego z grami Bluetooth jak najbardziej się nada.

Pod względem kultury pracy jest to jedna z najlepszych gamingowych klawiatur, z jakimi miałem do czynienia, a było ich sporo (przez kulturę pracy w tym przypadku rozumiem brzmienie i działanie, a nie poziom głośności). Ostatnio tak dobrze korzystało mi się jedynie z Mountain Everest 60, która pomimo znacznie wyższej ceny w bezpośrednim porównaniu z Redragon K656 PRO przegrywa pod względem stabilizatorów, za to wyrywa pod kątem przełączników, które mi osobiście znacznie bardziej przypadły do gustu, chociaż te w Redragon również są niczego sobie. Dzięki wygłuszeniu pianką EVA oraz modyfikacjom, o których wspominałem powyżej, udało się uzyskać profil klawiatury o niskim i bardzo głębokim dźwięku w trakcie pisania. Dźwięk generowany przez Garen K656 PRO jest donośny, to akurat fakt i jeśli jesteście typem nocnego marka, któremu zależy na najcichszej klawiaturze mechanicznej, to szczerze polecam wam rozważyć Mountain Everest 60 lub Genesis Thor 303 TKL na przełącznikach outemu peach silent. Aczkolwiek, jeżeli naprawdę doceniacie fajnie brzmiącą klawiaturę, której dźwięk sprawia, że aż chce się pisać, to będzie to wybór odpowiedni dla was.

Natomiast w kwestii przycisków szczerze powiem wam, że posiadają one bardzo mocno wyczuwalny próg aktywacji, nawet jak na tactile przełączniki. Przyciski dosłownie zdają się pracować w dwóch płynnych ruchach naciśnięcie i aktywacja-przemieszczenie do odcięcia. Przyzwyczajenie się do nich może zająć trochę czasu, ale gdy już to zrobimy, pisanie to czysta przyjemność. W grach również sprawdzają się wyśmienicie, ale ich potencjał doceniłem najbardziej właśnie w trakcie pisania tej i innych recenzji. Stabilizatory pracują perfekcyjnie, nie grzechoczą i nie chyboczą się niezależnie od tego, w którym miejscu naciśniemy klawisz.

Podświetlenie jest tu zrealizowane na najwyższym poziomie. Iluminacja w Garen K656 PRO ma bardzo płynne przejścia, kolory są żywe i świetnie się ze sobą blendują, a co najważniejsze nie występuje tu efekt mrużenia tudzież migotania. Oprócz działania w trybie Plug & Play Redragon Garen K656 PRO posiada wsparcie dedykowanego sterownika, który możemy pobrać bezpośrednio ze strony producenta. Aczkolwiek nie wprowadza on zbyt wielu zmian, więc równie dobrze nie musimy go instalować wcale. Oprogramowanie pozwala nam kontrolować efekty podświetlenia, jasność i szybkość efektów, których jest tu dosyć sporo. Ponadto znajdziemy tu bardzo podstawowy edytor makr, możliwość tworzenia i zapisywania profili ustawień oraz ich eksportowania i importowania. No i to by było na tyle, sami więc widzicie, że sterownik nie gra tu zbyt dużej roli i być może jest to jedyna potencjalna wada Redragon Garen K656 PRO.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Redragon Garen K656 PRO. Absolutny majstersztyk!

 0