Test Silver Monkey X SMGK1000 - czyżby najtańszy, dobry mechanik z hotswapem na switchach Kailh?

Silver Monkey X SMGK1000 - Jakość i wykonanie 

Jeśli nie weźmiemy pod uwagę ton tak zwanego "elektroszrotu" imitującego dobrego "mechanika", który to z łatwością możemy zakupić w widełkach cenowych od 50 do nawet 200 złotych, Silver Monkey X SMGK1000 kosztująca w momencie publikacji około 279 złotych wydaje się być bardzo ciekawą opcją do zakupu. Jako klawiatura mechaniczna może być sklasyfikowana do niskiej-średniej półki cenowej. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest to jedna z najtańszych tego typu klawiatur (do tego posiadająca mechanizm hotswappable) na polskim rynku. Zasadniczo ma ona wszystko to, czego oczekiwałby gracz poszukujący solidnej klawiatury TKL, za rozsądne pieniądze. Chociaż z drugiej strony tak nisko ustalony budżet niesie za sobą sporą konkurencję w postaci na przykład klawiatur Krux, Genesis, SPC Gear czy wielu innych producentów. 

 

Pierwszym bardzo istotnym aspektem SMX SMGK1000 jest jakość kadłubka. Został on wykonany w całości z tworzywa sztucznego. Aczkolwiek już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to pierwsza lepsza "zabaweczka z chińczyka", którą rozniesiemy w pył już po pierwszej emocjonującej rozgrywce w ulubionej grze nastawionej na rywalizację. Obudowa jest gruba, solidna i co najważniejsze wytrzymała, a do tego świetnie zniosła mój test siły, który tylko upewnił mnie w przekonaniu, że nawet w momencie frustracji raczej tak łatwo nie uszkodzimy SMX SMGK1000. Klawiatura pod mocnym naciskiem i przy próbach wykręcania nie poddała się. Widać, że całość jest dobrze spasowana, nic nie skrzypi, nie zgrzyta, chociaż da się zauważyć, jak minimalnie pracuje, stawiając opór moim zmaganiom.

Także żeński port USB-C w klawiaturze mechanicznej został sensownie zabezpieczony przed jego ewentualnym uszkodzeniem lub wyłamaniem męskiej wtyczki. Żeńskie USB-C osadzono w niewielkiej wnęce, która po bokach posiada plastikowe szyny. To właśnie one stanowią blokadę dla wtyku i zapewniają pewne połączenie kabla z klawiaturą. Jak na sprzęt za około 279 złotych keycapy są zadowalające. Wykonano je w technologii podwójnej iniekcji, a materiał, z którego zostały odlane to ABS. Pod kątem grubości i jakości odlewu nasadki są na akceptowalnym poziomie. Nie są to rzecz jasna najlepsze nakładki, z jakimi miałem do czynienia w swojej karierze, ale jak na swoją półkę cenową są jednymi z sensowniejszych.

Po zdjęciu nasadek z dłuższych niż 1 unit klawiszy jak na przykład spacja czy shift zauważymy w pierwszej kolejności szczodrą ilość lubrykantu na stabilizatorach (powiedziałbym, że może nawet trochę przesadnie sporą), a dopiero później, po bliższych oględzinach odnotujemy, że stabilizatory posiadają mocowanie do wierzchniej płyty, a nie PCB. Czysto teoretycznie mamy tu więc do czynienia z potencjalnie gorszym typem stabów, ale czy faktycznie takie są? Na to pytanie poszukamy odpowiedzi nieco później. Tymczasem poświęćmy chwilę podświetleniu. Diody ulokowane są w górnej części switcha i święcą w standardzie RGB. A skoro o switchach mowa, nie można zapominać, że SMX SMGK1000 pozwala nam na szybką zmianę przełączników, niewymagającą sprzętu w postaci lutownicy czy odsysacza ani umiejętności do posługiwania się nim.

Przełączniki przytwierdzone są do płytki PCB za pomocą specjalnych gniazd, a nie lutowane jak ma to miejsce w klasycznych klawiaturach mechanicznych. Hotswap powoli zaczyna stawiać się standardem, jednak zawsze mnie cieszy, gdy widzę, że zaczyna się on pojawiać nie tylko w droższych konstrukcjach, ale także i tych budżetowych. Na koniec dodam tylko, iż SMX SMGK1000 posiada całkiem solidne stopki z możliwością regulacji pochylenia. Mamy tu też pełnoprawne wsparcie dla NKRO i antyghostingu. Kolejnym wyznacznikiem jakości jest masa urządzenia wynoszącą około 880 gramów, co przy w pełni plastikowym kadłubku robi wrażenie.