Test TP-Link Archer A9 - Konfiguracja i oprogramowanie
Pierwszym etapem wykonywanym po podłączeniu routera jest oczywiście wstępna konfiguracja. Aby jej dokonać musimy udać się pod adres tplinkwifi.net lub alternatywnie 192.168.0.1. Tam czeka na nas dobrze już znany dashboard TP-Link, który został w pełni przetłumaczony przez producenta na język polski, więc nawet osoby mające dwie lewe ręce do tego typu spraw z łatwością poradzą sobie ze skonfigurowaniem Archer A9. Tym bardziej, że w praktyce mogą ograniczyć się tu jedynie do klikania w przycisk „dalej” i jedyna ich ingerencja sprowadzać może się do wyboru odpowiedniej strefy czasowej oraz ustawienia nowej nazwy sieci i hasła. Jest to niezwykle prosty i przyjazny użytkownikowi GUI, a w przypadku bardziej skomplikowanych opcji możemy skorzystać z systemu pomocy, który objaśnia wszystkie funkcje (choć zapewne mniej doświadczone osoby będą je po prostu omijać). Pisaliśmy to już wielokrotnie przy testowaniu routerów tego producenta i możemy powtórzyć jeszcze raz - interfejs użytkownika stosowany przez TP-Link jest jednym z naszych ulubionych. Co więcej, całą konfigurację przeprowadzić możemy także na smartfonie za pomocą aplikacji TP-Link Tether, gdzie proces ten jest równie łatwy.
Jeśli zaś chodzi o szczegółowe omówienie dashboardu, to warto zaznaczyć, że ten jest praktycznie identyczny pod względem dostępnych opcji jak w modelach Archer C1200 czy Archer C3150, dlatego po szczegółowe omówienie dostępnych tu funkcji odsyłamy do stosownego artykułu, tu zaś skupimy się na najważniejszych kwestiach. Tradycyjnie już dla TP-Linka dashboard przełączać można w tryb podstawowy oraz zaawansowany, który stanowi rozszerzony wariant tego pierwszego. Pierwsza zakładka o nazwie Stan kryje podstawowe informacje na temat wszystkich sieci (w tym dla gości), ustawień LAN czy Internetu oraz użyciu zasobów (procesora i pamięci). Sieci kryją zaś wszystkie niezbędne ustawienia, w tym odnośnie LAN/WAN, sieci wirtualnych, dynamicznego DNS, serwera DHCP oraz zaawansowanego routingu. Następna w kolejce zakładka to Tryb pracy, gdzie możemy zdecydować się na przełączenie routera w tryb dostępowy. Dalej znajdziemy Sieci bezprzewodowe z niezbędnymi opcjami dla sieci 2,4 GHz oraz 5 GHz, WPS czy statystykami, a warto także uruchomić tu funkcje Smart Connect, AirTime Fairness oraz MU-MIMO, które są domyślnie wyłączone.
Sieć dla gości raczej nie wymaga tłumaczenia, ale warto dodać, że oprócz podstawowych opcji, możemy też pozwolić naszym gościom na dostęp do sieci lokalnej lub komunikację między sobą. Znajdziemy tu również zakładkę dedykowaną portowi USB i podłączonym do niego urządzeniom, gdzie możemy przygotować konto do udostępniania plików (określamy, co ma być udostępnione i czy np. wymagane jest uwierzytelnianie). Archer A9 zawiera uboższą wersję narzędzia kontroli rodzicielskiej TP-Link, gdzie nie otrzymujemy możliwości wybrania poziomu filtra ze względu na wiek i konkretne typy treści i tym razem możemy jedynie określić czas dostępu do sieci wybranych urządzeń i blokować witryny zawierające określone przez nas słowa kluczowe (np. Facebook czy porno). Zastosowano tu również dość uproszczoną wersję QoS, gdzie ograniczamy się do ustalenia limitów wysyłania i pobierania oraz nadawania wybranym urządzeniom priorytetu (tym razem nie możemy nawet regulować jego wysokości), choć w praktyce nie odnotowaliśmy zauważalnej zmiany na urządzeniach, którym przydzielono priorytet.
Jeśli zaś chodzi o Zabezpieczenia, otrzymujemy wbudowaną zaporę sieciową (typu SPI) z możliwością ochrony DoS czy kontrolę dostępu dla wybranych urządzeń (możemy przypisywać je do czarnej i białej listy), a nie zabrakło też opcji wiązania IP z MAC (pozwala zwiększyć bezpieczeństwo przed atakami ARP). Nie uświadczymy tu jednak antywirusa korzystającego z baz Trend Micro, który oferował naprawdę efektywny filtr szkodliwych treści, ale ten zarezerwowany jest dla router TP-Link z wyższej półki. Całości dopełniają funkcje dedykowane przekierowywaniu portów, wsparciu dla IPv6 oraz serwera VPN. Ustawienia systemu są raczej dość standardowe, ale warto wspomnieć o przydatnym trybie nocnym, dzięki któremu możemy ustawić ramy czasowe wygaszenia podświetlonych elementów routera. Jeśli zaś miałbym się czegoś czepiać, to mógłbym wspomnieć o braku wsparcia dla alternatywnego software’u typu DD-WRT, ale tego akurat często brakuje w wielokrotnie droższych routerach. Na koniec warto jednak wspomnieć o przydatnej funkcji TP-Link Cloud, gdzie po powiązaniu routera z chmurą otrzymujemy zdalny dostęp do urządzenia oraz jego monitoringu.
Aplikację TP-Link Tether również omawialiśmy już wielokrotnie - ta pozwala nam uzyskać podgląd sieci i połączonych z nimi klientów oraz zawiera większość podstawowych i część zaawansowanych narzędzi (do codziennej kontroli naszego routera w większości przypadków jest w pełni wystarczająca), ale jest wyraźnie okrojona w stosunku do oprogramowania udostępnionego na komputerach, więc w przypadku bardziej doświadczonych użytkowników nie obejdzie się bez przeglądarkowego interfejsu. Apka zasługuje jednak na pochwały, zarówno pod względem funkcjonalności, jak i przejrzystego i intuicyjnego interfejsu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test TP-Link Archer A9. Czy warto postawić na router ze średniej półki?