Test Zotac GeForce GTX 1080 Ti Mini. GP102 w miniaturowej formie

Pora przyjrzeć się temu, jak rdzeń GP102 został opakowany i czy Zotac GeForce GTX 1080 Ti zasługuje na miano “Mini”. Już po pierwszym rzucie oka na testowaną kartę graficzną nasuwa się myśl: “mały, ale wariat”. Cała konstrukcja mierzy 21 cm i nie jest to co prawda wymiarowa liga modelu takiego jak np. R9 Nano, bo ten ostatni ma przecież tylko 16 cm, ale zwyczajnie nie musi być aż tak mały, bo długość na poziomie 21 cm jest… całkowicie wystarczająca. Osoba kupująca omawiany model Zotaca może pozwolić sobie na to, aby nie przejmować się tym, czy testowana konstrukcja wejdzie do jakiejś obudowy, bo zwyczajnie 1080-tka Ti Mini wyjdzie do każdej obudowy, która w ogóle nadaje się do tego, aby mieć taką konstrukcję w środku, włączając w to naprawdę miniaturki jak np. Ncase M1 (240 x 160 x 328mm, kubatura 12,6 L). 

Za schłodzenie tego małego potworka odpowiada, w odróżnieniu od bardziej “wypasionych” wersji Zotaca, układ złożony z aluminiowego radiatora oraz dwóch wentylatorów o różnej średnicy - pierwszy z nich (bliżej wyjść obrazu) mierzy 90 milimetrów średnicy, natomiast drugi (bliżej złączy zasilania) jest 100-milimetrowy. Oba wentylatory mają za zadanie odprowadzić ciepło z radiatora, który robi się całkiem ciepły, a to z kolei za sprawą pięciu, 6-milimetrowych rurek cieplnych, które efektywnie rozprowadzają ciepło z rdzenia graficznego w najdalsze zakamarki radiatora. Cały układ chłodzenia nosi nazwę IceStorm i chociaż temperatury typowe dla lodowej/zimowej/śnieżnej zamieci są oczywiście daleko poza zasięgiem, to już możemy zdradzić, że są wystarczające, aby układ GP102-350 rozwinął skrzydła. Na osłonie radiatora z tworzywa sztucznego znalazło się także miejsca na podświetlony na biało napis “Push the Limit!”. Za zasilanie całej konstrukcji odpowiadają dwa, 8-pinowe złącza PEG. Na odwrocie testowanej karty graficznej producent zamontował płytkę usztywniającą z subtelnym logotypem oraz dwoma szarymi paskami biegnącymi ukośnie. 

Z nieukrywaną ciekawością przystąpiliśmy do pierwszych testów na nieco zmodyfikowanej względem poprzednich testów platformie testowej, o której kilka słów na kolejnej stronie.