WRC 8 – recenzja gry

WRC 8 – recenzja gry

Główną atrakcją WRC 8 jest zupełnie świeży tryb kariery. Mamy w nim, poza standardowym dla tego typu gier zaliczaniem rajdów kolejnych krajów, do czynienia z zarządzeniem swoją ekipą. Kariera polega na tym, by piąć się od najniższych lig i dość słabych początkowych umów do najwyższej klasy wyścigów, z najlepszym możliwym wozem i jak najwyższym kontraktem. By to zrobić, musimy dbać o swoich ludzi, sprawdzać cele drużynowe (np. nie wydawać więcej niż kwota X na naprawy auta między odcinkami specjalnymi), rekrutować nowych specjalistów, a nawet rozwijać ich na drzewkach umiejętności. Rozwinięto to do tego stopnia, że musimy zarządzać swoim kalendarzem wpisując w niego np. sesje treningowe czy też czas na regenerację sił. Od tego, ile zainwestujemy w naszych ludzi, zależeć będzie choćby to, czy dobrze przewidzą warunki pogodowe na zbliżającym się rajdzie, jak szybko naprawią nam samochód, a nawet to jak skuteczny będzie nasz odpoczynek. Zajmowanie się tymi sprawami między wyczerpującymi wyścigami daje nie tylko miłą odmianę, ale i nadaje sens nabijaniu premii pieniężnych i tych za doświadczenie. W tej odsłonie obecny jest nawet osobny wskaźnik pokazujący, jak wygląda nasza relacja z drużyną. Przeskakiwanie między tymi wszystkimi okienkami okraszono dość niskobudżetową, ascetyczną oprawą, ale nie o to tu chodzi. Ma być czytelnie – jest czytelnie. A dzięki tym wszystkim możliwościom naprawdę łatwo jest zaangażować się w wykręcanie coraz lepszych czasów.

Tryb kariery pozwala nam zostać mistrzem szutru, lodu, śniegu, błota oraz asfaltu i jest pasjonującą wyprawą po całym świecie.

WRC 8 - recenzja

Tryb kariery pozwala nam zostać mistrzem szutru, lodu, śniegu, błota oraz asfaltu i jest pasjonującą wyprawą po całym świecie. Nawet jeżeli widzieliście go już w wielu innych grach rajdowych (choćby w poprzednich częściach WRC), to zwiedzanie najbardziej malowniczych tras globu (ach, ta nieśmiertelna Finlandia, ta surowa Walia!) skutecznie opiera się nudzie. Autorzy chwalą się zresztą, że w grze jest sto tras – to chyba mówi samo za siebie. Wykręcenie dobrego czasu na każdej z nich to wyzwanie na tygodnie, jeśli nie miesiące gry! Poza jednoosobowym trybem do dyspozycji mamy też klasyczne zawody na podzielonym ekranie. Podkreślam to, bo coraz częściej gry wyścigowe o tym zapominają, pozwalając ścigać się tylko online. Świetnie, że tu nie ma z tym problemu.

WRC 8 - recenzja

... tak samo jak ze znalezieniem sobie wyzwania. Możemy odpalić zawsze szybki wyścig na losowej trasie, rozegrać „czysty” sezon bez komponentu zarządzania drużyną, trenować ile chcemy, brać udział w wyzwaniach tygodniowych i mierzyć się z graczami z całego świata. WRC 8 ma po prostu wszystko na miejscu, a autorzy nie tylko zapewnili nam obecność każdego trybu, jakiego można wymagać od takiego tytułu, ale i usprawnili to, co najważniejsze. Pogoda, hamowanie, wpływ opon na jazdę i świetny nowy realistyczny system określający ich zużycie to elementy, dzięki którym po prostu dobrze się jeździ. Wirtualne rajdy mają zresztą w sobie od zawsze warstwę losowości, survivalu, konieczności przystosowywania się do zmiennych warunków. WRC 8 żyje właśnie takimi przypadkami, jeżeli więc masa trybów i wyważony model jazdy was interesują, to macie tytuł dla siebie. Totalni hardkorowcy gatunku pewnie będą preferować najbardziej realistyczne ustawienia w Dirt Rally czy też powrót do Richard Burns Rally, ale gracz, który nie lubi przy każdym zakręcie bać się, że silnik mu wybuchnie, koło odpadnie, a samochód zaliczy dachowanie, poczuje się tu jak w domu.

Obserwuj nas w Google News

Tagi

GamingGry

Pokaż / Dodaj komentarze do: WRC 8 – recenzja gry

 0