Xiaomi Mi 11i - test flagowca w przystępnej cenie. Powrót do korzeni?

Xiaomi Mi 11i - test flagowca w przystępnej cenie. Powrót do korzeni?

Xiaomi Mi 11i - Wygląd i jakość wykonania

W przypadku opakowania nie może być mowy o zaskoczeniu, bo Xiaomi Mi 11i przychodzi do nas zapakowane w typowy niewielki kartonik w białym kolorze. Znajdziemy na nim liczbę 11 i nazwę modelu w kolorze różowego złota, a także dosłownie dwie istotne informacje, tj. o wsparciu dla sieci 5G i 108 MP sensorze aparatu - żadnych grafik produktowych czy wersji pamięci. W środku również jest bardzo typowo, tj. dostajemy telefon, ładowarkę 33W, przewód USB typu C, szpilkę do wysuwania tacki SIM i etui ochronne. To ostatnie jest miękkie, dobrze dopasowane i nachodzące na narożniki, więc jest szansa, że ochroni urządzenie przed ewentualnymi uszkodzeniami, a do tego standardowo poprawia chwyt, co przy tak dużych smartfonach jest bardzo przydatne (urządzenie waży 196 gramów i mierzy 163,7 x 76,4 mm). 

Xiaomi Mi 11i

Chciałabym też napisać, że dzięki niemu nasz smartfon zawsze wygląda czysto i schludnie, ale nigdy wcześniej nie widziałam etui, które palcuje się równie mocno, co powierzchnia tylnego panelu. A ten ostatni to zarówno zaleta, jak i wada tego modelu Xiaomi, bo z jednej strony mamy do czynienia ze szklaną powierzchnią o lustrzanym wykończeniu, która wygląda moim zdaniem fenomenalnie - elegancko i nowocześnie, szczególnie w połączeniu ze smukłą konstrukcją i grubością dosłownie 7,8 mm, ale z drugiej zbiera odciski palców dosłownie od patrzenia i jest wiecznie pomazana. Mówiąc krótko, trzeba się zaprzyjaźnić ze ściereczką lub zapomnieć o Mi11i, zwłaszcza jeśli przy okazji mamy alergię na wystające moduły aparatu. Bo tutaj ten ostatni element jest nie tylko spory, ale i naprawdę wyraźnie wystaje poza obudowę, a etui nie niweluje tego problemu - zamiast tego oferuje wystającą krawędź wycięcia na aparaty, co oczywiście ma chronić je przed porysowaniem. 

Xiaomi Mi 11i

Niemniej, Xiaomi Mi11i naprawdę może się podobać, a pod względem stylistyki i jakości wykonania nie odstaje wcale od dużo droższych flagowców, np. Samsunga. Nie pozostało nam więc nic innego, jak tylko spojrzeć na rozmieszczenie elementów na ramce, która jest niestety plastikowa - lewa strona jest pusta, a z prawej znajdziemy przyciski regulacji głośności i Power ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych (bardzo precyzyjnym, szybkim i generalnie działającym bez zarzutu. Górna ramka kryje dwa symetrycznie rozmieszczone grille, ale tylko za jednym mamy głośnik, bo drugi kryje mikrofon i czujnik podczerwieni (ot, taki zabieg stylistyczny), a drugi głośnik znajdziemy na dolnej ramce, podobnie jak drugi mikrofon, gdzie towarzyszą im także tacka na karty SIM (tylko, bo urządzenie nie wspiera kart pamięci) i slot USB typu C - największym brakiem jest oczywiście gniazdo jack 3,5 mm. 

Xiaomi Mi 11i

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Xiaomi Mi 11i - test flagowca w przystępnej cenie. Powrót do korzeni?

 0