Co jest bardziej opłacalne – granie na PC czy konsoli?

Porównanie kosztów grania na konsoli i PC wydaje się dla wielu oczywiste. Od dawna panuje powszechne przekonanie, że posiadacze „blaszaków” nie muszą ponosić zbyt wielkich kosztów, aby podtrzymywać swoje hobby. Jeśli popatrzymy się przekrojowo na trzy minione dekady, trudno z tym stwierdzeniem dyskutować. Ale czy tak jest nadal? Koszty tworzenia gier są obecnie stratosferyczne, co też przekłada się na wyższe ich ceny – tak na konsolach, jak również PC, gdzie pułap powyżej 200 złotych nie jest już niczym szczególnym, lecz niemal regułą. Warto w takim razie przyjrzeć się, czy aby na pewno pecetowy gaming jest nadal opcją tańszą, a może jednak pewne aspekty grania na konsolach mogą być atrakcyjne w zupełnie inny sposób? Nie zamierzam Was zamęczać matematycznymi formułami, ani budować wielowarstwowych diagramów. Pragnę za to skupić się na czysto praktycznych aspektach, patrząc z punktu osoby zainteresowanej rynkiem gier od wielu lat.

Pecetowy gaming, pomimo wyższych kosztów sprzętu, uważany jest za rozwiązanie tańsze z uwagi na ceny gier i bezpłatny online. Ale czy aby na pewno tak jest?

Przyjrzę się tutaj zarówno kosztom nowych gier AAA na obydwa rodzaje platform, jak i rozmaitym abonamentom. Zestawienie będzie głównie ukierunkowane na polskie realia. Unormowanie cen, z racji liberalnego podejścia do sugerowanej ceny detalicznej przez poszczególnych sprzedawców, było tutaj niemożliwe. Nie suche cyferki są tutaj najważniejsze, lecz ilość elementów układanki, z których składa się całość problematyki i to, że żadna z platform w ostatecznym rozrachunku nie oferuje jednoznacznej przewagi. Nie będę tutaj drążył – skądinąd niezwykle ciekawego tematu – opłacalności hardware’u i tego, ile byśmy byli w stanie pociągnąć z pecetem w cenie PS4 na starcie generacji zanim konieczny byłby upgrade. Nie będę mieszał też w to wszystko cen telewizorów czy monitorów, bo wtedy doszłoby zbyt dużo zmiennych a każdy ma inne potrzeby. Podobnież jeśli chodzi o ceny i wybór akcesoriów gamingowych. Zatem, przejdźmy do sedna…